Advertisement
Menu
/ sport.es

Sport: Real chce ukraść Cesca

Królewscy negocjują z Arsenalem?

Transfer Cesca Fàbregasa wkracza w decydującą fazę. Jak pisze Sport, Real Madryt rozpoczął proces sprowadzenia Hiszpana do Madrytu. Kataloński dziennik na swojej okładce twierdzi, że "Real chce ukraść Cesca". Florentino Pérez jest gotowy zapłacić wielkie pieniądze, by znacząco wzmocnić środek pola swojej drużyny i zabrać Barcelonie piłkarza, który mógłby prowadzić jej grę przez wiele najbliższych lat. To byłyby dwa potężne ciosy w jednym. Prezes Królewskich wierzy, że wszystko pójdzie po jego myśli i wielomilionowa oferta przekona i Cesca, i Arsenal.

Na razie Królewscy skupili się na przekonaniu do transferu samego Arsenalu. Dyrektor wykonawczy klubu, José Angel Sánchez, pracuje nad porozumieniem z angielskim klubem i pozwoleniem na negocjacje z piłkarzem. Podobno Real jest gotowy wyrównać każdą inną ofertę za pomocnika, ponieważ Cesc jest głównym celem Królewskich na lato 2011. Florentino kalkuluje, że transfer może zamknąć się w kwocie nawet 60 milionów euro, jeśli Chelsea - trzeci chętny klub po Realu i Barcelonie - nie zacznie przedstawiać szalonych ofert za Hiszpana. Co więcej, Arsenal chętnie pozyskałby przy okazji z Madrytu jakichś piłkarzy i tutaj najgłośniej wymawiane jest nazwisko Sergio Canalesa.

Wszystko wydaje się piękne, ale ten transfer nie będzie taki łatwy. Po pierwsze, Chelsea będzie walczyła o Fàbregasa na śmierć i życie. Po drugie, Cesc najbardziej chciałby odejść do Barcelony. Działacze Blaugrany są świadomi, że nie mogą pozwolić sobie na takie wydatki jak ich rywale, ale w tym przypadku odwołują się do przywiązania i uczucia Cesca wobec Barcelony. Sport dodaje, że poprzedniego lata Fàbregas zgodził się pozostać w Arsenalu na kolejny sezon jedynie dlatego, że dostał obietnicę, że za rok będzie mógł spokojnie odejść do Barcelony. A okoliczności do transferu pół roku temu były wręcz wymarzone.

Stanowisko Barcelony rozwiał niedawno wiceprezes klubu ds. ekonomicznych, pan Javier Faus, który w wywiadzie dla radia Rac-1 stwierdził, że klub nie będzie szalał na rynku transferowym, ponieważ nie ma środków, by sobie na to pozwolić. Działacz krytycznie ocenił wysokość transferu Torresa i wyraził nadzieję, że nie wpłynie to na operację pozyskania Fàbregasa. - To może wpłynąć na ocenę wartości piłkarza, której dokona Arsenal. Inną sprawą są chęci samego piłkarza i obietnica, którą mógł otrzymać od swojego klubu i trenera przedłużając umowę dwa lata temu - stwierdził Faus. Wiceprezes Barçy dodał, że jego klub nie chce wydawać na letnie transfery więcej niż 40-45 milionów euro i cała ta kwota zostanie przeznaczona właśnie na walkę o sprowadzenie hiszpańskiego pomocnika. Jednak z drugiej strony Faus przypomniał, że identyczne pieniądze były oferowane Arsenalowi pół roku temu i do porozumienia nie doszło.

Cesc nie ukrywa, że jego marzeniem jest gra w drużynie Guardioli. Chce wrócić do domu i być częścią zwycięskiej ekipy, ale sam musi też mocno naciskać na swoich działaczy, ponieważ okoliczności nie są sprzyjające. Do tego wszystkiego na scenę po raz kolejny wkroczył Real Madryt, który gotowy jest zapłacić wielkie pieniądze, by sprowadzić Hiszpana. To wszystko może porządnie zamieszać całą sytuacją.

Co ciekawe, według Sportu, Królewscy są pewni, że uda im się ściągnąć Cesca i zaprzestali rozglądania się za innymi zawodnikami na tę pozycję. Przestali szukać i pytań o ceny innych środkowym pomocników, którzy grają podobnie do Hiszpana. Dla Królewskich celem numer jeden jest Fàbregas i to na dzisiaj jedyna opcja wzmocnienia pomocy. Nikt nie wątpi w to, że prawdopodobnie żaden klub nie jest w stanie zaoferować Arsenalowi i samemu piłkarzowi takich pieniędzy jak Real, ale ostatnie słowo będzie należało do Cesca. Do gry włączyła się także Chelsea. Roman Abramowicz zakochał się w Hiszpanach i po sprowadzeniu Torresa na pewno łatwo nie zrezygnuje z kolejnego mistrza świata, tym bardziej, że Cesc byłby świetnym następcą Lamparda. Jednak wydaje się, że o ile Arsenalowi jest bardziej niż mniej obojętne do jakiego klubu w Hiszpanii przeszedłby Cesc, to klub z Londynu ani myśli o wzmacnianiu bezpośredniego rywala w walce o mistrzostwo. Jednak wydawało się, że tak również myślą w Liverpoolu... Jedno jest pewne, kolejna wojenka na linii Barça-Real wkracza w decydującą fazę.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!