Advertisement
Menu

Pierwsza połówka półfinału

Środa, godzina 20.00.

Wypożyczenie Emmanuela Adebayora to z pewnością news nie tylko dnia, ale i tygodnia. Real Madryt wreszcie ściągnął środkowego napastnika, o którego od tak dawna zabiegał. Niestety w meczu z Sevillą nie zobaczymy jeszcze niepokornego Togijczyka, za zdobywanie bramek odpowiadać więc będą „tylko” Cristiano Ronaldo i Karim Benzema.

„Tylko” w cudzysłowie, gdyż obaj są nieprzeciętnej klasy graczami (zwłaszcza Portugalczyk, ma się rozumieć), nasz numer siódmy już wiele razy dał nam zwycięstwo swoimi bramkami, a i Benzema – choć rzadziej – potrafi wziąć na siebie ciężar przesądzenia o wyniku meczu, jeśli nie golem (jak ostatnio), to asystą. Ponadto José Mourinho może liczyć na prawie wszystkich zawodników, za wyjątkiem jedynie tych, którzy od dawna się kurują. W meczu z tak wymagającym przeciwnikiem jak Sevilla jest to szczególnie istotne.

Bywały – i to wcale niedawno – takie czasy, gdy futbolowi eksperci przewidywali, że piłką w Hiszpanii zacznie rządzić Wielka Trójka: Madryt, Barcelona i Sevilla. Co z tych przewidywań wyszło, każdy widzi. Od ostatniego i jedynego w ogóle mistrzostwa Sevillistas minęło tyle lat co od egzekucji Streichera i reszty nazistowskich notabli. Lepiej radzą sobie w rozgrywkach pucharowych: dwa Puchary UEFA to zupełnie świeża sprawa, ostatni zaś z pięciu Pucharów Króla – jeszcze świeższa, bo ubiegłoroczna. O ile jednak w ubiegłym sezonie Sevilla zajęła miejsce czwarte, o tyle teraz mogą mieć problem z ukończeniem rozgrywek w pierwszej szóstce, wobec czego Copa del Rey potrzebny jest im nie tylko jako trofeum samo w sobie, ale i jako gwarancja występu w europejskich pucharach.

Droga ekipy z Ramón Sánchez Pizjuán do półfinału była względnie łatwa i bezbolesna. Najpierw dwa gładkie zwycięstwa nad znanym nam skądinąd Realem Unión, później jedenastobramkowy dwumecz z Málagą i dwie wygrane, a wreszcie 3:3 i 3:0 z Villarrealem. Ale bezbolesność kończy się w tym miejscu. Nie ma oczywiście gwarancji, że Real Madryt awansuje, ale nawet jeśli nie, to tanio skóry nie sprzeda.

Dodatkowo na naszą niekorzyść w tym meczu działa to, że zagramy na wyjeździe. Dotyczy to jednak wyłącznie tego meczu, bo przecież kiedyś trzeba grać na wyjeździe, a z reguły lepiej grać rewanż u siebie, nie mamy więc na co narzekać. Powinniśmy się wszakże przygotować na to, że Los Blancos nie wrócą z Andaluzji jako zwycięzcy.

Kto może nam strzelić gola? Przede wszystkim Frédéric Kanouté, który mimo 33 lat na karku wciąż jest jednym z dwóch najlepszych strzelców swojej drużyny. Tym drugim jest, rzecz jasna, Brazylijczyk Luís Fabiano – obaj strzelili po osiem goli w rozgrywkach ligowych, chociaż w ćwierćfinałowym dwumeczu z Villarrealem gola strzelił tylko Malijczyk, w 1/8 finału zaś tylko Luís Fabiano. Można sugerować na tej podstawie, że obaj średnio radzą sobie w Pucharze Króla. Jeśli jednakże spojrzymy na sprawę na zasadzie „szklanki do połowy”, możemy równie dobrze powiedzieć, że świetnie świadczy to o potencjale ofensywnym Sevilli. W końcu ktoś te bramki strzelał. Na przykład Romaric.

27-letni pomocnik z Wybrzeża Kości Słoniowej wbił Máladze trzy gole (dwa w pierwszym meczu, jeden w drugim), choć przecież nie dał się poznać w Sevilli jako gracz bramkostrzelny. Po dwa gole Villarrealowi wpakowali Álvaro Negredo (niegdyś czołowy napastnik naszej Castilli) oraz obrońca Alexis. Słuszny wniosek, jaki można stąd wyciągnąć, brzmi: w drużynie Gregoria Manzano niemal każdy zawodnik stwarza zagrożenie pod bramką przeciwnika, czy to z akcji, czy to po stałych fragmentach gry. Warto też dodać, że w obu tych dwumeczach Sevilla udowodniła, że znaczenie słowa remontada zna nie tylko ze słownika.

Najlepiej byłoby wygrać w Sewilli 3:0 i mieć święty spokój w rewanżu. Ale takie rzeczy to tylko w T-Mobile. Przede wszystkim musimy w Andaluzji zdobyć chociaż jednego gola i w miarę możliwości nie przegrać. Jeśli uda się odnieść zwycięstwo, tym lepiej, ale jeśli poniesiemy porażkę rzędu 1:2 czy 2:3, nie będzie powodów do rozpaczy.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!