Advertisement
Menu
/ elpais.com

O jakie słowa chodziło dzisiaj Mourinho?

Artykuł, który tak wzburzył Portugalczyka

Na dzisiejszej konferencji prasowej pytanie dotyczące problemów w ataku zadał Diego Torres z El País. Mourinho skojarzył, że ten sam dziennikarz kilka dni temu napisał artykuł, w którym poinformował o braku treningów skupiających się jedynie na ataku. Oto wspomniany artykuł:
"0:0 z Riazor przypomniało piłkarzom Realu o tym, czego obawiają się za każdym razem, gdy wyjeżdżają z Madrytu: że drużyna jest skazana na poważne trudność z powodu słabego poziomu rywala. Przypomniało, że Mourinho poświęca treningi tylko na defensywę i kontrataki, przez co Real cierpi za każdym razem, gdy rywal zabiera mu potrzebne miejsce do kontr. Kiedy Królewscy odbierają piłkę, to nie mają większego planu rozegrania niż podanie do Cristiano lub Di Maríi. A czasami to nie wystarcza.

Niektórzy piłkarze ostrzegali przed tym już latem. Mijały kolejne dni na boiskach UCLA, a piłkarze Królewskich niecierpliwie wyczekiwali treningu poświęconego atakowi pozycyjnemu. Czekali, ponieważ ich nowy trener miał sławę naukowca, wynalazcy, trenera z innej planety. Czekali, ponieważ wiedzieli, że należą do drużyny, która w swojej historii ma zapisane posiadanie piłki. I, przede wszystkim, ponieważ większość meczów w sezonie wymaga wyuczonego automatyzmu, który pozwolą rozbić mur, który ustawiają w tyłach rywale. Piłkarze czekali latem na darmo. W czasie przygotowań Mourinho skupił się przede wszystkim na obronie i przejściach do szybkiego ataku. Czasami dochodziły do tego ćwiczenia z rozegraniem na skrzydło, wrzutkami i strzałami. Treningowe abc. Z każdym dniem coraz większa uwaga była poświęcana szybkim przejściom z obrony do ataku. Jednak ani jednego dnia Mourinho nie poświęcił na pokazanie swoich piłkarzom mechanizmów, które mają rozbijać rywali i ich bloki postawione we własnych polach karnych. Nie kładł nacisku na pracę, która charakteryzuje takie drużyny, jak Villarreal, Arsenal, Barcelonę czy Borussię, nie mówić o reprezentacji Hiszpanii. I wciąż tego nie robi.

Mourinho cały czas zamyka treningi całej drużyny. Nawet członkowie rodzin zawodników muszą prosić go o pozwolenie na obejrzenie jakichś zajęć. Ta atmosfera sekretu kontrastuje z brakiem zawartości. W tym względzie największym wyczynem Mourinho było organizowanie minimeczów ośmiu na ośmiu lub sześciu na sześciu na zmniejszonym boisku. "Więcej spektaklu", krzyczał, prosząc swoich piłkarzy o więcej podań w ataku. Sami piłkarze przyznają, że jego porady są lepsze jeśli chodzi o defensywę, w innych aspektach nic wnoszą nic nowego. Drużyna była bardzo zakłopotana, kiedy w szatni stadionu Rico Pérez, 22 sierpnia, przed wyjściem na sparing z Hérculesem Mourinho zwołał drużynę i powiedział atakującym - Özilowi, Canalesowi, Cristiano i Benzemie: "Poruszajcie się jak chcecie, macie swobodę".

To był moment, w którym Mourinho wierzył, że wystarczy mu poleganie na talencie indywidualnym swoich piłkarzy, że to wystarczy w ataku. "Nigdy nie miałem tak wielu piłkarzy z takimi umiejętnościami", miał powiedzieć Portugalczyk w sierpniu Florentino Pérezowi. Przeciwko Hérculesowi, tydzień przed rozpoczęciem sezonu, Real rozegrał pierwszą połowę w chaosie. Özil, Cristiano, Benzema i Canales biegali ciągle w tym samym miejscu, nie próbowali rozgrywać, nie starali się rozmontować defensywy rywali. Byli nieskoordynowani. Chcieli improwizować, jak mówił im trener, ale jako że nie trenowali takich sytuacji, to jedyne, co udało im się zrobić, była dezorganizacja. Kiedy sędzia zagwizdał na przerwę Mourinho wybuchnął: "To jakaś anarchia".

Piłkarze zrozumieli, że Mourinho pewny rzeczy wie, ale pewnych również nie. Sytuacja z Rico Pérez powtarzała się przez cały sezon. Od Majorki po Riazor przez Lyon. Na Gerland jedyne piłki, jakie otrzymywał Adebayor, były od Pepego. Piłkarzy przyznali, że brakuje im mobilności, że założenia nie są odpowiednie i że rywale prawie zawsze bez problemu zatrzymują ich w defensywie.

Real prawie oddał ligę przez wyjazdy na Majorkę (0:0), Levante (0:0), Almeríę (1:1), Osasunę (1:0) i Riazor (0:0). Poza domem praktycznie w każdym spotkaniu Real miał jakieś problemy. Piłkarze widzą, że ich trener przed każdym wyjazdem ma podwójne zmartwienia. Myśli więcej o obronie przed rywalem niż jego atakowaniu. Mourinho po strzeleniu jednej bramki chce zamknąć mecz. A kiedy mijają kolejne minuty, a piłka nie chce wpaść robi coś odwrotnego i rzuca całą drużynę do ataku bez żadnych ustaleń. Jak na Riazor. Mówił o tym Guti tydzień temu dla Cadeny Ser: "Real nie grał dobrze w pierwszej połowie, w drugiej części miał okazje, bo naciskał, ale nie grał dobrze w piłkę". Guti o tym nie wie, ale Real Madryt w ogóle tego nie trenuje."

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!