Advertisement
Menu
/ as.com

R. Carlos: Chciałbym kiedyś poprowadzić Real Madryt

Wywiad z brazylijskim zawodnikiem

Długo się nie widzieliśmy. Jak ci się wiedzie w Brazylii?
Bardzo dobrze. Mam za sobą ciężki sezon. Wiele treningów, za dużo wyjazdów, ogrom meczów, mało wolnego czasu, aby móc go spędzić z rodziną. Tutaj, w Brazylii sezon jest bardzo długi. Zaczyna się w styczniu i kończy w grudniu. Graliśmy praktycznie bez przerwy od niedzieli do środy. Teraz mamy 27 dni wakacji. Udało mi się zwołać całą rodzinę. W końcu jesteśmy wszyscy razem.

Mając 37 lat, w dalszym ciągu rozgrywasz tyle meczów?
Aby grać w Corinthians, musisz prezentować naprawdę wysoki poziom. To bardzo wyrównany futbol, w którym każdy mecz jest ciężki. Corinthians jest jak Real Madryt czy Barcelona - tutaj trzeba zawsze wygrywać. A w tym sezonie mieliśmy w tej kwestii pewne problemy. W Copa Libertadores przegraliśmy jedną bramką z Flamengo. Klub nie zdobył tego trofeum w całej swojej stuletniej historii. Na Maracanie polegliśmy 0:1, a u siebie wygraliśmy 2:1. Bramki na wyjeździe liczą się podwójnie, więc odpadliśmy. A w lidze szanse na mistrzostwo straciliśmy w ostatniej kolejce.

Przeżywasz w Brazylii swoją drugą młodość?
W Turcji również było ciekawie. Tam również futbol jest naprawdę dobry, ale kluby nie są tak dobrze zorganizowane jak w Brazylii czy Hiszpanii. Wróciłem tutaj, ponieważ wiem, że mogę jeszcze grać na wysokim poziomie. Uznano mnie najlepszym lewym obrońcą ligi brazylijskiej i na zakończenie sezonu zdobyłem jeszcze cztery dodatkowe wyróżnienia. Naprawdę jestem bardzo szczęśliwy. To zorganizowany klub - jego struktura, ośrodek sportowy. Jest największy w Brazylii. Teraz rozpoczynają się budowy nowego stadionu na Mundial w 2014 roku. Jestem w wielkim zespole, ale muszę ciężko harować i walczyć o swoje, bo młodzi dobijają się do ekipy.

Prawda jest taka, że do Interu przeszedłeś w bardzo młodym wieku i Brazylia cię praktycznie nie widziała.
W pewien sposób odzyskuję teraz stracony czas. Dobrze zrobiłem, wracając tutaj. Brazylijczycy mogą mnie teraz oglądać w akcji na żywo. Opuściłem ojczyznę w wieku 20 lat i wróciłem w wieku 37. Ludzie oglądają moją grę i naprawdę mnie szanują. Oklaskują mnie praktycznie na każdym stadionie. Kibice są zadowoleni, widząc mnie na boisku.

Ponadto masz u boku swojego przyjaciela, Ronaldo.
To zasługa Roniego, że gram teraz w Corinthians. Przed transferem wyjaśnił mi, jak wygląda ten klub od środka i czego będzie ode mnie wymagał. To on podrzucił mi ten pomysł. Wystarczyła jedna wizyta w moim domu i od razu mnie przekonał. Później poprosiłem Fenerbahçe o zgodę na transfer. I myślę, że decyzja ta nie była błędem.

Ile zamierzasz jeszcze grać?
Mój obecny kontrakt obowiązuje jeden rok i będę mógł go przedłużyć jeszcze o kolejny. Zobaczymy, czy wytrzymam i będę prezentował równą formę w 2011 roku. W 2012 roku zamierzam wyjechać do Stanów Zjednoczonych i tam zakończyć karierę. Wszystko się kończy...

