Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Mourinho: Wiedziałem, że Higuaín w tym sezonie już nie zagra

Przedmeczowa konferencja z trenerem <i>Blancos</i>

Miał pan okazję porozmawiać już z Higuaínem?
Próbowałem się do niego dodzwonić, ale się nie udało. Ale to normalne, że po operacji nie odbiera telefonów, ponieważ musi odpocząć. Rozmawiałem z lekarzem i zabieg zakończył się sukcesem. Jednak sprawdziło się wszystko to, o czym mówiłem już od jakiegoś czasu. Po operacji Johna Terry'ego sztab medyczny mówił dokładnie to samo - jedną sprawą jest dojście do siebie po operacji, a inną powrót do odpowiedniej formy piłkarskiej. John przechodził przez to samo. Do gry wrócił dopiero po kilku miesiącach, ale bardzo ciężko było mu odzyskać dawną formę. Teraz już całkowicie o tym zapomniał, ale naprawdę bardzo cierpiał. Myślę, że aby móc wymagać od Higuaína powrotu do formy, trzeba poczekać do przyszłego sezonu. To normalne i wiedziałem, że w tym sezonie nie będę już mógł na niego liczyć.

Wydaje się, że klub ostatecznie gotowy jest przeprowadzić jakiś transfer. Wygrał pan tę "wojnę"?
Z nikim z Realu Madryt nie prowadzę żadnych wojen. Staram się po prostu być szczery. Rozmawiałem z dyrekcją kilka miesięcy temu, aby zapoznała się z moim poglądem na tę sytuację. Byłem w pełni szczery i mimo że nie jestem lekarzem, ani nie mam jakiegoś medycznego wykształcenia, to moje doświadczenie pozwoliło mi powiedzieć wprost, że Pipa już w tym sezonie nie zagra. A niektórzy twierdzili, że wróci na Lyon. Klub zna moje zdanie, ale to nie ja tutaj rządzę. Ja ze swojej strony mogę tylko ciężko pracować. Decyzja należy do klubu.

Jaka była odpowiedź klubu na prośbę o transfer napastnika?
Nie mogę zdradzać szczegółów rozmów, jakie prowadzę z prezesem czy też z dyrekcją klubu.

Jeśli ostatecznie nie będzie żadnego zimowego wzmocnienia, to jakie szanse na sukces widzi pan w tym Realu Madryt?
Nie wiem. To oczywiste, że większa liczba opcji zawsze ułatwia pracę trenerowi. Jakiś czas temu powiedziałem, że Arsenal ma w swoim składzie Van Persiego, Chamakha, Bendtnera, Arszawina i jeszcze piątego napastnika, którego nazwiska teraz nie pamiętam. Pięciu typowych napastników. Milan ma z kolei Ibrę, Cassano, kontuzjowanego obecnie Inzaghiego, Robinho, Pato... My sezon zaczęliśmy z Higuaínem i Karimem, a teraz mamy tylko Karima. Jesteśmy ofensywnym zespołem, dlatego chcemy mieć większe pole manewru w ataku. Ale cóż, nie ma drużyn idealnych. Jedni mają więcej napastników, ale mają braki na innych pozycjach. My mamy z kolei pięciu stoperów, a mamy braki w ataku. Ale nie zamierzam już wracać do tego tematu.

W niedzielę powiedział pan, że cokolwiek by pan nie zrobił wszystko jest negatywnie interpretowane. Jaki jest prawdziwy Mou? Ten, który działa pod wpływem emocji, czy ten, który robi wszystko na zimno?
Nie ma podziału. Niezależnie od tego, czy działam na gorąco czy na zimno, zawsze staram się być szczery. Wiele razy mówiłem na przykład, że arbiter był fantastyczny czy też po jakiejś porażce, że arbiter nie miał żadnego wpływu na mecz. Czasami po bramce siedzę spokojnie na ławce, a czasami potrafię przebiec całe boisko.

Anulowano czerwoną kartkę zawodnikowi, który w ostatnim meczu rzucił w pana butelką. Co pan o tym sądzi? Jak pan myśli, co by się stało, gdyby to pan był tutaj tym rzucającym?
Cieszę się, że anulowano mu kartkę, ponieważ nie lubię, gdy zawodnicy są zawieszani. Lubię oglądać na boisku drużyny w swoich najsilniejszych składach. Cani to bardzo dobry zawodnik, a Villarreal ma przed sobą ważny mecz. Dla mnie nie ma problemu, ale gdyby to był mój zawodnik, to zostałby zawieszony na trzy miesiące. A gdybym to był ja, to już nie wróciłbym na ławkę. Ale nic się nie stało. Butelka była praktycznie pusta. To nie była agresja. To była po prostu kolejna osoba, która widzi we mnie same negatywne cechy. Ale cieszę się, że będzie mógł jutro zagrać.

