Advertisement
Menu
/ zonalmarking.net

Analiza taktyczna meczu z Valencią

Powróćmy do sobotniego zwycięstwa

Dwa trafienia Cristiano Ronaldo zapewniły Realowi Madryt zwycięstwo nad Valencią. Pochylmy się nad aspektami taktycznymi tego spotkania.

Jose Mourinho zdecydował się w sobotnim meczu na system 1-4-3-3, zastępując Karima Benzemę Lassem. W takim ustawieniu rolę jedynego napastnika pełnił Ronaldo. Roszady nie ominęły także formacji defensywnej – Alvaro Arbeloa i Raúl Albiol zastąpili Ricardo Carvalho oraz Sergio Ramosa.

Mimo pojawiających się przed meczem plotek, że Los Ches wyjdą w ustawieniu 1-3-4-3, Unai Emery zdecydował się na sprawdzone 1-4-2-3-1. Hedwiges Maduro i David Albelda pełnili rolę defensywnych pomocników.
Pojedynek rozpoczął się niemrawo. Oba zespoły sprawiały wrażenie, jakby nie zależało im na ataku, a ich celem było wciągnięcie przeciwnika na swoją połowę.

Można było przewidzieć, że najgłębiej ustawionym pivotem w zespole z Madrytu będzie Xabi Alosno. Mourinho liczył na dokładne dogrania Hiszpana na skrzydła. Lass tymczasem częściej schodził do lewej strony, w czym nie czuł się najlepiej. Plan zakładał, że swobodę w rozegraniu otrzyma Alonso, lecz był on pilnowany przez Tino Costę, który nie zostawiał mu wiele miejsca na ambitne zagrania. Już od początku meczu Królewscy mieli problemy z wyprowadzaniem piłki.

Ronaldo nie czekał z przodu na piłkę, ale często cofał się po nią, próbując konstruować akcje z głębi pola. Schodził również na lewe skrzydło, gdyż ta pozycja była nieobsadzona. Co prawda Mesut Özil pełnił rolę ofensywnego pomocnika, który bliżej trzyma się lewej flanki, ale daleko mu było do klasycznego skrzydłowego. Z kolei Angel di Maria nie ruszał się ze swojej prawej strony.

Przez większą część pierwszej połowy Los Blancos wyglądali, jakby ustawienie 1-4-2-3-1 przemeblowali, cofając napastnika do drugiej linii. Królewscy atakowali zbyt małą liczbą graczy, a dobrze zorganizowany blok defensywny Valencii udanie rozbijał te próby. Bardzo głęboko cofnął się Maduro, przez co goście grali de facto pięcioma obrońcami, co w starciu z trzema ofensywnymi zawodnikami Realu Madryt przynosiło efekt.

Potwierdzeniem tezy, że tego wieczoru brakowało wśród gospodarzy rasowego napastnika, była jedyna groźna akcja w pierwszej odsłonie. Okazję do zdobycia gola miał Sami Khedira, którego wejście z drugiej linii zaskoczyło defensywę Valencii. Goście próbowali kontratakować, ale osamotniony Juan Mata nie mógł wiele zdziałać.

Mourinho potrzebował tylko ośmiu minut drugiej połowy, żeby radykalnie zmienić ustawienie. Wprowadził Benzemę za Khedirę i od tego momentu gra zespołu wyglądała znacznie lepiej, ponieważ z przodu znajdował się jeden zawodnik więcej. Ponadto, czerwoną kartkę ujrzał Albelda, co zmusiło Los Ches do gry ustawieniem 1-4-4-1. Od tego momentu wydawało się, że bramki dla Los Merengues są tylko kwestią czasu.

Prawy obrońca gości – Bruno – zgubił pozycję, pozostając na środku boiska, dzięki czemu stworzyła się przestrzeń dla Ronaldo. Portugalczyk otrzymał podanie od Özila i pokonał Guaitę. Okazję do wyrównania miał Roberto Soldado, lecz nie doprowadził do remisu. Mourinho zareagował, jeszcze bardziej wzmacniając środek pola, i wprowadził Estebana Granero oraz Mmahamadou Diarrę w miejsce Özila i Di Marii. Drugie trafienie Portugalczyka rozstrzygnęło definitywnie kwestię zwycięstwa.

Być może słaba postawa Realu Madryt ustawionego 1-4-3-3 daje odpowiedź na pytanie, dlaczego Mourinho nie zagrał w ten sposób podczas Gran Derbi. W tym systemie Real Madryt nie stwarzał okazji bramkowych, a długie utrzymywanie się przy piłce nie przynosiło żadnych korzyści. Zmiana ustawienia na 1-4-2-3-1 sprawiła, że drużyna zaczęła grać agresywniej w ataku.

Valencia zawiodła. Goście nastawiali się na kontrataki, ale rzadko były one wyprowadzane. Ciągłe zmiany pozycji w przednich formacjach świadczą o tym, że zespół jeszcze nie rozumie się. Pozytywem była z pewnością gra obronna do momentu czerwonej kartki.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!