Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl, ACB.com

Trójki Tuckera i rosnący w siłę Mirotić

Real Madryt wygrywa z Cajasol

Ettore Messina kontra Joan Plaza. Pierwszy „wykurzył” drugiego ze stanowiska trenera koszykarskiego Realu Madryt, drugi odniósł z madryckim klubem więcej sukcesów. Obaj stoczyli równorzędny bój, a wygrał ten, mający do dyspozycji silniejszą drużynę. Real Madryt pokonał Cajasol, w bardzo wyrównanym pojedynku, 89:75.

Chciałoby się rzec, że Joan Plaza dobrze znał najbliższego rywala. Błąd. Z czasów, kiedy przed dwoma laty opuścił Madryt, ostało się jedynie dwóch zawodników – Sergio Llull i Felipe Reyes. Idealne potwierdzenie braku ciągłości w zespole koszykarzy.

Pablo Prigioni – ten, który ostatnio obniżył (i tak wysoką) skuteczność Realu Madryt w rzutach za trzy – tym razem w niej przodował. Już w drugiej kwarcie miał na koncie trzy trójki, co było jedną ze składowych w procesie ucieczki gości na tablicy wyników (20:30). Wcześniej rezultat oscylował w okolicach remisu i żadna z drużyn nie kwapiła się do objęcia większego prowadzenia.

Los Blancos nie zaskoczyli niczym nowym. Gra wciąż opierała się na piłkach do Antego Tomicia, tudzież ewentualnym odegraniu na obwód i rzutach z dystansu. Ciekawym dodatkiem była bezpośrednia rywalizacja Louisa Bullocka z graczem, który przejął jego miejsce na pozycji rzucającego obrońcy w Madrycie, Clayem Tuckerem. Koniec końców zwycięsko wyszedł drugi z Amerykanów. Ukończył on mecz z dwudziestoma sześcioma punktami, natomiast Lou z „zaledwie” jedenastoma.

Jeszcze przed przerwą Królewscy zaliczyli okres rozkojarzenia, niedokładności i strat, być może spowodowany nierzadką rotacją. Skończyło się na tym, że w trzecich dziesięciu minutach Cajasol wyszła na prowadzenie, za sprawą dwóch kapitalnych akcji Paula Davisa, zakończonych efektownymi wsadami.

Gospodarze wywierali na rywalach bardzo mocną presję, z którą ciężko było sobie poradzić. Często zaniedbywany był element odpowiedniego rozegrania, rotacji piłką, dokładniejszych podań. W takiej sytuacji nie było mowy o sporej przewadze – należało się cieszyć, że jakakolwiek w ogóle istniała.

Jeszcze w połowie ostatniej kwarty Cajasol doprowadziło do remisu (67:67), ale wtem, po raz kolejny, objawił się talent Nikoli Miroticia, którego Tucker wspomógł trójkami. Czternaście punktów różnicy to przede wszystkim dzieło Amerykanina właśnie, w ostatnich minutach trafiającego czterokrotnie z dystansu.


75 – Cajasol (18+22+24+11): Satoranski (6), Bullock (11), Sastre (5), Iwanow (3), Davis (28) – Popović (5), Triguero (6), Cabanas (-), Urtasun (4), Katelynas (7).

89 – Real Madryt (21+23+21+24): Llull (4), Tucker (26), Suárez (7), Veličković (2), Tomić (14) – Prigioni (17), Reyes (-), Mirotić (19), Rodríguez (-), Vidal (-), Fischer (-).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!