Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Przed meczem z Bayernem

Puchar Franza Beckenbauera

Nie ulega chyba najmniejszej wątpliwości, że Bayern Monachium jest teoretycznie najtrudniejszym rywalem Realu Madryt podczas obecnych przygotowań do sezonu 2010/11. Biorąc pod uwagę, że Królewscy mają za sobą dwa pojedynki z Clubem América i Los Angeles Galaxy (oba wygrane po 3:2), a przed sobą spotkania z takimi zespołami, jak Standard Liège, Hércules CF czy CA Peńarol, wyjazd do Monachium na towarzyskie spotkanie w ramach tak zwanego Pucharu Franza Beckenbauera z miejscowym Bayernem może budzić lęk w niejednym kibicu Blancos. Zwłaszcza, gdy przypomnimy sobie wyniki ostatnich towarzyskich meczów pomiędzy tymi zespołami. Jak do tej pory, miało ich bowiem miejsce pięć i tylko w jednym z nich Real Madryt wrócił z tarczą (4:2 w 1985 roku). Pozostałe cztery zakończyły się zwycięstwami Bayernu, który dwa razy „pozwolił sobie” nawet na prawdziwy pogrom - 5:1 w 1973 roku i aż 9:1 w 1980 roku.

Bayern Monachium powstał w 1900 roku, po tym jak do rozpadu doszło w innym miejscowym klubie, MTV 1879. Na pierwszy poważny sukces zespół ze stolicy Bawarii czekać musiał dziesięć lat, gdyż właśnie w 1910 roku wygrał mistrzostwa wschodniego regionu. Pierwsze mistrzostwo kraju przyszło jednak dopiero w 1932 roku i od tamtej pory Bayern stał się jednym z najpopularniejszych klubów w Niemczech. W 1964 roku w kadrze monachijskiego zespołu po raz pierwszy pojawił się bohater dzisiejszego spotkania - Franz Beckenbauer. Właśnie wtedy klub przechodził przez najlepsze czasy. Pod dowództwem Kaisera niemiecka ekipa trzy razy z rzędu zdobywała Puchar Europy (1974-76). Ostatnio jednak Bayernowi na arenie europejskiej nie wiodło się tak dobrze (ostatnie trofeum to Puchar Interkontynentalny z 2001 roku), aż do ostatniego sezonu, w którym dotarł do finału Ligi Mistrzów, przegrywając w nim z Interem Mediolan José Mourinho.

Jednak na krajowym podwórku Bayern nie ma sobie równych, na co najlepszym dowodem jest fakt, że w dziesięciu ostatnich sezonach klub z Monachium zdobył aż siedem tytułów mistrzowskich. W sumie zespół ze stolicy Bawarii ma na koncie 22 mistrzostwa kraju i czternaście Pucharów Niemiec. Do jednego z najbardziej udanych sezonów klubu bez wątpienia zaliczyć można ten poprzedni, w którym podopieczni Louisa van Gaala otarli się o potrójną koronę. I wydaje się, że ten sezon Bayern chce zacząć z naprawdę mocnego uderzenia, gdyż na mecz z Realem Madryt holenderski trener nie powołał jedynie Toniego Kroosa, Mario Gómeza, Martína Demichelisa i Anatolija Tymoszczuka. Ponadto z powodu poważnej kontuzji mięśniowej nie zagra były zawodnik Realu Madryt, Arjen Robben. Na szczęście dla dobra widowiska do dyspozycji Van Gaala są takie tuzy, jak Ivica Olić, Mark van Bommel, Miroslav Klose, Philipp Lahm, Thomas Müller czy dwójka, którą swego czasu poważnie zainteresowani byli Królewscy - Franck Ribéry i Bastian Schweinsteiger.

Jeśli zaś chodzi o Real Madryt, najważniejsza wiadomość dotyczy bez wątpienia tego, że w kadrze na dzisiejsze spotkanie znaleźli się na szczęście kadrowicze, którzy w ostatnich dniach rozegrali towarzyskie spotkania reprezentacyjne. Tym samym do Monachium leci siedmiu reprezentantów: Iker Casillas, Sergio Ramos, Xabi Alonso, Ángel Di María, Gonzalo Higuaín, Lassana Diarra i Karim Benzema. Przerwę od Mourinho otrzymali jedynie Álvaro Arbeloa, Fernando Gago i Mahamadou Diarra. Jeśli zaś chodzi o kontuzjowanych, nie zagrają dzisiaj Kaká i Pepe. Dla madridistas równie ważna, jak sam dzisiejszy mecz z Bayernem, jest bez wątpienia perspektywa debiutów dwóch najnowszych nabytków Królewskich - Samiego Khediry i Ricardo Carvalho. Hiszpańskie media spekulują, że Mourinho zamierza potraktować ten dzisiejszy mecz bardzo poważne, dlatego planuje wystawić na Allianz Arena swoją teoretycznie żelazną jedenastkę, nikogo nie oszczędzając.

Wracając natomiast do stadionu Bayernu - Allianz Arena. Może on pomieścić prawie 70 000 kibiców i przewiduje się, że na pojedynek z Realem Madryt wypełnione zostaną wszystkie miejsca. Mimo faktu, że w ostatnich latach klubom w Lidze Mistrzów się nie wiodło (pomijając ostatni sezon w wykonaniu Bayernu), nikt bowiem nie zapomniał o tym, że swego czasu oba zespoły w europejskich rozgrywkach mierzyły się ze sobą dosyć regularnie, tworząc ze swoich pojedynków prawdziwe klasyki. Nam pozostaje mieć nadzieję, że to dzisiejsze spotkanie dostosuje się do tych z przeszłości, gdy główne role odgrywali m.in. Oliver Kahn, Raúl, Giovane Élber, Roberto Carlos, Stefan Effenberg czy Zinedine Zidane. Ponadto musimy wierzyć w to, że w końcu od naprawdę ładnych paru lat uda się nam pokonać naprawdę klasowy, europejski zespół. Właśnie zwycięstwo nad Bayernem na ich własnym terenie byłoby najlepszym zastrzykiem pewności siebie dla naszych zawodników przed tym wymagającym sezonem.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!