Morata: Miałem gęsią skórkę

Jakie wspomnienia zabierzesz z meczu z Levante?
Jeśli chodzi o stronę praktyczną, to zabrałem piłkę z tego spotkania, którą podpisali mi wszyscy koledzy. Podarowali mi ją i dziękuję im za to z całego serca.

Była jakaś szczególna dedykacja na tej piłce?
Owszem. Cristiano Ronaldo, na przykład, napisał, abym nie martwił się tym, że nie strzeliłem bramki, mimo że byłem tego bliski. Powiedział mi, żebym był spokojny i że gole na pewno nadejdą. To bardzo miły gest ze strony całej drużyny.

Co się czuje, gdy twoje nazwisko jest wywoływane na Bernabéu?
Prawda jest taka, że jest to coś, czego nigdy sobie nie wyobrażałem. Muszę przyznać, że dostałem gęsiej skórki i dało mi to wielką radość, dzięki której wyszedłem na boisko bardziej zmotywowany. Chciałbym podziękować trenerowi za możliwość gry na Bernabéu.

Czy w którymś momencie czułeś, że nie będzie czasu na wejście na boisko?
Ja czułem się bardzo dobrze, widząc z pierwszej linii wszystkie te bramki, które zdobywali moi koledzy i wiedziałem, że może nadejść szansa na grę. Teraz muszę cieszyć się świętami razem z rodziną i radować się tym wszystko, co jest dla mnie naprawdę jak sen.

Komu zawdzięczasz ten debiut na Bernabéu?
Przede wszystkim rodzinie i mojej dziewczynie. Czasami bywały momenty złe, ponieważ nie zawsze wszystko wychodzi tak, jak się chce. Ponadto moim braciom, którzy są bardzo ważnym elementem w moim życiu.

Czy można powiedzieć, że Mourinho wierzy w canterę?
Cantera Realu Madryt ma wielkich piłkarzy. Castilla to bardzo dobra drużyna i świetna grupa ludzi. To oczywiste, że czasami nie potrafimy zagrać meczów trochę lepiej, ale jasne jest to, że w tej szkółce są wielkie talenty. Nie tylko w Castilli, ale i w niższych kategoriach. Gdy się obejrzy mecz cadetes lub infantiles, to można zdać sobie sprawę, że cantera Realu Madryt jest przygotowane na wielkie wyzwania.