Advertisement
Menu
/ Marca

Vaart: Gramy o Ligę w każdej akcji

Holender w wywiadzie dla dziennika <i>Marca</i>

Jakie masz odczucia przed meczem z Saragossą?
Dobre, bardzo dobre. Mamy dużo czasu, by przygotowywać się do meczów, i radzimy sobie dobrze. Wiemy, że teraz nie możemy przegrać, więc mamy maksymalną koncentrację.

Tygodnie się nie dłużą?
Są jak wieczność, ale głównie dlatego, że boli nas oglądanie Ligi Mistrzów w telewizji. Bardzo boli, ale teraz została nam tylko Liga i trzeba ją wygrać, dlatego trzeba pracować na najwyższym poziomie.

Cieszyłeś się z wygranej Interu 3:1?
Tak, cieszyłem się z wielkiego meczu, który rozegrał Sneijder, który jest moim przyjacielem. Na Barcelonę nie zwracałem większej uwagi.

Twój kolejny przyjaciel, Robben, również radzi sobie nieźle.
Imponująco! Jest w półfinale i miał udział we wszystkich bramkach. Chciałbym obejrzeć finał Inter-Bayern, ponieważ to moi przyjaciele i, co więcej, świetni ludzie.

I również pewnie dlatego, że nie zagrałaby tam Barcelona.
Po prostu cieszę się z gry moich przyjaciół.

Wracamy do Ligi, twoje serce jest przygotowane na cierpienie do ostatniej kolejki lub wielkie remontady?
Tak, to jest Real Madryt, trochę już tutaj przeżyłem i wiem, że, by wygrać tytuł, będziemy musieli się dużo nacierpieć.

Jesteś Mister Remontada.
[śmiech] Miałem to szczęście strzelać ważne bramki i to prawda, że to jest wyjątkowe uczucie. Kiedy Bernabéu fetuje twoją bramkę, to czujesz się jak król. Ale najpiękniejsze jest to, kiedy świętujesz z całą drużyną. Największą satysfakcję w tym sezonie sprawiło mi wsparcie zespołu, bo na początku nie wyglądało to tak pięknie.

Możesz sobie wyobrazić dzisiejszą sytuację na początku sezonu?
To było trudne. Moje życie bardzo się zmieniło w ostatnich ośmiu miesiącach. Trenowałem samotnie, klub radził bym poszukał sobie nowej drużyny, ale ja wiedziałem, że mam umiejętności, by grać tutaj i byłem silny. Ciężko pracowałem i w końcu zostałem, stałem się ważny. W tym aspekcie chciałbym z całego serca podziękować kibicom, którzy mnie wspierali, i trenerowi, Pellegriniemu, który we mnie wierzył.

Jak odwraca się taką sytuację?
To sprawa przede wszystkim twojej głowy. Wiedziałem, że mam umiejętności, ale bycie silnym jest ciężkie, to właśnie ten moment, kiedy musisz być twardym i iść przed siebie. Teraz wszystko idzie dobrze, gram i czuję, że jestem ważny dla drużyny.

Jakie są twoje relacje z resztą drużyny?
Świetne, nasze relacje są doskonałe. Przeszłość to przeszłość i wszyscy patrzymy tylko przed siebie.

Jak wyobrażasz sobie mecz z Saragossą?
Moi koledzy już mnie ostrzegali, że La Romareda jest bardzo skomplikowanym terenem, dlatego musimy wyjść tak, jak w meczu z Valencią, bardzo skoncentrowani, usiąść na nich od pierwszej minuty.

Barcelona gra dwie godziny wcześniej z Xerezem.
To prawda, ale nie za bardzo wierzę w potknięcie Barcelony w tym tygodniu. Mówię to z szacunkiem dla każdego, ale od początku sezonu nie mam wiary w to, że stracą u siebie punkty z dołem tabeli.

Więc gdzie potknie się Barcelona?
W piłce może zdarzyć się wszystko, ale Villarreal i Sevilla to dwie silne drużyny. Właśnie w tych meczach będziemy mieli największe nadzieje.

Uważasz za oczywiste to, że Real wygra kolejne pięć meczów?
To cel, który sobie postawiliśmy, ale w każdym meczu musimy grać jakby to był finał. Gramy o Ligę w każdej akcji. Błąd z tyłu czy niewykorzystana okazja może nas kosztować Ligę, dlatego jesteśmy tak bardzo skoncentrowani. Mamy limit błędów, ale uważam, że na koniec osiągniemy nasz cel.

Jak drużyna podniosła się po porażce z Barceloną?
To dlatego, że piłkarze Realu są bardzo silni. Źle znieśliśmy porażkę 0:2 u siebie, to było bardzo ciężkie, ale piłkarze Realu Madryt myślą tylko o zwycięstwie, więc szybko się pozbieraliśmy.

Wiele razy wracasz do okazji sam na sam z Valdésem?
Tak, wiele. Cały poprzedni tydzień myślałem o tej akcji. Było 0:2, to mogła być kluczowa akcja, ale Valdés świetnie to obronił. Przypominałem sobie tę akcję tysiąc razy, ale już nic nie da się z tym zrobić. Na szczęście strzeliłem ważną bramkę z Almeríą i zmazałem trochę tę plamę.

Bramkę zadedykowałeś Dudkowi, dlaczego?
Dlatego, że powiedział mi, że strzelę tego gola, zasłużył na to. Jerzy to wielki kolega, który zawsze jest przy nas, wspiera wszystkich.

O kim sobie przypominasz, kiedy strzelasz bramkę?
Kolegach, żonie, rodzinie... O ludziach, którzy mi kibicują.

Do składu wraca Kaká, możesz stracić przez niego miejsce w pierwszej jedenastce?
Możemy grać przecież razem, prawda? Kaká to wielki piłkarz, zobaczymy, co powie trener, ale dla mnie nie ma żadnego problemu.

