Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl, marca.com, Euroleague.net

Wieczór Rodrígueza w Caja Mágica

Koszykarze wciąż bez porażki w Top 16

Wiadomość spóźniona, jednak jakże istotna i pomyślna. Dzięki koncertowej grze Sergia Rodrígueza i niesamowitej woli walki całej drużyny, Real Madryt zwyciężył przed własną publicznością Efes Pilsen, 89:86.

Królewscy zaczęli najgorzej, jak tylko mogli. Felipe Reyes i Ante Tomić nie wywiązywali się z zadań ofensywnych, zawodząc także w obronie, gdzie Igor Rakočević przypomniał o sobie madryckiej publice pięcioma punktami z rzędu. Połowa pierwszej kwarty to dwanaście punktów straty, przy wyniku 2:14.

Gdy na parkiecie pojawili się zmiennicy, D'or Fischer i Nikola Mirotić, rezultat został nadrobiony (18:19). Ta, jak i następna kwarta, dały trenerowi do myślenia. Ettore Messina próbował w czasie późniejszym gry z Tomiciem i Reyesem, dał także szansę na debiut w Eurolidze w nowych barwach Mirzie Begiciowi, lecz najlepszą kombinacją była właśnie ta, przy której wynik się powiększył.

Udane minuty zaliczał także, wspomniany na początku, Sergio Rodríguez, mający ostatnimi czasy wyraźny spadek formy i (chyba) mały konflikt z Messiną. Tym wieczorem w Caja Mágica udowodnił, że nie przez przypadek ma w swoim CV miejsce wypełnione trzema literkami: NBA. Podania, szybkość podejmowania decyzji, wizja gry – wszystko na najwyższym poziomie.

Zacięty pojedynek toczył się do samego końca. Jeszcze na kilka sekund przed syreną Real Madryt przegrywał trzema punktami (76:79). Piłka trafiła do Rodrígueza właśnie, ten podjął się rzutu z dystansu, lecz... nie trafił. Całe szczęście, był wcześniej faulowany. Wykorzystał wszystkie trzy osobiste, a Clay Tucker zablokował próbę rywali.

Niezbędna okazała się dogrywka, od początku tocząca się po myśli miejscowych. Mimo to Efes udowodnił, że nie przebył tylu kilometrów tylko po to, aby oddać grę bez walki. Koszykarze z Turcji walczyli, ale szczęście sprzyjało tego dnia Realowi Madryt. Wygrał, zostając samodzielnym liderem grupy G.


89 – Real Madryt (18+22+25+14+10): Prigioni (17), Llull (2), Suárez (6), Reyes (3), Tomić (2) – Mirotić (12), Tucker (19), Fischer (15), Begić (-), Rodríguez (13).

86 – Efes Pilsen (19+27+19+14+7): Rakočević (16), Gonlum (13), Thorton (18), Wisniewski (-), Vujcič (9) – Nachbar (5), Tunçeri (5), Güler (-), Murray (10), Roberts (10), Raduljica (-).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!