Advertisement
Menu
/ Marca

Cristiano Ronaldo: Złota Piłka? Wolę Ligę Mistrzów - cz. I

Pierwsza część wywiadu z portugalskim <i>crackiem</i>

Po remisie w Almeríi wydaje się, że w tym sezonie będzie jeszcze trudniej pokonać Barcelonę. Przed nami jeszcze cała druga runda, ale w pierwszej Katalończycy pobili wszystkie możliwe rekordy.
Zawsze będzie ciężko postawić się takiemu rywalowi jak Barcelona. Łatwiej będzie nam tylko wtedy, gdy wygramy wszystkie mecze drugiej rundy sezonu. Ale trzeba zachować pełen optymizm, ponieważ mimo wszystko w dalszym ciągu liczymy się we wszystkich trzech rozgrywkach. Faktem jest, że obecnie to Barcelona jest pierwsza, ale też nie ma nad nami jakiejś ogromnej przewagi. Nie mam wątpliwości, że wygrywając wszystkie spotkania, mistrzostwo będzie nasze.

Gran Derbi na Bernabéu będą decydujące?
Nie, przed nami jeszcze wiele spotkań. Ale to na pewno będzie wielki pojedynek. Najpierw jednak musimy się skupić na tym, aby wygrać wszystkie mecze przed tym starciem, a to nie będzie łatwe.

Porozmawiajmy o porażce na Camp Nou. Jak oceniasz występ arbitra tamtego meczu, Iturralde Gonzáleza?
O tym meczu już zapomnieliśmy. Nie lubię oglądać się za siebie. To nie był słabszy dzień jednego czy dwóch zawodników naszego zespołu, ale ośmiu czy dziewięciu. W takiej drużynie nie można sobie na takie coś pozwolić. Ale trzeba iść przed siebie i uczyć się na tego typu błędach. Barça zagrała bardzo dobrze, a my musimy wyciągnąć z tej porażki odpowiednie wnioski. Przed starciem z Barceloną u siebie musimy wierzyć w to, że tym razem będzie inaczej.

Valdés sfaulował cię w polu karnym?
Powtórki telewizyjne nie kłamią. Tamta akcja zmieniłaby przebieg całego meczu. Ale to jest już przeszłość i powtarzam, że nie ma sensu do tego wracać.

Zapewne masz ochotę wrócić na Camp Nou i w końcu zaprezentować się tam z naprawdę dobrej strony.
Nie jestem zawistnym człowiekiem, który by miał z kimkolwiek jakieś rachunki do wyrównania. Gdy będziemy musieli z nimi zagrać, to po prostu to zrobimy. To oczywiste, że rewanż będzie bardzo ważny. Nie wiem, czy będzie decydujący, ale zapewniam, że nie mam obsesji na tym punkcie.

Barça i Sporting to jedyne drużyny w La Liga, którym jeszcze nie strzeliłeś bramki.
Cóż, nic się nie stało. W tym roku strzelę im bramki. (Śmiech).

Masz na koncie 23 bramki po 19 kolejkach. Jesteś w stanie utrzymać tę średnią 1,21 bramki na spotkanie? To statystyki sprzed pięćdziesięciu lat.
Nie wiem. To zależy od wielu rzeczy. Oczywiście, że chciałbym tego dokonać i jestem w tej kwestii bardzo zmotywowany. Niezależnie od wszystkiego dam z siebie to, co najlepsze. I jeśli na koniec uda mi się wywalczyć Pichichi, tym lepiej.

Co czujesz, gdy nazywają cię "piłkarzem z innej epoki" i porównują cię z takimi legendami Realu Madryt jak Di Stéfano czy Puskás?
To dla mnie wielki zaszczyt, że porównują mnie z prawdziwymi piłkarskimi mitami. Jednak uważam, że na to jest jeszcze zbyt wcześnie. Mam jeszcze dużo do nauki, do poprawy i ogólnie do zrobienia w tym klubie. Ale muszę przyznać, że to naprawdę wielki przywilej. To dodaje mi więcej motywacji do dalszej pracy i codziennych treningów.

Niedługo skończysz 26 lat. Jak myślisz, ile Złotych Piłek jesteś jeszcze w stanie zdobyć? Mourinho powiedział, że powinieneś ich mieć cztery czy pięć...
Ja chciałbym wygrać wiele Pucharów Europy i mistrzostw Hiszpanii, a nie wiele Złotych Piłek. Złota Piłka to nagroda głównie za pracę zespołową. Jeśli uda mi się zdobyć jeszcze jedną, dwie czy trzy, to będę szczęśliwy, ale powtarzam, że moim priorytetem jest zdobywanie tytułów z Realem Madryt.

