Gerrard bardzo blisko Realu Madryt

Florentino Pérez wybrał już piłkarza, który będzie gwiazdą drugiej części jego superprodukcji - Steven Gerrard. Największy wpływ na transfer 30-letniego Anglika ma oczywiście José Mourinho, który widzi w nim jednego z najlepszych zawodników na swojej pozycji. To właśnie Portugalczyk, który ma władzę nad sekcją sportową klubu, przekazał prezesowi, jakie są jego pierwsze petycje: "Brakuje nam dwóch pomocników i dwóch bocznych obrońców". A że życzenie Mourinho jest dla dyrekcji Królewskich rozkazem, Florentino i spółka stawiają już pierwsze kroki w kwestii nowych transferów.

Portugalski szkoleniowiec nigdy nie ukrywał, że jest wielkim fanem Stevena Gerrarda, którego wiek nie przekonuje jednak dyrekcji. "Lubię piłkarzy, którzy są na ostatnim etapie swojej kariery", zapewnia jednak Mourinho, który podaje jako przykład transfer również 30-letniego wówczas Ruuda van Nistelrooya. Sam el presidente zdaje sobie sprawę z tego, że pozyskując Anglika upiecze dwie pieczenie na jednym ogniu. Po pierwsze spełni prośbę José Mourinho, a po drugie dokona kolejnego wielkiego i medialnego transferu, gdyż Gerrard jest przecież ikoną Premier League, a także drugim kapitanem reprezentacji Anglii.

Sam zawodnik jest legendą Liverpoolu, któremu to był wierny przez całą swoją karierę. Teraz jednak sytuacja wygląda nieco inaczej. Podobnie jak rok temu było w przypadku Xabiego Alonso, tak teraz Gerrard ma dość pracy u boku Rafaela Beníteza. Ponadto Liverpool wypadł poza pierwszą czwórkę w Anglii i w przyszłym sezonie nie weźmie udziału w żadnych europejskich rozgrywkach. Jakby tego było mało, fatalna sytuacja finansowa The Reds zmusza właścicieli do zainkasowania pieniędzy ze sprzedaży zawodników. Steven ma dość i wydaje się, że Real Madryt będzie umiał to wykorzystać.