Jakiego Atlético się pan jutro spodziewa?
Najlepszego Atlético ze wszystkich. Bardzo dobrze się zaprezentowali w ostatnim meczu na Bernabéu. Mieliśmy większą kontrolę niż w spotkaniu z Villarrealem, ale grają dobrą piłkę, mają bardzo dobrego trenera i kilku świetnych piłkarzy. Teraz są ponadto zranieni, ponieważ niełatwo jest stracić cztery bramki. Dobrze znamy to uczucie. Dlatego ich porażka w Alicante była dla nas najgorszym scenariuszem, ponieważ teraz będzie dużo ciężej niż w normalnych okolicznościach. Ponadto mają świadomość, że rewanż odbędzie się na ich stadionie, gdzie mogą liczyć na wsparcie wiernych kibiców, którzy z natury są antimadridistas. To będzie ciężka przeprawa.

Jak wygląda sytuacja Kaki? Ma szansę wybiec jutro w pierwszym składzie?
Czuje się coraz lepiej. Dzisiaj nie zamierzam zdradzać wam podstawowego składu, ale Kaká ma się coraz lepiej. Ma za sobą trzy mecze i dostaje coraz więcej minut. Mecz z Villarrealem rozgrywany był w bardzo wysokim tempie, w Getafe pojawił się na boisku, gdy już wygrywaliśmy, a mecz z Levante był bez historii. W ostatnim spotkaniu jednak spisał się na medal. Jest coraz lepiej.

Liczy pan na Lassa po tym, co stało się w meczu z Villarrealem?
Powtarzam, że nie zamierzam zdradzić podstawowej jedenastki. Może dokonam kilku zmian, ale na razie wam tego nie zdradzę. W ostatnim meczu zmieniłem Lassanę, ponieważ cała drużyna nie grała dobrze. A nie mogłem przecież ściągnąć czterech, pięciu czy sześciu zawodników. W takiej sytuacji najlepszym wyjściem było wpuszczenie Khediry, który później mógł zagrać także na stoperze. Przeanalizowałem cały mecz i wziąłem pod uwagę także to, co może się wydarzyć później. Bardzo mi zależy na psychice każdego piłkarza, ale podczas meczu myślę tylko o zespole. Rozumiem, że ta zmiana mogła go zdenerwować, ale to było dla dobra ekipy.

Teraz przedmeczowe koncentracje rozpoczynają się o 22:00, czyli dwie godziny później niż zwykle. Dlaczego?
Casillas jest strasznym uparciuchem w tej kwestii... (Śmiech). Codziennie mnie prosił, żebym dał zawodnikom więcej czasu przed meczem. Żeby mogli chociaż zjeść kolację w domu lub na mieście, ale w swoim gronie. Dla mnie nie stanowi to większej różnicy, że koncentracje rozpoczynają się o 22:00, skoro mecz zaczyna się na drugi dzień również o 22:00.

W pierwszej połowie meczu z Villarrealem drużyna była rozbita. Co się stało?
Muszę się z tobą zgodzić. To był pierwszy w tym sezonie mecz na Bernabéu, w którym rywal stwarzał nam tyle problemów i tak ciężko było nam wygrać. Według mnie to przede wszystkim zasługa Villarrealu, który rozegrał świetne spotkanie. Bardzo mi się podoba ich styl gry. Mają świetnych zawodników, naprawdę utalentowanego trenera i stwarzają sobie wiele okazji strzeleckich. Jednak w drugiej połowie nie potrafili się przeciwstawić Realowi Madryt. Mecz może być debatą lub monologiem. To spotkanie było fascynującą debatą.

Jest pan zaniepokojony tak napiętym terminarzem?
Trzeba się z tym pogodzić. Ale wolę tak napięty terminarz od odpadnięcia z Ligi Mistrzów czy stracenia szans na zdobycie mistrzostwa. Mamy w zespole kilku zawodników, którzy pozwalają nam dokonywać rotacji. Na dzień dzisiejszy na środek pola mamy Lassa, Khedirę i Granero, który z każdym kolejnym dniem coraz bardziej mi się podoba. Nie musimy przez cały styczeń wystawiać tej samej dwójki. W obronie również możemy pozwolić sobie na rotacje. W ataku natomiast dobrze wiemy, jak wygląda sytuacja.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!