Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Goleada en Bilbao

Podsumowanie 29. kolejki Primera División


Kolejna kolejka hiszpańskiej Primera División za nami. Derby dla Realu Madryt, skromne zwycięstwo Barcelony, Valencia upokorzona, a Sevilla w coraz większym dołku.

Málaga CF – CD Tenerife 1:1 (Apońo 66' - Alfaro 85' - kar.)
Arbiter: Teixeira Vitienes
Miejsce: La Rosaleda

Typowe spotkanie zespołów z dolnej części tabeli zakończone remisem. Kilka okazji zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. Gospodarzom jako pierwszym udało się wykorzystać jedną z nich, a konkretnie uczynił to Apońo w 66. minucie spotkania. Na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry z boiska wyrzucony został Mtiliga, a Alfaro doprowadził do remisu, wykorzystując rzut karny.

RCD Mallorca – FC Barcelona 0:1 (Ibrahimović 62')
Arbiter: Fernández Borbalán
Miejsce: Ono Estadi

Niezwykle groźna na własnym stadionie Mallorca podejmowała ekipę Barcelony i po raz kolejny pokazała, że tak wysokie miejsce w ligowej tabeli nie jest dziełem przypadku. Bardzo dobra pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Najlepszą okazję do zdobycia gola miał już w trzeciej minucie Aduriz, ale piłka po jego pięknym uderzeniu zatrzymała się na słupku. Bramkę dla Barcelony zdobył Pedro, ale zrobił to z pozycji spalonej. Barcelona co prawda częściej utrzymywała się przy piłce, ale nie potrafiła stworzyć sobie klarownych sytuacji bramkowych. Udało się jednak w 62. minucie spotkania, kiedy to Zlatan Ibrahimović wykorzystał dobre dośrodkowanie w pole karne. Mallorca szybko ruszyła do odrabiania strat. Już trzy minuty po golu dla Barcelony bramkę zdobył Borja Valero, ale podobnie jak w przypadku Pedro, znalazł się on wcześniej na pozycji spalonej. Mimo to, gracze z Balearów nie rezygnowali i walczyli do samego końca. Wyrównującego gola zdobyć się jednak nie udało i spotkanie zakończyło się skromnym zwycięstwem Katalończyków.

Real Saragossa – Valencia CF 3:0 (Diogo 41', Arizmendi 63', Jarošík 71')
Arbiter: Paradas Romero
Miejsce: La Romareda

Takiego wyniku nie spodziewał się zupełnie nikt, chyba nawet najbardziej zagorzali kibice Realu Saragossa. Valencia została rozbita na La Romareda aż 3:0. Zwycięstwo to pozwoliło oddalić się gospodarzom na pięć punktów od strefy spadkowej. Valencia do tego spotkania przystąpiła bez swojego najlepszego strzelca - Davida Villi. Na początku spotkania nic nie wskazywało na to, że drużyna Blanquillos rozłoży gości na łopatki. Valencia miała sporo dobrych okazji bramkowych, ale żadnej z nich nie zdołała wykorzystać. Świetnie spisywał się w bramce Saragossy Roberto. Gospodarze atakowali z minuty na minutę coraz pewniej i w końcu przyniosło to efekty. W 41. minucie spotkania bramkę zdobył były piłkarz Realu Madryt, Calos Diogo, który ograł pierw Banegę i bez problemu skierował piłkę do siatki rywala. Tuż przed końcem pierwszej połowy czerwony kartonik obejrzał Nicola Žigić i Valencia przez całą drugą cześć gry musiała grać w dziesiątkę. Fakt ten wyśmienicie wykorzystali gospodarze, którzy po wznowieniu gry nie pozwolili dosłownie na nic piłkarzom Valencii, a sami dołożyli jeszcze dwie bramki. Najpierw piłkę do siatki skierował Arizmendi, a kilka minut później Jarošík. Valencia na boisku wyglądała jak drużyna juniorska, byli kompletnie zszokowani takim obrotem spraw i nie potrafili odpowiedzieć nawet honorowym golem i spotkanie zakończyło się okazałym zwycięstwem podopiecznych José Aurelio Gaya.

