Advertisement
Menu
/ defensacentral.com

Negredo: Wolę, żeby tytuł zdobył Real

Obszerny wywiad z piłkarzem Sevilli

Na początek, zostały wam trzy mecze do końca sezonu [Sevilla gra jeszcze w finale Pucharu Króla z Atlético]. Jak oceniasz ten rok w Sevilli?
Był skomplikowany. Mieliśmy wiele wzlotów i upadków... ale strzeliłem w sumie jedenaście bramek w Lidze, dodałem kilka w innych rozgrywkach, więc nie jest chyba tak źle, jak przewidywano. Lub jak mówiono.

Tak, w ostatnich kolejkach po nieudanych meczach Sevilli ty byłeś największym winnym...
Tak, to jest bardzo trudne, ponieważ gwiżdże na ciebie twoja publika, twoi kibice, nikt tego nie lubi. Ale taki jest futbol, jedyne, co mogę teraz zrobić, to chcieć zmienić opinię części tych kibiców.

Z zewnątrz zrzucono winę na Manolo Jiméneza. Ale czy może być tak, że publiczność Sevilli była za bardzo wymagająca?
Tak, to prawda, że są bardzo wymagający. Żale zaczęły się bardzo wcześnie i nie wyszło to na dobre ani drużynie, ani trenerowi, ani piłkarzom. Na początku trochę kosztowało nas zgranie, a wiadomo, że zawsze najłatwiej jest zwolnić jednego człowieka, a nie dwudziestu pięciu ludzi. Na szczęście potem do drużyny napłynęło świeże powietrze i wszystko zaczęło iść dobrze.

Skoro rozmawiamy o Jiménezie, dużo kosztowała cię adaptacja do klubu i stylu gry Sevilli?
Więc... Tak, to prawda, że dosyć ciężko było mi zaadaptować się, po trochu do wszystkiego. Dobrze zacząłem, ale potem miałem dołek. Co więcej, sezon przygotowawczy spędziłem z Realem, gdzie również za wiele nie grałem latem.

Jaki jest twój najlepszy i najgorszy moment w tym sezonie?
Najlepszy, debiut w reprezentacji. Spełniłem marzenie, marzyłem o tym z całych sił od dziecka i miałem to szczęście, że mi się udało. Najgorsze to bez wątpienia dzień, w którym mecz na Sánchez Pizjuán zacząłem na ławce, a kiedy wszedłem na boisko, to pół stadionu zaczęło gwizdać. Czułem się źle, bo to moi kibice, poza tym to bardzo demotywuje.

W takich wypadkach krytyka pomaga piłkarzowi czy raczej ciągnie go jeszcze bardziej w dół?
To zależy. Konstruktywna krytyka pomaga, ale kiedy krytyka staje się bardziej osobista niż jakakolwiek inna, to boli, co więcej, nie jest dobra absolutnie dla nikogo. Oczywiście każdy ma wolność w wyrażaniu poglądów, ale ja będę walczył, by pokazać, że do Sevilli przyszedłem pracować i dobrze się prezentować, a nie z powodu innych spraw.

Czy przez ten rok żałowałeś chociaż przez moment, że przeszedłeś do Sevilli?
Nie, nigdy! Podoba mi się drużyna, grałem w Lidze Mistrzów, chciałem tutaj przejść i jestem człowiekiem z jasnymi zamiarami. Zostały mi jeszcze cztery lata kontraktu i chcę zostać w Sewilli. Mam nadzieję, że kiedy będę musiał opuścić ekipę, to będzie to z powodu tego, że grałem dobrze, a nie dlatego, że tak będzie lepiej dla całej drużyny. Wiedziałem jakich mają napastników, ale ostatecznie rozegrałem wiele minut i myślę tylko o tym, jak zrobić, by następny rok był jeszcze lepszy dla mnie i mojej drużyny.

Przed zakończeniem sezonu czeka was jeszcze wielki mecz z Barceloną. Jakie masz odczucia?
Uff, to będzie bardzo trudne spotkanie. Z powodu drużyny, na przeciw której staniemy i sytuacji w jakiej będziemy. Jednak nie należy zapominać, że Sevilla także gra o dużą stawkę, ponieważ walczymy o Ligę Mistrzów. Potrzebujemy tego zwycięstwa jak wody, jesteśmy przygotowani mentalnie i wyjdziemy na boisko po zwycięstwo, niech nikt w to nie wątpi.

Jak wygrać z Barceloną? Przygotowujecie coś specjalnego?
Człowieku, ten, kto nie ogląda Barcelony, to ten, komu nie podoba się futbol. Oni lubią dużo grać piłką, stwarzać mnóstwo okazji, więc będziemy musieli dużo biegać, być bardzo skoncentrowani i wspomagać się w defensywie, by łatwiej zabierać im futbolówkę. Wtedy mamy szybkich ludzi na skrzydłach i groźnych w ataku, musimy wykorzystać te podstawy. Na pewno oczywiste jest, że nie wyjdziemy grać na remis czy cokolwiek innego, ponieważ wtedy Barcelona kończy mecz goleadą. Wiemy czym dysponujemy i wiemy jak z nimi grać.

Więc jakie jest prawdopodobieństwo, że Sevilla wygra z Barceloną?
Uważam, że przynajmniej 50%, po równo. Indywidualnie są od nas lepsi, ale czasami kolektyw wygrywa z indywidualnościami! Ja osobiście jestem bardzo umotywowany, ale drużyna również. Wiemy o co gramy, jesteśmy u siebie i, chociaż będzie trudno, to na pewno nie wyjdziemy na boisko myśląc, że oni mają większe szanse od nas.

