Casillas: Bramkarze to wielki problem Anglii

Bramkarz Realu Madryt i reprezentacji Hiszpanii, Iker Casillas, skrytykował kolegów po fachu stojących w w bramce angielskiej kadry. Casillas ma na koncie ponad 100 występów dla La Furia Roja i status bramkarza numer jeden, chociaż jest mocno naciskany przez porteros Liverpoolu, i Barcelony - Reinę oraz Valdésa.

Wymieniona trójka zalicza się do światowego topu bramkarzy, czego nie można powiedzieć o ich angielskich odpowiednikach. Joe Hart, David James i Robert Green nie walczą o najwyższe cele, a raczej o utrzymanie swych klubów w Premier League. Ten brak doświadczenia na najwyższym szczeblu rywalizacji może sporo kosztować drużynę Fabia Capello na Mundialu. Tak właśnie uważa Casillas.

- Rozumiem Xaviego i Messiego, - mówi golkiper Realu - którzy chwalili reprezentację Anglii. Jej klasa jest niepodważalna. Lecz sytuacja z bramkarzami to prawdziwy problem. Żaden z nich nie grał w europejskich pucharach, a tam jest najwyższy poziom klubowy. Jeżeli nigdy nie grało się na najwyższym poziomie rywalizacji klubów, to jak dobrze wypaść na najwyższym poziomie rywalizacji reprezentacji, gdy ogląda cię jeszcze więcej ludzi?

- Ja, Gigi Buffon czy Júlio César to przykłady bramkarzy, którzy wygrywali trofea klubowe w pucharach, Mistrzostwa Europy i Świata. Na tym poziomie rywalizacji nerwy odgrywają ogromną rolę. Za każdy błąd bramkarzowi ścinają głowę. Tutaj liczą się nie tylko zdolności, a także doświadczenie w wielkich meczach o wielką stawkę. Dlatego Capello nie ma wyboru, postawi na Greena, nawet jeżeli Hart ma większy talent. Rzucić tak niedoświadczonego bramkarza, jak Hart, na tak głęboką wodę? Capello jest na to zdecydowanie zbyt inteligentny. Taki John Terry to jeden z najlepszych obrońców na świecie, ale nawet tak dobry zawodnik potrzebuje zaufania do swojego bramkarza. Jeżeli jednak zapomnimy o bramkarzach, to Anglia jest bardzo silna i jest w trójce faworytów Mistrzostw, obok nas i Brazylii.