Dlaczego Stany Zjednoczone?
Czysta ciekawość. Chcę się zapoznać z tamtejszym futbolem. W poprzednim tygodniu byłem z rodziną w Nowym Jorku i Orlando. Ludzie rozpoznawali mnie na ulicy i prosili mnie, abym tam przeszedł. To byłoby bardzo ciekawe doświadczenie. A później zamierzam rozpocząć karierę trenerską.

Jesteś tego pewny?
Tak, jestem co do tego przekonany. Nie mam wątpliwości.

Masz za sobą jakieś praktyki z drużynami młodzieżowymi?
Nie, jeszcze nie. Ale ze względu na wielkie doświadczenie w futbolu mam przeczucie, że dałbym sobie radę z dorosłymi piłkarzami w profesjonalnych klubach. Myślę, że mógłbym być odpowiedzialny za jakiś wielki zespół.

Utrzymujesz jakieś kontakty z czasów pobytu w Hiszpanii?
Często rozmawiam z moim przyjacielem Guinem i jego żoną Martą. Ostatnio rozmawiałem także z Casillasem, bo zapraszał mnie na mecz. Ale niestety nie mogłem przyjechać.

Oglądasz ligę hiszpańską?
Tutaj każdego weekendu oglądamy wszystkie mecze na żywo. La Liga jest wspaniała, a rywalizacja Realu Madryt z Barceloną zaciekła. Muszę przyznać, że ostatnie Gran Derbi były dla mnie bardzo smutne. Oglądałem ten mecz wśród znajomych i byłem bardzo zdenerwowany. Ale trzeba przyznać, że Barça jest na wysokim poziomie. Mimo to wierzę w mecz rewanżowy. Zobaczymy, czy Real Madryt odpowie na tę goleadę.

Jak postrzegasz Marcelo?
W tym sezonie radzi sobie naprawdę wyśmienicie. Na początku miał małe problemy z pewnymi trenerami. Ale Mourinho dodał mu pewności siebie i widać, że teraz cieszy się grą.

Dla madridismo nie będzie drugiego takiego bocznego obrońcy jak Roberto Carlos.
Bardzo ciężko jest stworzyć taką drużynę, jak ta z czasów Lorenzo Sanza i później Florentino Péreza. Klub może dokonywać wielkich transferów, ale naprawdę ciężko jest zbudować mistrzowską ekipę. Marcelo może jeszcze wiele osiągnąć, przecież jest bardzo młody. Jednak ta drużyna, w której ja grałem, była tak silna, że sama z siebie czyniła z nas lepszych piłkarzy.

Powtarzam - nikt nigdy nie przebije Roberto Carlosa.
Wpasowałem się do stylu gry w Hiszpanii. Oczywiście czasami byłem również krytykowany, ale dzięki temu tylko się uczyłem. Wiem, że ciężko jest powtórzyć moje osiągnięcia, bo Real Madryt jest czymś największym.

Znasz Mourinho?
Oczywiście. Spotkaliśmy się przy okazji kilku meczów. Nie jesteśmy przyjaciółmi, ale kilka razy ze sobą rozmawialiśmy. Uważam go za wielkiego trenera.

Pasuje do Realu Madryt?
Tak. Ma swój własny styl. Wie, że jest najlepszy na świecie, dlatego tak często go prześladują i atakują. Z takim stylem pracy i z taką osobowością osiągnie jeszcze więcej niż dotychczas.

Nie uważasz, że czasami brakuje mu ogłady i spokoju?
We Włoszech był taki sam i wygrał wszystko. Del Bosque jest spokojny i również wygrał wszystko. Mourinho ma swój sposób bycia i jest dzięki temu zwycięzcą. Najważniejsze są tytuły.

Myślisz, że otrzyma wystarczająco dużo czasu w Realu Madryt?
Klub dokonał wielu transferów i w przyszłym sezonie wszystko powinno się lepiej zazębiać. Barça gra w takim samym ustawieniu od pięciu lat. Skoro Mourinho powiedział, że drużyna jest w trakcie budowy, to znaczy, że wie, co może z tego stworzyć. To on przywróci Real Madryt na szczyt Europy.