Jesteście świadomi tego, że możecie wyświadczyć przysługę Realowi Madryt po tym, jak oni wygrali na Majorce?
Tak, mamy również 50% szans na wyświadczenie im przysługi! Jednak takie przysługi dla innych to temat na inną rozmowę, ponieważ my musimy wygrać najpierw dla siebie, tak samo, jak oni zrobili to w środę. Wtedy jeśli oni na tym skorzystają, to jeszcze lepiej.

Mimo wszystko, czy jest w tobie jakaś część, która woli, żeby Ligę wygrał Real, a nie Barcelona?
Człowieku, to oczywiste, że wolę, żeby Ligę wygrał Real! Jednak w każdym bądź razie to jest Liga do wygrania dla obu drużyn, ponieważ obie ekipy mają niesamowity sezon. Szkoda, że tak nie może być...

Byliście alternatywą dla Madrytu i Barcelony, jak oceniasz ich postawę z Sewilli? Uważasz, że to jednoroczny wyskok czy teraz oba kluby będą systematycznie zwiększały przewagę nad resztą?
Człowieku, oni grali na wyjątkowym poziomie przez całe rozgrywki. Sevilla miała wiele upadków, ale uważam, że nawet grając świetnie nie mieliśmy szans z narzuconym przez nich rytmem. Ani my, ani Mallorca, ani Valencia. Mamy nadzieję, że to jednorazowy wynik, ponieważ jeśli nie, to Liga nie będzie już tak piękna. W następnym roku damy z siebie wszystko. W tym na pewno piękne jest to, że nawet przy 30 zwycięstwach możesz zostać bez mistrzostwa, normalnie przy takim rytmie Liga powinna rozstrzygnąć się na święta Bożego Narodzenia. Piękne jest to, że walka jest do ostatniej kolejki, nawet w przypadku spadku. Wiele meczów w sobotę będzie miało ogromną stawkę.

Paradoksem jest to, że twój gol może zapewnić Realowi Ligę. Realowi, który skreślił cię latem... Wyobrażasz sobie, że jutro na okładkach największych gazet znajdzie się napis Negredazo w nawiązaniu do słynnego Tamudazo?
Marzę o tym, żeby moja bramka dała Sevilli Ligę Mistrzów! Muszę myśleć tylko o swojej drużynie i grze w tych barwach. Jeśli ja strzelę bramkę, będzie to czysty przypadek. Powtarzam, że muszę myśleć tylko o sobie, jeśli pomogę Realowi, to będę równie zadowolony.

Jak oceniasz Real z daleka?
Człowieku, grają po prostu niesamowity sezon, wystarczy popatrzeć w tabelę. Nie zaczęli grać jak Barcelona, ale stworzyli swój styl, pegadę, a kiedy mają takie momenty jak w meczu z nami na Bernabéu, to są po prostu nie do zatrzymania. Mają piłkarzy, którzy sami mogą rozstrzygnąć każde spotkanie, widziałem również, że do końca się nie poddają, nie dopuszczają myśli o porażce, zawsze walczą o remontadę.

Teraz przejdźmy do poszczególnych zawodników, co sądzisz o sezonie, który rozgrywają canteranos, jak Arbeloa czy Granero, z którymi grałeś jeszcze w Castilli?
Álvaro rozgrywa dobry sezon, świetnie sobie radzi, gra dużo. Co do Estebana, to wielka szkoda, że na koniec wielu straciło w niego wiarę i zaczął dostawać mniej minut. Ale tak jest zawsze z canterą... łatwiej jest odstawić wychowanka niż piłkarza, który kosztował wielkie pieniądze! Jednak sądzę, że w tym roku Granero pokazał, że może grać w Realu Madryt, ponieważ kiedy wychodził na boisko, to radził sobie dosyć dobrze.

Rozmawiamy o canterze, ale czy uważasz, że Realem mogłoby kierować twoje pokolenie wychowanków?
W tym roku było tego mniej, chociaż świetnie gra Mosquera, którego znam jeszcze z Castilli. Ma niesamowitą lewą nogę. Jest również Juanfran, który ostatnio zadebiutował, widziałem, że sobie poradził, wielka kariera przed nim. Cieszyłem się w końcu nie tylko grą drogich zawodników, ale także canteranos. Jednak trzeba na nich postawić...

Patrząc na graczy, jak Arbeloa czy Granero, nie myślałeś w trakcie sezonu, że także miałbyś szansę zaistnieć w tym Realu?
Tak naprawdę to nie. Już pierwszego dnia po powrocie do Madrytu powiedzieli mi, że na mnie nie liczą, że powinienem poszukać sobie drużyny i już wtedy pogodziłem się z tym, że w tym sezonie nie zagram w Madrycie.

Zacząłeś już myśleć o bliższej czy dalszej przyszłości?
Nie. Jestem piłkarzem Sevilli, zostały mi cztery lata i jestem tutaj bardzo zadowolony. Nie mogę myśleć o innych rzeczach niż moja drużyna. Co ma być, to będzie... ale obecnie nie mogę myśleć o czymś innym, co nie jest Sevillą.

Ostatnie pytanie, jak myślisz, co wydarzy się w czerwcu?
Mam nadzieję, że będę mógł pojechać na Mundial. To oczywiście moje marzenie, bardzo tego pragnę. Zdobycie powołania będzie trudne, chociaż Fernando Torres ma teraz kontuzję, na pewno David Villa i Dani Güiza mają pewne miejsca w kadrze. Jednak ja będę walczył do ostatniego momentu i mam nadzieję, że będę mógł pojechać do Republiki Południowej Afryki.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!