W tym sezonie masz już na koncie 32 bramki w 29 meczach i jesteś liderem w klasyfikacji o Złoty But. Wolisz Złotą Piłkę?
Powtarzam, że wolę jakieś trofeum drużynowe. Na przykład Ligę Mistrzów. Ale jeśli już musiałbym wybrać jakąś nagrodę indywidualną, to wybrałbym Złotą Piłkę.

Kto był twoim piłkarskim idolem w przeszłości?
Nie da się podać jednego nazwiska, ponieważ było ich wielu. Wielkich piłkarzy zawsze postrzegam jako dobry przykład dla dzieci. Kiedy zaczynałem, miałem wielu idoli i zawsze ich oglądałem - Rui Costa, Figo, Zidane, Ronaldo... Zawsze chciałem stać się jednym z nich. Dzięki Bogu mogę teraz tworzyć swoją własną historię zarówno w Manchesterze, jak i reprezentacji Portugalii, a teraz także w Realu Madryt. Chciałbym się zapisać w historii tego klubu.

Ubiegłoroczne odpadnięcie w 1/8 finału Ligi Mistrzów było twoim największym rozczarowaniem odkąd jesteś w Realu Madryt?
Na pewno jednym z największych. Nie spodziewałem się, że tak szybko odpadniemy. Byliśmy lepsi, ale nie potrafiliśmy tego przełożyć na wynik. Udało się nam jedynie zremisować. Jednak jestem przekonany, że w tym roku będzie zupełnie inaczej. Cieszę się, że znów możemy zagrać z Lyonem. Wierzę w to, że ich przejdziemy.

W czym poprawił się ten Real Madryt w porównaniu z tym z poprzedniego sezonu?
We wszystkim. Myślę, że poprawiliśmy się praktycznie we wszystkich aspektach gry. Teraz jesteśmy silniejsi.

Skoro już mowa o Lidze Mistrzów - kto jest według ciebie faworytem do końcowego triumfu?
Manchester, Barça i my. Później jest także grupka złożona z Bayernu, Milanu i Interu.

A Chelsea?
Nie. Oczywiście mają szansę wygrać, ale według mnie tego nie dokonają. Nie jestem wróżką, ale myślę, że nie wygrają. Ta drużyna za bardzo się zmieniła.

Klub pracuje nad ewentualnym wypożyczeniem Ruuda van Nistelrooya. Co o tym sądzisz?
Trzeba przyznać, że brakuje nam środkowego napastnika, który mógłby nam pomóc przez najbliższe sześć miesięcy. Mówiło się o wielkich napastnikach, a teraz pojawił się temat Ruuda. Cieszę się z tego powodu. Im więcej piłkarzy gotowych pomóc drużynie, tym lepiej.

Wyobraź sobie, że jesteś Florentino Pérezem i masz nieograniczony budżet. Kogo byś sprowadził - Llorente, Kuna Agüero czy Torresa?
Ciężko wybrać. Wszystko zależy od dostępnych pieniędzy, od obecnego kontraktu... Nieograniczony budżet? Cóż, Llorente to wielki zawodnik. Bardzo się podoba Mourinho i ma w sobie to, czego potrzebujemy. Kun to bardzo szybki napastnik, który może wkręcić każdego obrońcę. Torres również jest bardzo dobry... Nie wiem.

A gdybyś miał wybrać jednego z nich?
Ciężko powiedzieć. Kun jest bardzo dobry, ale Llorente również bardzo mi się podoba. To bardzo skomplikowane! (Śmiech).

W niedzielę Pérez Lasa nie podyktował ewidentnego rzutu karnego w 92. minucie. Czy rzeczywiście istnieje inny regulamin dla Realu Madryt i inny dla Barcelony?
Będę szczery - według mnie najlepszym hiszpańskim arbitrem jest Mateu Lahoz [sędziował chociażby ostatni pucharowy mecz z Atlético Madryt - przyp. red.]. Bardzo mi się podoba. Przypomina mi najlepszych arbitrów z Premier League, ponieważ nie przerywa cały czas gry. To prawda, że bramka dla Atleti padła po spalonym, ale też nie był on jakiś skandaliczny. To dynamiczne sytuacje, a Kun jest bardzo szybki i naprawdę ciężko to wychwycić. Nam bardzo łatwo jest mówić po obejrzeniu powtórki, czy spalony był czy go nie było. Sędziowie mają trudniej. Mateu Lahoz jest połączeniem arbitra angielskiego i hiszpańskiego. Nie jest typowym Anglikiem, który gwizdnie dopiero wtedy, gdy ci złamią nogę. Ale nie jest też Hiszpanem, który gwizdnie jak tylko cię dotkną.

