Mourinho: To było bardzo dziwne spotkanie

Dlaczego zmienił pan Lassa już po pierwszej połowie?
Zmieniłem go, ponieważ miał już na koncie żółtą kartkę, a ponadto jego postawa w tym meczu nie za bardzo mi się podobała. Arbiter dziwnie się zachowywał, jeśli chodzi o kary indywidualne. Bałem się, że da Lassowi drugą żółtą kartkę i wyleci z boiska. Dokonałem zmiany, ale już po pięciu pierwszych minutach drugiej połowy kartki obejrzeli Arbeloa i Khedira.

Skoro mowa o arbitrze - jak pan ocenia jego pracę w tym meczu?
Jeśli chodzi o ewentualne rzuty karne, to nie widziałem tych akcji zbyt dobrze. Za to wczoraj w telewizji bardzo dobrze widziałem karne z niedzielnych meczów [odniesienie do meczu Barcelony z Levante i niepodyktowanej jedenastki dla gości - przyp red.]. Ponadto dobrze pamiętam przewinienia w polu karnym w Pampelunie [odniesienie do meczu Barcelony z Osasuną - przyp. red.] czy też faul na Cristiano na Camp Nou. Ale na żywo z ławki bardzo ciężko jest oceniać słuszność decyzji sędziego. Gdy obejrzę powtórkę w telewizji, to wam powiem, czy rzut karny był słuszny czy nie. Chciałbym tylko dodać, że we wczorajszym spotkaniu widziałem cztery zagrania ręką - Arbeloy, Lassa, Di Maríi i Parejo. Kartki za te zagrania ujrzeli trzej nasi zawodnicy, tylko nie Parejo.

Jak pan ocenia sam mecz?
Wszystko było nieco dziwne - zarówno mecz, postawa arbitra, jak i my sami. Nie byliśmy odpowiednio skoncentrowani. Cały czas spotkanie to wydawało mi się być bardzo dziwne. Na początku się wydawało, że możemy wygrać 3:0 czy 4:0, a po pierwszej połowie miałem wrażenie, że straciliśmy kontrolę. Drugą połowę zaczęliśmy dobrze, ale niewykorzystane sytuacje, czerwona kartka Arbeloy i bramka dla Getafe sprawiły, że mogło wydarzyć się wszystko. To był dziwny mecz. Mógł zakończyć się na dwa różne sposoby. Zasłużyliśmy na to zwycięstwo, ponieważ mieliśmy więcej sytuacji, ale było ciężko, ponieważ rywal naprawdę pokazał klasę.

Jest pan niezadowolony z postawy konkretnych zawodników?
Jestem niezadowolony ogólnie z całej drużyny jako drużyny. Nie chcę teraz mówić o konkretnych zawodnikach, ponieważ byłoby to niesprawiedliwe. W obronie dawaliśmy rywalowi zdecydowanie zbyt dużo wolnej przestrzeni. Nie byliśmy tak zjednoczeni i zwarci jak zwykle. Ale nie odnoszę się tutaj do Arbeloy, Ramosa czy Casillasa. Mówię ogólnie o obronie. Nie podobała mi się postawa drużyny.

Pozytywna wiadomość dotyczy Kaki, który wrócił do gry po 240 dniach przerwy.
Tak, Kaká jest już w pełni zdrowy. Oczywiście nie jest jeszcze w formie, ale jego powrót jest fantastyczną wiadomością dla Realu Madryt, dla La Liga i także dla całego futbolu, ponieważ to wielki piłkarz. Hiszpania go jeszcze nie poznała, ponieważ nie zaprezentował tutaj pełni swoich możliwości. Znam go z Włoch i zapewniam, że jest zupełnie innym zawodnikiem. Powoli będzie łapał formę. Jest bardzo szczęśliwy. Ten powrót był dla niego niczym debiut. Kaká jest napastnikiem, ale nie środkowym napastnikiem.

Jest pan zadowolony z postawy zespołu w tym sezonie?
O mojej drużynie mogę się wypowiadać w samych superlatywach. Wczorajszy mecz nie oddaje naszego poziomu. To było pierwsze spotkanie w roku, piłkarze nie są jeszcze w pełni gotowi. Wszystko miało jakiś wpływ, ale udało się nam zdobyć trzy punkty. Na siedemnaście meczów wygraliśmy czternaście. W Lidze Mistrzów i Copa del Rey nasze statystyki są równie dobre.