Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Remontadę po mistrzostwo czas zacząć

Królewscy nie składają broni

Królewscy nie zawiedli. W spotkaniu na Santiago Bernabéu zaprezentowali się wyśmienicie, szczególnie w pierwszej połowie. To nie był zespół, który jeszcze w czwartek męczył się z Almeríą. Zawodnicy podeszli do niedzielnego spotkania pełni wiary, że wciąż pozostaje szansa na wygranie ligi, pełni nadziei, którą wczoraj dał całemu Madridismo RCD Espanyol, remisując w Derbach Katalonii 0:0. W tym momencie Królewscy tracą tylko punkt do lidera, zatem o tytule mistrza Hiszpanii może zdecydować jedno spotkanie.

Brawa należą się kibicom, którzy wiernie dopingowali swoim ulubieńcom. Zawodnicy nie pozostali na to obojętni. Szybko uzyskali znaczną przewagę na boisku, dzięki czemu kontrolowali przebieg spotkania. Nietoperze stworzyli w pierwszej połowie jedną groźniejszą sytuację. Strzał głową Alexisa świetnie wybronił Iker Casillas, z kolei Juan Mata strzelił minimalnie obok słupka.

Królewscy nieustannie nacierali na bramkę strzeżoną przez Césara. Gdyby Ronaldo, Higuaín i Van der Vaart byli odrobinę bardziej skuteczni, wynik mógłby zostać rozstrzygnięty już w pierwszej połowie. Na szczęście jedną z okazji wykorzystał Argentyńczyk, po podaniu od Gutiego, który odebrał piłkę na połowie rywala. Pipita bez problemu przyjął piłkę, wbiegł w pole karne i pewnie posłał futbolówkę do siatki. Gdyby wykorzystał późniejszą sytuację sam na sam z bramkarzem i parę innych dogodnych okazji w drugiej połowie, teraz mógłby się szczycić mianem najlepszego strzelca w lidze. Wbrew obawom co do występu na lewej obronie, bardzo dobrze zaprezentował się Marcelo. Brazylijczyk unikał strat, a w ofensywie był bardzo groźny.

Dużą rolę odegrała postawa Ikera Casillasa, który pewnie radził sobie ze strzałami gości. O włos od pokonania naszego portero, w drugiej połowie, był David Silva, jednak strzał (przyszłego gracza Realu Madryt?) trafił w poprzeczkę. To był zimny kubeł wody dla graczy Los Blancos, którzy ponownie ruszyli do ataku. Świetną akcję lewą stroną boiska przeprowadził Marcelo. Brazylijczyk bez problemu poradził sobie z obrońcą Valencii, po czym zagrał dokładną piłkę w środek pola karnego. Tam czekał Crisitano Ronaldo, który tym razem pewnie posłał piłkę do siatki, ustalając wynik spotkania.

Tym samym Królewscy mają za sobą najtrudniejszego rywala. Pozostało pięć spotkań, w tym starcie z Mallorką na wyjeździe. Zadanie jest proste - zdobyć piętnaście punktów i czekać na potknięcie Blaugrany. Co pozostaje kibicom? Wierzyć... ponieważ tę drużynę stać na dokonanie rzeczy niemożliwych.

Real Madryt - Valencia CF 2:0
1:0 Higuain 25' - UploadMirrors / YouTube
2:0 Ronaldo 78' - UploadMirrors / YouTube


Składy
Real Madryt: Iker Casillas; Arbeloa, Sergio Ramos, Raúl Albiol, Marcelo; Gago (69' Lass), Xabi Alonso, Guti; Van der Vaart (79' Granero), Cristiano i Higuaín (83' Benzema).

Ławka rezerwowych: Dudek, Garay, Diarra, Lass, Granero, Benzema, Juanfran.

Valencia: César; Bruno, Marchena, Alexis, Jordi Alba; Albelda (71' Baraja), Banega, Pablo (46' Joaquín), Silva; Mata (60' Vicente) i Villa.

Ławka rezerwowych: Moya, Domínguez, Vicente, Maduro, Baraja, Joaquín i Zigić.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!