Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Udana podmadrycka wycieczka

Powrót Kaki

Już na samym początku meczu byliśmy świadkami kontrowersyjnej sytuacji, w której w polu karnym padł Cristiano Ronaldo, sugerując sędziemu, iż został nieprzepisowo zaatakowany. Faktycznie, obrońcy Getafe nie patyczkowali się z gwiazdą Królewskich, ale arbiter miał niełatwe zadanie, ponieważ każda decyzja skutkowałaby protestami. W kolejnych minutach rosła przewaga podopiecznych Mourinho. Na prawej flance szalał Di Maria, a w środku pola królował Lass. W 10. minucie po jednym z rajdów Argentyńczyka sędzia wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł najdroższy piłkarz świata i strzelił swojego pierwszego gol a w 2011 roku. Gospodarze nie rzucili się od razu do odrabiania strat, świadomi, że zostało jeszcze wiele czasu i należy się wystrzegać kontrataków. Aktywny był jednak Dani Parejo, dobrze znany przy Concha Espina 1. Tymczasem już w 19. minucie Los Blancos udało się podwyższyć wynik. Di Maria precyzyjnie podał w pole karne do Ozila, a ten minął bramkarza i uderzył tuż przy słupku do pustej bramki. Niemiec kompletnie zmylił interweniującego Codinę, wykonując zwód na pełnej szybkości, choć wydawało się, że wybierze prostsze rozwiązanie i odda strzał z dwunastu metrów. Los Merengues nie zwalniali tempa i mimo szybko uzyskanej przewagi nadal atakowali. Prawdę mówiąc, po 23 minutach powinno być już 3:0, lecz okazję zmarnował Benzema. Podopieczni Jose Miguela Gonzaleza odpowiedzieli jedynie lekkim strzałem Miku. Jednak kilka chwil później w niebanalny sposób przypomniał o sobie Parejo. Wychowanek madrytczyków przedarł się przez gąszcz nóg przed polem karnym Królewskich i oddał bardzo mocny strzał przy słupku. Bezradny Iker Casillas nie mógł nic zrobić i tym sposobem Getafe wróciło do gry. Od tego momentu pojedynek znacznie się zaostrzył i obserwowaliśmy więcej starć w polu karnym. Niesamowite zawody rozgrywał Di Maria. Był tego wieczoru nie do powstrzymania. Może gdyby miał przed sobą Gonzalo Higuaina, jego dorobek asyst byłby bogatszy, gdyż Benzema seryjnie nie wykorzystywał podań, które dostawał od były zawodnika Benfiki.

Przed rozpoczęciem drugiej odsłony Sami Khedira zmienił Lassa. Jak później tłumaczył Mourinho, Francuz opuścił boisko, ponieważ miał już na koncie żółtą kartkę, a ponadto nie zachwycał grą. Niedługo po gwizdku sędziego żółty kartonik obejrzał Alvaro Arbeloa, co miało reperkusje pod koniec spotkania… Przez pierwsze 10 minut nie oglądaliśmy wielkiej piłki. Kolejna okazja zrodziła się po błędzie defensywy Getafe. Obrońcy niedokładnie wybili piłkę, ta trafiła do Benzemy, a były piłkarz OL podał ją do wbiegającego w szesnastkę Ronaldo. Mimo że Cristiano uderzył wślizgiem, zupełnie nie w swoim stylu, bez finezji, futbolówka wpadła do siatki. Benzema i Di Maria często współpracowali ze sobą na połowie rywali, ale niejednokrotnie brakowało im precyzji w kluczowych momentach. Na kwadrans przed końcem byliśmy świadkami od dawna wyczekiwanego zdarzenia – pierwszy raz po kontuzji na murawie zameldował się Kaka, zastępując Benzemę. Spotkanie wyraźnie się uspokoiło i wydawało się, że zakończy się bez fajerwerków. Tymczasem w 82. minucie drugą żółtą kartkę ujrzał Arbeloa. Został słusznie ukarany i wyleciał z boiska. To nie był jednak koniec przykrych momentów tego wieczoru. Kilka minut później Marcelo niefortunnie wybił dośrodkowywaną piłkę, ta spadła pod nogi Albina, który pokonał Casillasa. Szybko zareagował Mourinho, wpuszczając Garaya. Zrobiło się nerwowo, ponieważ wydawałoby się, że wygrany mecz, był zagrożony. Ostatecznie udało się utrzymać wynik do samego końca i wywieźć trzy punkty.

Składy:
Getafe CF: Codina; Miguel Torres, Rafa, Cata Díaz, Mané; Boateng, Parejo; Pedro Ríos (Albin, 48'), Gavilán (Casquero, 67'), Manu del Moral; Miku
Real Madryt: Casillas; Arbeloa, Sergio Ramos, Albiol, Marcelo; Lass (Khedira, 46'), Xabi Alonso; Di María, Özil (Garay, 87'), Cristiano Ronaldo; Benzema (Kaka, 75')

Gole:
0:1, Ronaldo, 11'
0:2, Özil, 19'
1:2, Parejo, 29'
1:3, Ronaldo, 57'
2:3, Albin, 85'

Żółte kartki: Boateng, Diaz, Parejo, Miku - Lass, Arbeloa, Khedira, Di María
Czerwona kartka: Arbeloa (druga żółta)

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!