Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl, Euroleague.net

Koszykarze bezsilni przed własną publicznością

Montepaschi Siena podbija Caja Mágica

Passa Realu Madryt w drugiej fazie rozgrywek Euroligi była wyborna. Pięć zwycięstw, żadnej porażki. Identycznym bilansem mogła pochwalić się tylko Barcelona. I choć koszykarze zapewnili sobie awans do ćwierćfinałów z pierwszego miejsca, wobec ostatniego spotkania zeszło to na drugi plan. Ekipa Ettorego Messiny poległa we własnej hali z Montepaschi Siena, różnicą osiemnastu punktów (77:95).

Pojedynek zamykający rywalizację w grupie G pozbawiony był przedmeczowych emocji. Pierwsze dwie pozycje zostały już rozdane, a ich właściciele grali wyłącznie o prestiż. Większą motywację winien mieć Real Madryt, walczący o zakończenie zmagań w grupie bez porażki, na dodatek grając przed własną publiką.

Niestety, motywacji tej był pozbawiony. Sporo za to udowodnić chcieli goście, prowadzeni podczas pierwszych dziesięciu minut przez Malika Hairstona (zapisał w tej części meczu trzynaście punktów na koncie). Królewscy nie mieli pojęcia, jak zareagować, ustawiając się w niekorzystnej sytuacji (17:26).

Najgorsze było jednak jeszcze przed nimi. Messina próbował różnych wariantów, aby załatać dziurawą defensywę, lecz wszystko poszło na marne. Jego zespół stracił w drugiej kwarcie dwadzieścia dziewięć punktów, w rezultacie będąc gorszymi od rywali o dwadzieścia pięć (30:55).

Los Blancos kilkakrotnie przebudzali się z długiego snu. Krótkotrwałe zrywy przynosiły efektowniejsze akcje, grę bogatszą w dynamizm, lecz, niestety, były krótkotrwałe. Siena nie zamierzała zastosować taryfy ulgowej i wciąż sprawiała gospodarzom nie małe problemy pod obiema tablicami.

Mirza Begić zaliczył świetną czwartą kwartę, dorzucając do wyniku dziesięć punktów i notując przy tym stuprocentową skuteczność. Zespołowi udało się poprawić obronę, jednakże do rywala było już za daleko. Pierwsza porażka w drugiej fazie grupowej tej edycji europejskich rozgrywek stała się faktem (77:95).

Mimo wszystko, Real Madryt awansował do play offów, w których zagra przeciwko drużynie z krajowego podwórka, Power Electronics Valencia. Pierwsze spotkanie 22 marca w stolicy Hiszpanii.


77 – Real Madryt (17+13+19+26): Prigioni (-), Suárez (8), Tucker (4), Reyes (10), Tomić (9) – Rodríguez (5), Llull (6), Fischer (4), Veličković (5), Mirotić (13), Begić (12), Vidal (1).

95 – Montepaschi Siena (26+29+23+17): Moss (6), Hairston (17), Jarič (8), Raković (14), Krzysztof Ławrynowicz (15) – Akindele (10), Zisis (5), Carraretto (1), Aradori (16), Stonerook (3).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!