Agustín Herrerín: To była wina Cristóbala

To był jeden z ciekawszych obrazków meczu Realu Madryt z Sevillą. Tuż po zakończeniu pierwszej połowy przy wejściu do tuneli starli się kierownik Sevilli, Cristóbal Soria Ruiz, i trener bramkarzy Królewskich, Silvino Louro. Najbardziej na tym ucierpiał boiskowy delegat Królewskich, pan Agustín Herrerín Plaza. Właśnie on zdradził Marce, co tak naprawdę działo się na ławkach rezerwowych w czasie pierwszej połowy i jak zareagował na upadek w czasie przepychanki.

- To było tylko odepchnięcie, nic więcej. Chciałem oddzielić Silvino, ale on wykonał gest ręką, upadłem do tyłu, ale nic się nie stało, od razu wstałem. Jak tylko wszedłem do szatni, Silvino mnie przeprosił. Ale to nie była jego wina, nawet mnie nie widział. Powiedział, że jest mu bardzo przykro i poprosił o wybaczenie. Jednak wina nie była po jego stronie. Wszystko przez Cristóbala Sorię, ponieważ to on przez całe 45 minut tworzył zamieszanie, odwołując się do 5:0 z Camp Nou. Pokazywał nam ciągle otwartą dłoń (znak manity) ze swojej ławki. Tak się nie robi.

- Nie można się tak zachowywać, trzeba umieć się powstrzymać. Jeśli ktoś nie potrafi się opanować, to nie powinno się mu poświęcać uwagi. To on wszystko sprowokował. W drugiej połowie, po wyrzuceniu go z ławki, atmosfera była o wiele normalniejsza.

- Kiedy Silvino zorientował się, że zostałem poszkodowany, było mu strasznie przykro. Ale w moim wieku i po 46 latach pracy w Realu, takie rzeczy mnie nie przejmują, naprawdę - zakończył pan Agustín Herrerín Plaza.

(Fot. RealMadrid.com) Agustín Herrerín Plaza i Silvino Louro w czasie świątecznego obiadu na Santiago Bernabéu.