Deportivo La Coruńa – Getafe CF 1:3 (Riki 71' - Miku 21', 57', Zé Castro 32' - sam.)
Arbiter: Muńiz Fernández
Miejsce: El Riazor

Również pewnego rodzaju zaskoczenie. Getafe po porażce z Realem Madryt zwycięża na bardzo trudnym terenie w A Coruńi. Deportivo natomiast po raz kolejny rozczarowuje swoich fanów i nie potrafi wygrać czwartego spotkania z rzędu. Pierwszego gola dla Getafe zdobył napastnik wypożyczony z Valencii, Miku. Dziesięć minut później mieliśmy już 2:0, a piłkę do własnej bramki skierował Zé Castro. Do końca pierwszej połowy Getafe spokojnie rozgrywało piłkę, pilnując świetnego wyniku. W 57. minucie stało się jasne, że Depor nie będzie w stanie wyrwać im nawet punktu, bowiem po raz drugi na listę strzelców wpisał się Miku. W 71. minucie honorowego gola zdobył Riki, ale to było wszystko na co stać piłkarzy Deportivo w tym meczu.

RCD Espanyol – Sporting Gijón 0:0
Arbiter: Iturralde González
Miejsce: Cornellá-El Prat

Drugi z rzędu bezbramkowy remis ekipy Espanyolu. W ataku tej drużyny panuje strzelecka niemoc, bo na brak sytuacji narzekać napastnicy nie mogą. Jedynym pocieszeniem dla kibiców drużyny z Barcelony jest fakt, że bardzo dobrze spisuje się formacja defensywna i Espanyol od trzech spotkań bramki nie stracił.

CA Osasuna – UD Almería 1:0 (Pandiani 20')
Arbiter: Rubinos Pérez
Miejsce: Reyno de Navarra

Skromne, ale bardzo ważne zwycięstwo drużyny prowadzonej przez José Antonio Camacho. Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył najlepszy napastnik Osasuny, Walter Pandiani. Dzięki temu zwycięstwu piłkarze z Pampeluny zbliżyli się na odległość dwóch punktów właśnie do Almeríi.

Xerez CD – Real Valladolid 3:0 (Víctor Sánchez 1', Míchel 34', Bermejo 71' - kar.)
Arbiter: Pérez Burrull
Miejsce: Municipal de Chapín

Piłkarze Xerezu zdecydowanie złapali wiatr w żagle. Najgorsza drużyna ligi od trzech spotkań nie poniosła porażki. Tym razem w spotkaniu „na szczycie” pewnie zwyciężyli Real Valladolid aż 3:0. Strzelanie rozpoczęło się bardzo szybko, bo już w pierwszej minucie spotkania Víctor Sánchez trafił do siatki rywala. Pół godziny później Míchel podwyższył na 2:0 i do szatni piłkarze Xerezu schodzili w wyśmienitych nastrojach. Nie zmieniły się one i po drugiej połowie, bowiem jeszcze jednego gola dołożył najlepszy strzelec tej drużyny, Bermejo pewnie wykorzystując rzut karny. Zwycięstwo bardzo ważne, bowiem teraz Xerez traci już tylko dwa punkty właśnie do Valladolidu. Ambicji nie można im odmówić, niejedna drużyna w tym momencie dałaby sobie już spokój i pogodziłaby się ze spadkiem do drugiej ligi. Ale Xerez pokazuje, że można walczyć do samego końca i jeżeli ostatecznie nawet nie uda im się utrzymać w Primera División, to i tak należeć im się będą brawa za walkę.

