Advertisement
Menu
/ Marca

Mourinho: Chcę być pierwszym, który wygra Wielkiego Szlema

Portugalczyk dla dziennika <i>Marca</i>

Real Madryt zainwestował 250 milionów euro w wielką drużynę i Pellegrini nie wygrał z nią żadnego tytułu. Jak pan to rozumie?
Wielkie kluby chcą być najlepsze, wygrywać i grać ładnie. I dlatego wydają pieniądze. Nie sądzę, że między Realem a innymi jest duża różnica.

Tytuły i trofea są wszystkim?
Nie sądzę, że Cristiano jest zadowolony z tego, że rozegrał niesamowity sezon lub, że strzelił 26 bramek w Lidze. Nie jest szczęśliwy, ponieważ nie zdobył tytułu. A kibic, który przychodzi na Bernabéu dobrze czuje się z remontadami i bramkami, ale nie jest szczęśliwy z powodu braku tytułów.

Co sądzi pan na temat Kaki i Benzemy?
To dwa piłkarze z topu. By powiedzieć o nich coś więcej, musiałbym być w środku drużyny, a nie jestem. Miałem Szewczenkę w Chelsea i to nie zafunkcjonowało. Trudno jest przeanalizować to z zewnątrz, nie widziałem też tylu meczów Realu, by wygłaszać opinie. A nawet gdybym obejrzał, to i tak bym nie powiedział, podobnie jak Pellegrini nie wygłaszał opinii o Eto'o, Sneijderze czy Milito. W przypadku tych dwóch piłkarzy nie uważam, że niezbyt pozytywny sezon to od razu dramat. To nie jest sytuacja nie do odwrócenia, Benzema ma 22 lata, a Kaká 27, jest w pełni dojrzały.

Więc wrócą do gry jaką prezentowali?
Nie sądzę, żeby powrót do topu był dla nich problemem.

Czy Real Madryt ma zrównoważoną drużynę?
Wciąż nie poznałem jej zbyt dobrze. Bardzo podoba mi się drużyna Interu, ponieważ ma podstawową strukturę i drugie opcje z zupełnie innymi profilami. Mam młodych piłkarzy, którzy chcą być tymi pierwszymi opcjami, jak Khrin, Balotelli czy Santon. A piłkarze, którzy są na ostatnich prostych swoich karier rozumieją, że wciąż mogą być przydatni drużynie, ale nie będą podstawowymi zawodnikami przez dziesięć miesięcy, jak w poprzednich latach. Tutaj mam na myśli Materazziego, Córdobę, Toldo czy Stankovicia. Nie są bezdyskusyjnymi piłkarzami pierwszego składu, ale są fundamentalni w mojej strukturze, ponieważ rozumieją, że inną sprawą jest mieć 24 lata, a inną 34. To jest właśnie zrównoważona drużyna. Jeśli miałbym na szybko ocenić kadrę Realu, to uważam, że mają umiejętności, inaczej nie zdobyliby 96 punktów w Lidze.

Bardziej podoba się panu Messi czy Cristiano Ronaldo?
Zawsze najbardziej podobają mi się moi piłkarze. To oni są najlepsi. Pytasz Messi czy Ronaldo. Ja odpowiadam, że goleador z finału, Milito. To on codziennie karmi mnie swoimi umiejętnościami, umiera za mnie na boisku, strzela bramki, płacze ze mną w szatni po wygraniu mistrzostwa. Dlatego moja odpowiedź to Milito, Eto'o, Pandev... Oni wszyscy są lepsi od Messiego i Cristiano Ronaldo.

Więc kiedy będzie pan miał pod swoimi skrzydłami Cristiano Ronaldo, to będzie on lepszy od Messiego?
Cristiano to fenomen. Nikt nie może go krytykować za to, że wakacje spędza z Paris Hilton, jeździe do Los Angeles czy kupuje Ferrari. Każdy, kto pracuje i gra tak, jak on, jest profesjonalistą z innego świata. To piłkarz historyczny. Żeby być jak Pelé, Maradona czy Di Stéfano brakuje my tylko tytułów.

Chciałby go pan trenować?
Tak, oczywiście. Sądzę, że Cristiano Ronaldo to piłkarz bardzo łatwy do trenowania.

Czego brakuje drużynie Realu Madryt?
Nie wiem i na razie nie chcę wchodzić w tę debatę.

Co sądzi pan o projekcie Florentino Péreza?
To ambitny projekt. Jako prezes stworzył rzeczy niezbędne dla sportowej struktury: ma fantastyczne miasteczko sportowe, zainwestował pieniądze, by stworzyć drużynę i do końca wierzył w swoich profesjonalistów. Prezes nie wygrywa, nie gra, nie decyduje o tym, kto wędruje na ławkę. Tutaj odpowiedzialność biorą profesjonaliści: trener, cały sztab szkoleniowy, który zależy od szkoleniowca oraz piłkarze. Teraz trener nie przychodzi do klubu o dziewiątej, a wychodzi o jedenastej. Uważam, że trener jest najważniejszą osobą w całej strukturze, musi liderować wszystkim departamentom, które obsługują pierwszą drużynę. Do Appiano Gentile [miasteczko sportowe Interu] przyjeżdżam o 7.30 i wyjeżdżam o 17.00, a nawet później. Pewnego dnia nawet tam spałem, kiedy mieliśmy mało czasu na rozpracowanie rywala i przygotowanie się do meczu.

Ma pan dobre relacje z Valdano?
Tak. Raz napisał tekst o mnie, który mi się nie spodobał. Odpowiedziałem uprzejmie, chociaż agresywnie, to wszystko. Po roku spotkaliśmy się na lotnisku w Barcelonie i rozmawialiśmy bez problemów.

Sądzi pan, że jest pan w stanie zrobić z Realu mistrza Europy?
Tak, oczywiście. W Chelsea uważałem, że mogę wygrać Puchar Mistrzów. Wygrałem dwie Ligi i kilka pucharów, ale nie ten Europy. W Interze wiedziałem, że możemy wygrać Ligę i Puchar, a wygraliśmy jeszcze Champions League. Nigdy nie wiadomo, co może się zdarzyć. Żaden piłkarz ani trener nie wygrał trzech najważniejszych rozgrywek ligowych i chcę być pierwszym, który to zrobi. Ancelotti, Capello, Van Nistelrooy i Beckham, także kilku innych, wygrywali w dwóch ligach, ale nie w trzech. Chcę być pierwszym, który wygra Wielkiego Szlema złożonego z rozgrywek w Hiszpanii, Włoszech i Anglii.

Co sądzi pan na temat De Rossiego i Maicona?
Lubię wszystkich dobrych piłkarzy, ale teraz nie jest moment na rozmowy o przyszłych wzmocnieniach.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!