Advertisement
Menu
/ marca.com

Jean Fernández - człowiek, który odkrył Zidane'a

To właśnie trenerowi Auxerre zawdzięczamy legendarnego Francuza

Dla większości kibiców Realu Madryt Jean Fernández to jedynie trener Auxerre, dzisiejszego rywala Królewskich, zapowiadający walkę o jak najkorzystniejszy wynik. Jednak dla Zinedine’a Zidane’a, legendy całego madridismo, jest on kimś znacznie ważniejszym.

Fernández zakończył karierę piłkarską w Cannes, gdzie od razu objął funkcję jednego z asystentów trenera. Zapewne nie spodziewał się, że zaczyna pracę trenerską w tej samej drużynie, w której przygodę z wielką piłką rozpocznie również mający wówczas zaledwie 14 lat Zizou. A już na pewno nie mógł wiedzieć, że stanie się dla jednego z najlepszych piłkarzy w historii tym samym, kim dla Raúla jest Jorge Valdano.

Okres próbny małego Zidane’a trwał sześć tygodni, podczas których to właśnie Fernández pobłogosławił transfer obiecującego nastolatka, choć jak sam przyznaje, dzieli zasługi z odpowiedzialnym za wyszukiwanie młodych talentów Jeanem Verraudem, „oficjalnym” odkrywcą francuskiego geniusza: „To Verraud podpisał z nim kontrakt i to Verraud zadzwonił do mnie, żebym przyjechał i obejrzał go podczas jednego ze zgrupowań. Byłem zmęczony i nie bardzo miałem na to ochotę, ale z szacunku dla Jeana zgodziłem się. Zidane miał wówczas 15 lat”.

“Wciąż pamiętam wrażenie, jakie zrobił na mnie ten chłopak samym tylko sposobem kopania piłki. Wyróżniał się na tle innych, już wtedy posiadał technikę, której inni nabierają znacznie później. Jego nogi robiły nieprawdopodobne rzeczy”, przyznał szkoleniowiec Auxerre w jednym z wywiadów.

W 1985 roku Fernández został trenerem pierwszego zespołu Cannes, a wraz z nim do seniorów trafił mały Yazid. „Cały czas go obserwowaliśmy. Gdy miał 16 lat trenował już pod moją opieką, wśród profesjonalistów. Pomimo młodego wieku było to najlepsze rozwiązanie”.

Fernández zapewnia jednak, że swój sukces Zidane, który w Ligue 1 zadebiutował mając zaledwie 17 lat, zawdzięcza nie tylko talentowi: „Miał świetną mentalność. Był pokorny, ale jednocześnie żądny zwycięstw. Pracował więcej od innych. Jego koledzy próbowali po treningach zabierać go na motor, na dziewczyny, na fast-foody, ale on wolał trenować. Zostawał sam i odbijał piłkę o ścianę”.

Jean Fernández jest również osobą, która podpisała z Zidane’em pierwszy profesjonalny kontrakt. „Nigdy nie zaponę tamtego dnia. Do mojego biura przyszli jego rodzice, byli pod dużym wrażeniem. Jego matka nie odezwała się ani jednym słowem. Widać było, że są dumni z syna. Ojciec spytał mnie: << Sądzi pan, że mój syn osiągnie sukces? >> Odpowiedziałem mu wówczas: << Nie mam żadnych wątpliwości. Pana syn świetnie gra w piłkę, jednak największe atuty ma w głowie. Doskonale go państwo wychowali. Jego cechy pozasportowe również są ponadprzeciętne >>”.

Jak podaje Marca Zizou przyleci do Francji, by na miejscu zobaczyć, jak najważniejszy dla niego klub radzi sobie przeciwko najważniejszemu dla niego trenerowi. I nawet jeśli drużyna Auxerre zepsuje nam dziś humory i urwie Królewskim jakieś punkty, przyjmijmy to z większym niż zwykle spokojem, czym bowiem jest jeden mecz wobec legendy, jaką zawdzięczamy ich szkoleniowcowi.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!