Liczne kontrowersje w Derbach Madrytu

Do postawy arbitra Mateu Lahoza we wczorajszych Derbach Madrytu zastrzeżenia mogą mieć zarówno madridistas, jak i atléticos, bowiem mecz obfitował w kontrowersyjne zagrania. Wystarczy wspomnieć, że trzy spośród wszystkich czterech bramek padły po niejasnych i wątpliwych sytuacjach, które mogły zostać różnie zinterpretowane. Poniżej przedstawiamy cztery najbardziej kontrowersyjne zagrania, po których każda ze stron miała pretensje do arbitra.

Minuta 7. - pierwsza bramka dla Atlético padła po spalonym Kuna Agüero, który przy podaniu José Antonio Reyesa był wysunięty przed linię defensywną Realu Madryt. Argentyńczyk został następnie sfaulowany przez Ikera Casillasa, ale do bezpańskiej piłki dopadł Diego Forlán i wpakował ją do siatki. Bramka nie powinna być jednak uznana.

Minuta 14. - Sergio Ramos zdobywa bramkę wyrównującą, wygrywając walkę o górną piłkę z Álvaro Domínguezem. Piłkarze rojiblancos mieli jednak zastrzeżenia do tej akcji, bowiem widzieli faul zawodnika Realu Madryt przy wyskoku do piłki. Wydaje się jednak, że o żadnym przewinieniu nie może być mowy, dlatego Mateu Lahoz słusznie uznał bramkę.

Minuta 61. - druga bramka dla Realu Madryt autorstwa Cristiano Ronaldo padła po wcześniejszym faulu Marcelo na Agüero. Przewinienie rzeczywiście było, ale pan Lahoz go nie dostrzegł. Akcja powinna zostać przerwana, a co za tym idzie w tym akurat momencie nie padłaby bramka dla Blancos.

Minuta 72. - brutalne wejście Cristiano Ronaldo w nogi Tomáša Ujfalušiego. Arbiter ukarał Portugalczyka żółtą kartkę, ale równie dobrze mogło, a nawet powinno skończyć się na kartce czerwonej.