Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Zapomnieć o el Clásico

Przed meczem z Almeríą

Jeszcze tydzień temu wszyscy kibice Realu Madryt byli w fantastycznych humorach - 77 punktów po 30 kolejkach, 83 gole strzelone, a do tego możliwość pobicia odwiecznego rywala, FC Barcelona, na Santiago Bernabéu. Dziś, już po Gran Derbi, nastroje w Madrycie nie są tak dobre - porażka w sobotnim spotkaniu znacząco oddaliła szanse na zdobycie mistrzostwa kraju.

Od poniedziałku nasi pupile muszą się jednak przygotowywać do kolejnego starcia, z Almeríą na Estadio de los Juegos Mediterráneos. Będzie to mecz, od którego wiele będzie zależeć, jeśli bowiem Królewscy przegrają w Andaluzji, to o jedynym w tym sezonie trofeum, bardzo cennym trofeum, nie będą już śnić nawet najzagorzalsi fani.

Almería, choć niepozorna, potrafi napsuć krwi nawet najsilniejszym w Primera División. Nawet Barça nie potrafiła wygrać z zespołem Juana Manuela Lillo. Owszem, w tamtym spotkaniu podopieczni Pepa Guardioli przez dłuższy czas grali w osłabieniu, jednak wynik 2:2 i tak był niespodzianką. Obecnie ekipa, w której występuje były zawodnik krakowskiej Wisły, Kalu Uche, zajmuje trzynastą pozycje w tabeli.

Na ostatnie dziesięć meczów gracze andaluzyjskiego klubu wygrali pięć, jeden zremisowali i czterokrotnie schodzili z boiska przegrani. Mimo że zajmują oni odległą trzynastą pozycję, to spadkiem martwić się raczej nie muszą. Osiem punktów przewagi nad siedemnastą w tabeli Teneryfą pozwala trenerowi Lilo spać spokojnie.

Jeśli zaś chodzi o Real Madryt, to Manuel Pellegrini wciąż nie może korzystać z usług Brazylijczyka Kaki. Do kontuzjowanych dołączyli ostatnio także Raúl i Christoph Metzelder. Do Almeríi nie uda się także Ezequiel Garay, który pauzuje na żółte kartki. Na czas, na całe szczęście, zdołał wykurować się Rafael van der Vaart. Chilijski szkoleniowiec musi wmówić swoim piłkarzom a może już wmówił, przekonamy się o tym jutro, że liga nie jest jeszcze przegrana, że każde potknięcie rywala trzeba wykorzystać.

Wraz z sobotnią porażką skończyło się kilka świetnych serii Królewskich. Santiago Bernabéu nie jest już ligową twierdzą, a Cristiano i spółka nie zdołają już wygrać w tym sezonie szesnastu meczów z rzędu, co oznacza, że rekord Miguela Muńoza z sezonu 1960/1961 nie zostanie pobity, przynajmniej nie w tych rozgrywkach.

Podsumowując los Blancos muszą wygrać jutrzejszy mecz, muszą pokazać, że w drużynie nie ma mowy o kryzysie i że cały czas wierzą w zdobycie pucharu. Spotkanie, jak już wcześniej pisałem, do najłatwiejszych na pewno nie należy, ale nie przesadzajmy, nie na takich terenach Real Madryt w tym sezonie wygrywał. Juande Ramos mówił ostatnio, że madridistas nie muszą się martwić powtórką z poprzedniego sezonu, kiedy to Królewscy przegrali ostatnie cztery mecze ligowe, teraz szanse na mistrza jeszcze jako takie są, więc trzeba walczyć do końca.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!