Boli cię to, że mówi się o tobie tylko jako o zmienniku Kaki?
Ja tego tak nie odczuwam. Jestem jednym z członków drużyny. Jasne jest, że to dla mnie zaszczyt, że gramy na jednej pozycji i kibice dobrze o mnie mówią, ale ja nie chcę wchodzić w te polemiki.

Jak Kaká radził sobie z kontuzją? Niektórzy zarzucają mu, że skupił się już na Mundialu.
To niesprawiedliwe. Kaká to wielki profesjonalista, myśli tylko o Realu Madryt. Kontuzje pachwiny są skomplikowane, ale Kaká to wielki piłkarz i jeszcze to pokaże.

Wraca również Raúl.
To świetna wiadomość, ponieważ to nasz kapitan i przykład dla wszystkich. Raúl to największy piłkarz w historii tego klubu. Pobił wszystkie rekordy i mam nadzieję, że zostanie z nami jeszcze przez długi czas.

A Van der Vaart? Zostaniesz w Realu Madryt jeszcze przez kilka lat?
Chciałbym. Mam nadzieję, że opuściłem zbiór piłkarzy "na sprzedaż". [śmiech] Mam nadzieję, że to będą szczęśliwe wakacje. W ostatnim roku było ciężko, ponieważ powiedziano mi, żebym szukał sobie klubu, ale w tym roku w klubie są ze mnie zadowoleni, a ja z nich. Wszystko jest perfekcyjne.

Dlaczego naciskano na ciebie przed sezonem?
Więc... Nie prezentowałem się dobrze w poprzednim sezonie. Nie grałem dobrze, to był mój pierwszy sezon i miałem małe problemy z aklimatyzacją. Przyszedłem z Hamburga, drużyny, gdzie to ja byłem gwiazdą, do tego inna kultura. To nie było łatwe i przekładało się na formę. Dlatego mogę zrozumieć dlaczego Real Madryt miał wątpliwości co do mojej osoby w nowym projekcie.

Co było dla ciebie najcięższe?
Wszystko było skomplikowane, ale na szczęście szybko załapałem kulturę Realu Madryt. Teraz został tylko jeden Holender, Royston, i sądzę, że to wyszło mi na dobre, otworzyłem się na innych. Teraz dobrze mówię po hiszpańsku, mam świetne relacje z każdym z kolegów, wręcz genialne ze wszystkimi Hiszpanami... Prawda jest taka, że teraz to wszystko funkcjonuje tak, jak powinno.

Hiszpański rdzeń przejął kontrolę w szatni, więc jak zachowują się wobec zagranicznych piłkarzy?
Mamy świetnych kapitanów. Raúl, Iker, Sergio, Guti... Ciągle z nami rozmawiają, interesują się, wspierają... Jesteśmy drużyną i teraz można to już dostrzec na boisku.

Podstawowym problemem Realu jest presja?
Mi osobiście podoba się presja, jaka towarzyszy Realowi Madryt. To niesamowite jak wielki jest Real. Jednego dnia jesteś najgorszy na świecie, drugiego jesteś już królem. Na początku byłem tym zaskoczony i mówiłem: "Ale co się takiego stanie, jeśli przegramy jeden mecz?". Po jakimś czasie uczysz się tego i zaczynasz to lubić. Ja, za każdym razem, kiedy nakładam koszulkę z tym herbem, widzę jakim jestem szczęściarzem. To duma nosić koszulkę Realu Madryt.

Presja dotyka przede wszystkim trenera. Widzisz Pellegriniego w Realu Madryt w następnym sezonie?
Mam nadzieję, że tak. Ma dobry sezon, przede wszystkim w Lidze, uważam, że naprawdę będzie dobrze, jeśli zostanie. Trzeba pamiętać, że to jego pierwszy sezon w klubie i musiał do tego wkomponować wielu nowych piłkarzy. W Lidze mamy się dobrze, są szanse na rekord punktowy i trzeba to docenić. To wszystko w pierwszym sezonie, jeśli będzie kontynuować to w następnym, to może być niesamowicie. Jednak oczywiście nie można zaprzeczyć, że w Champions League ponieśliśmy klęskę.

A w Pucharze Króla?
Także, ale wolę o tym nie rozmawiać. Teraz musimy patrzeć na sezon pozytywnie. Wciąż możemy wygrać Ligę.

Czego zabrakło Realowi w wielkich meczach?
Trochę szczęścia. Przede wszystkim z Lyonem, ale tak naprawdę zabrakło nam małych spraw. Jesteśmy blisko takiej drużyny, jak Barcelona. Nie są tak bardzo przed nami jak w poprzednim roku, chociaż graliśmy już z nimi dwa razy i dwa razy przegraliśmy, to mogę zapewnić, że w następnym sezonie wypadniemy lepiej.

Co Sneijder mówi o Mourinho?
Sneijder jest z niego bardzo zadowolony, ale ja go nie znam i wolałbym się nie wypowiadać na ten temat.

Co będzie się działo, jeśli Real wygra Ligę?
Uff... To będzie imponujące. Wygrałem Superpuchar w moim pierwszym sezonie, ale na Cibeles jeszcze nie byłem. Mam wielką ochotę, by tam pojechać z pucharem i cieszyć się ze wszystkimi kibicami. Wszyscy o tym mówią, więc coś w tym musi być.

Czujesz się madridistą?
Tak, wielkim madridistą. Rozumiem filozofię klubu i kibiców. Są wymagający, ale na ulicy wspierają cię całym sercem. Kiedy tylko mnie widzą, krzyczą: "Trzymaj się, Rafa, jesteś najlepszy!". To piękne słowa.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!