Di María zadedykuje bramkę mamie

Trzecia niedziela października jest dniem wyjątkowym dla wszystkich argentyńskich mam, bowiem właśnie wtedy obchodzą one swoje święto. Już jutro większość rodzin spotka się, by we wspólnym gronie jeść i oddawać się wspomnieniom. Nie inaczej będzie w domu Ángela di Maríi. Najbliżsi Argentyńczyka jak co roku spotkają się, by uczcić święto pani Diany, która tym razem nie będzie jednak mogła osobiście przyjąć życzeń od swojego syna. „Spędzę Dzień Matki z moim mężem i dwoma córkami, cały czas tęskniąc za Ángelem”, powiedziała mama pomocnika Królewskich.

Pani Diana pamięta, jak powiedziała zaledwie czteroletniemu Ángelowi, że jest niczym żywe srebro i powinien zająć się jakimś sportem: „To było okropne, nigdy nawet chwili spokoju, ale w życiu bym nie przypuszczała, że zostanie piłkarzem Realu Madryt i reprezentacji Argentyny. To jakaś magia”.

Obecnie mama Di Maríi może śledzić rozwój sportowy swojego syna jedynie za pośrednictwem telewizji i Internetu. „Przez dwa lata byłam z Ángelem w Portugalii. Teraz on mieszka ze swoją narzeczoną w Hiszpanii, a my tu, w Argentynie. Ciężko mi będzie nie móc się z nim jutro spotkać, ale jednocześnie jako matka odczuwam ogromną radość, że mój syn jest szczęśliwy”, przyznała nie kryjąc emocji.

“W Madrycie podoba mi się wszystko: ludzie, klub... Zawsze płaczę, kiedy Ángel strzela bramkę albo dobrze sobie radzi, nie umiem powstrzymać emocji… Wszyscy płaczemy! To ogromne przeżycie patrzeć, jak gra w Realu Madryt, nigdy byśmy nie przypuszczali, że zajdzie tak wysoko”, dodała na zakończenie pani Di María. Z pewnością nikt nie będzie miał wątpliwości, komu Ángel zadedykuje każdą strzeloną dziś bramkę.