Nie odpowiedziałeś na pytanie. Istnieje inny regulamin dla Realu Madryt i inny dla Barçy?
Nie odpowiedziałem, ponieważ nie chcę się w to mieszać. Gdy arbiter wychodzi na boisko, to nie myśli o tym, aby skrzywdzić jedną z drużyn. Po prostu w to nie wierzę. Profesjonalista to profesjonalista. Chociaż czasami da się zauważyć, że niektórzy mają pewną przewagę, mogą liczyć na lekkie udogodnienia. Jednak gdy wychodzimy na murawę, nie możemy myśleć o arbitrze.

W ostatnim pucharowym meczu wykonałeś niebezpieczny wślizg w nogi Ujfalušiego. Nie uważasz, że trochę przesadziłeś?
Chciałem trafić w piłkę, ale ostatecznie wpadłem na niego. A ile razy na przestrzeni jednego meczu to ja jestem faulowany? Siedem, osiem? Dlaczego, gdy popełnię jedno przewinienie, od razu muszę się tłumaczyć? To chyba nie jest sprawiedliwe, co? Czasami się zdenerwuję, to normalne. Ale wstydu nie mają ci, którzy krytykują mnie za jeden faul, wiedząc, że sam jestem cały czas atakowany.

Zatem czujesz się czasami niesprawiedliwie traktowany?
Tak. Nie wiem, dlaczego rywale specjalnie wywierają presję na arbitrze. Czasami sam się nad tym zastanawiam, ponieważ naprawdę tego nie rozumiem. Tutaj, w Hiszpanii na każdym boisku jestem cały czas wygwizdywany. Koledzy mi powtarzają: "Cristiano, poza boiskiem wszyscy cię kochają, robią sobie zdjęcia, proszą o autografy, a na boisku chcą cię zabić!". Tego naprawdę nie rozumiem.

Musi być ci ciężko cały czas zachowywać spokój.
Tak, czasami jest naprawdę bardzo ciężko. Ale musisz być na to mentalnie przygotowany. Uważam, że piłkarze z topu muszą być tacy nawet pod względem mentalnym.

Twoje zachowanie i gesty są odpowiedzią na to wszystko?
Nie, moje zachowanie jest odpowiedzią dla mnie, dla Realu Madryt, dla trenera... Zawsze chcę dawać z siebie to, co najlepsze. Czasami, gdy widzę tych wszystkich zdenerwowanych ludzi, to mam dodatkową motywację. Ale to nie jest dobre, ponieważ ostatecznie liczy się to, że jestem zawsze wygwizdywany.

W ten sposób cię prowokują?
Tak. Bardzo często tak to odbieram.

Jednak ostatnio trochę się w tej kwestii zmieniłeś. Zachowujesz większy spokój.
Trzeba się zmieniać. Jeśli widzisz, że jest źle i masz jakiś problem, to musisz szukać rozwiązania. To wyjdzie mi na dobre.

Zmianę doradził ci ktoś z zespołu?
Nie, nie potrzebuję żadnych porad w tej kwestii. Sam widzę, co się dzieje.

Po prostu generujesz wokół siebie wizerunek pychy i zadufania w sobie, a ludzie, którzy cię nie znają, mogą uznać, że rzeczywiście taki jesteś.
Sam dobrze wiem, kiedy robię coś nie tak. Ale z drugiej strony nie uważam też, abym robił jakieś karygodne rzeczy. Ile ludzi, tyle opinii. Każdy może to interpretować na swój własny sposób.

Na której pozycji czujesz się najlepiej - jako klasyczna "dziewiątka" czy na skrzydle?
Muszę przyznać, że pozycja wysuniętego napastnika nie za bardzo mi odpowiada. Myślę, że pod skrzydłami Mou nie będę tam zbyt często grał. Ale jeśli będę musiał zagrać w ataku, to postaram się dać z siebie wszystko to, co najlepsze. Chociaż nie jest to moja ulubiona pozycja.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!