Dlaczego Kaká nie potrafi się odnaleźć w Realu Madryt?
Kontuzja, z jaką się zmagał, jest bardzo nieprzyjemna. Wystarczy najmniejszy ból i od razu boisz się niektórych zagrań, przez co tracisz pewność siebie i precyzję. Jestem przekonany, że wróci na swój poziom.

Rozmawiasz z nim?
Już od dłuższego czasu nie. Ale praktycznie codziennie rozmawia z Ronim, dlatego jestem na bieżąco. Powiedział mi, że już wraca do gry. Spadła na niego wielka krytyka, ale zachowuje spokój i wie, że musi zaprezentować jak najwyższą formę. Od stycznia do czerwca będziemy zadowoleni z jego gry.

Co sądzisz o decyzji Raúla, który postanowił przenieść się do Niemiec?
Ma silny charakter. Zawsze był taki. Podjął dobrą decyzję. Wcześniej był Raúl Madryt, a teraz jest niezależnym i ważnym zawodnikiem silnej niemieckiej drużyny. Najważniejsze, że jest tam szanowany.

A w Madrycie nie był?
Spotkało go to samo, co mnie. Chcieliśmy zakończyć nasze kariery w Realu Madryt, ale niektórzy ludzie nam na to nie pozwolili. To wielka szkoda, ponieważ to wielki człowiek i wspaniały piłkarz. Ale nie zależymy od siebie samych. Są ludzie, którzy mają większą władzę. Szkoda, że właśnie tak to się skończyło.

Odeszliście tylnymi drzwiami?
Tak. Ale życie jeszcze mi zwróci ten moment, którego zabrakło. Raúlowi również. Nigdy nie zapomnę przygody z Realem Madryt. I nie ma tutaj znaczenia, że niektórzy chcieli nas skrzywdzić, przez co musieliśmy odejść, aby znaleźć jak najlepsze rozwiązanie.

Wrócisz do Hiszpanii?
Chciałbym któregoś dnia zostać trenerem Realu Madryt lub jakiejś innej hiszpańskiej drużyny.

Dlaczego nie? Przecież utrzymujesz z Florentino dobre relacje...
Mam szansę zostać ambasadorem Realu Madryt i może Florentino do mnie w tej sprawie zadzwoni, gdy już zakończę karierę. Mimo że niektórzy twierdzili, iż nie utrzymujemy ze sobą dobrych relacji, to zawsze zachowywał się wobec mnie w porządku. Problem polegał na tym, że przeszedłem do Madrytu za czasów Lorenzo Sanza, dlatego starano się wyszukać jakąś polemikę. Ale nigdy do czegoś takiego nie doszło.

Odczuwasz nostalgię?
Tak. Czasami sobie myślę, że mógłbym tam jeszcze grać.

Rozmawiasz z Salgado?
Jest w Anglii. Jeszcze nie miałem okazji z nim rozmawiać. Nie mam jego numeru. Jestem ojcem chrzestnym jego córki, ale od dawna ze sobą nie rozmawialiśmy. Chciałbym odnowić ten kontakt.

Śledzisz losy Gutiego w Turcji?
Jest w bardzo dobrej drużynie. Jest taki sam jak zawsze. (Śmiech). Wiem, co się ostatnio wydarzyło. Bardzo ciężko jest tam prowadzić samochód... Śledzę losy wszystkich i jestem na bieżąco ze sprawami byłych kolegów z zespołu. Internet i Guina wszystko mi przekazują.

Czego sobie życzysz na 2011 rok?
Zdrowia, pieniędzy i szczęścia w rodzinie. Dzieci już nie chcę. Osiem wystarczy.

Szczęśliwego Nowego Roku, przyjacielu.
Tobie również, Carmita. Chciałbym na koniec powiedzieć, że sukces Hiszpanii na Mundialu był dla mnie wielką radością. Del Bosque zapewnił tej reprezentacji mistrzowską gwiazdkę. To zasłużony sukces, macie wielką drużynę. To było naprawdę emocjonujące.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!