Advertisement
Menu
/ blogs.terra.es

Smutne i niesprawiedliwe pożegnanie

O odejściu Raúla pisze Alfonso Celemin

Alfonso Celemín ma w zawodowym portfolio pracę w Televisión Espańola, gdzie był / jest redaktorem odpowiedzialnym za informacje dotyczące Realu Madryt. Zadeklarowany madridista, zarazem z ostrożnym podejściem do drugiej kadencji Florentino Péreza na stanowisku el presidente Realu Madryt.

------------------

Raúl González Blanco, najlepszy hiszpański piłkarz ostatnich szesnastu lat, piłkarz epokowy, zasługuje na coś więcej niż zimne i nudne pożegnanie, jakie zafundował mu Florentino Pérez.

To prawda, pomiędzy piłkarzem a el presidente nigdy nie było dobrej chemii. Obaj, chociaż madridistas z krwi i kości, nie przyciągali się jednak wzajemnie. Ten brak chemii widać było w pożegnalnym uścisku obu panów. Od pamiętnego wieczoru w czerwcu 2003 roku, gdy Real Madryt zdobył tytuł Mistrza Hiszpanii, lecz piłkarze nie poparli polityki transferowej Florentino Péreza, w szatni doszło do nieporozumień i w akcie protestu drużyna odmówiła rundy honorowej wokół stadionu, relacje pomiędzy Raúlem i Pérezem były delikatne.

Nie zmieniło się to po powrocie Florentino do władzy. Widział on w piłkarzu element nie pasujący do jego układanki, wzbudzający pytania co do oddania i wierności szefowi. Raúl przetrwał, ponieważ i on, i Pérez zdawali sobie sprawę z ogromnej roli kapitana w drużynie, jego charyzmy i wartości medialnej.

Ten zimny uścisk piłkarza i el presidente trafnie podsumował wzajemne relacje obu madridistas. Dla kontrastu, pożegnanie Raúla i Jorge Valdano, mentora piłkarza, u którego El Siete debiutował w wieku siedemnastu lat, było prawdziwe i wypełnione emocjami. Obaj mocno się wzruszyli.

Za wszystko, co Raúl dał temu klubowi przez szesnaście lat gry, zasługuje na pożegnanie z iście boskiego nadania. Piłkarz, który definiował Real Madryt, był hasłem tego klubu, zasługuje na pożegnanie przy pełnych trybunach swego stadionu. Wtedy powinien powiedzieć "do widzenia" swoim kibicom. Podczas meczu. A nie tak, jak w poniedziałek, przy pięciu tysiącach widzów, ceremonii skromnej, prawie ze ukrytej.

Jeszcze niedawno Real Madryt potrafił godnie pożegnać piłkarzy, którzy odgrywali tu role epokowe. Di Stéfano, Gento, Amancio, Pirri i inni odchodzili nagrodzeni zorganizowanym dla nich meczem pożegnalnym, a publiczność krzyczała ich imiona w podzięce.

Raúl jest po Di Stéfano najważniejszym zawodnikiem w historii Realu Madryt. Jak to możliwe, że nie zasługuje na spotkanie na cześć zawodnika, który zaprowadził Real na szczyty? I nie ma znaczenia, że chodzą pogłoski o wypłaceniu piłkarzowi pieniędzy za ostatni rok kontraktu, w związku z czym odchodzi na dobrych warunkach. Wprawdzie również nie mogę tego potwierdzić, według moich wiadomości jednak nie otrzymał całości pieniędzy zapisanych w kontrakcie.

Dawniej Real dbał o swoje gwiazdy, czasami nawet zbytnio je rozpieszczał. Teraz, wraz z postępującą komercjalizacją futbolu, dobre maniery zanikają. Dawniej piłka była bardziej romantyczna, teraz jest biznesem.

Dlatego apeluję, aby Raúl doczekał się godnego pożegnania. Podobnie jak Guti, któremu "do widzenia" również powiedziano w zimnej sali konferencyjnej. Dobre maniery zgubiły się gdzieś w tym Realu Madryt, chociaż kiedyś, w tych kwestiach, ten klub świecił przykładem. Jest jeszcze czas na powrót do źródeł.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!