Villarreal CF – Sevilla FC 3:0 (Rossi 4', Llorente 17', Pirès 90')
Arbiter: Turienzo Álvarez
Miejsce: El Madrigal

Po wpadce w poprzedniej kolejce (remis z Teneryfą) piłkarze Villarrealu odkupili swoje winy w pięknym stylu pokonując pogrążoną w dołku Sevillę. Pierwszego gola w tym spotkaniu zdobył Giuseppe Rossi, wykorzystując dośrodkowanie Nilmara. Kilkanaście minut później było już 2:0, a to za sprawą Joseby Llorente. Przy tym golu ponownie asystę zaliczył Brazylijczyk Nilmar. Sevilla kompletnie nie miała pomysłu na grę, a Villarrealowi w ogóle się nie spieszyło, więc przez większość czasu Żółte Łodzie Podwodne spokojnie rozgrywali piłkę w środku pola. Na deser bramkę dorzucił już w doliczonym czasie gry Robert Pirès, przeprowadzając bardzo ładną akcję. Tak grająca Sevilla nie może myśleć o występowaniu w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie. Jednak do czwartego miejsca, gwarantującego start w eliminacjach, tracą wciąż tylko dwa punkty. Wszystko jest więc do nadrobienia.

Real Madryt – Atlético Madryt 3:2 (Xabi Alonso 49', Arbeloa 55', Higuaín 62' - Reyes 11', Forlán 67')
Arbiter: Undiano Mallenco
Miejsce: Santiago Bernabéu

Mecze derbowe zawsze rządziły się swoimi prawami, dlatego żaden kibic Realu Madryt, mimo ogromnej przewagi punktowej Królewskich nad Atlético, nie mógł być pewny zwycięstwa. Manuel Pellegrini znów nie mógł desygnować do gry kontuzjowanych Lassa, Kaki i Karima Benzemy. Po czwartkowym spotkaniu z Getafe okazało się, że urazu nabawił się również Ezequiel Garay...

Athletic Bilbao – Racing Santander 4:3 (Llorente 13', 78' - kar., Toquero 17', Susaeta 87' - Tchité 41', Bolado 80, 93')
Arbiter: Velasco Carballo
Miejsce: San Mamés

Piękne widowisko na San Mamés stworzyły na zakończenie kolejki ekipy Athletiku i Racingu. Goleadę rozpoczął w 13. minucie Fernando Llorente, a cztery minuty później podwyższył Toquero. Przy obu tych bramkach nie popisała się obrona gości. To samo można powiedzieć o obronie piłkarzy z Bilbao pod koniec pierwszej części gry, którzy chyba byli zbyt rozluźnieni dwubramkowym prowadzeniem i nie upilnowali Tchité, a ten nie zwykł takich sytuacji marnować. Racing nie złożył więc broni i od początku drugiej połowy mieliśmy trzymające w napięciu widowisko. Na trzynaście minut przed końcem meczu Llorente zdobył swojego drugiego gola w tym spotkaniu, wykorzystując rzut karny. Naprawdę gorąco zrobiło się jednak w 80. minucie, kiedy to cudownego gola zdobył Bolado i tym samym dał nadzieje na choćby punkt w tym spotkaniu. Niestety, zespół osłabił Oriol, który dostał dwie żółte kartki w dwie minuty i musiał opuścić plac gry. Kilka minut później czwartego gola dla Bilbao zdobył Susaeta i było jasne, kto w tym meczu zgarnie trzy punkty. Racing jednak nie odpuszczał i mimo dwubramkowej straty dalej walczyli o korzystny wynik. Opłaciło się to - w 93. minucie Bolado zdobył swojego drugiego gola, ale chwilę później pan Carballo zakończył spotkanie. Kto wie, czy jakby nie trwało ono kilka minut dłużej, to nie bylibyśmy świadkami pięknej remontady.

Rozczarowanie kolejki: Valencia CF
Zawodnik kolejki: Xabi Alonso (Real Madryt)
Bramka kolejki: Iván Bolado (Racing Santander)

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!