Advertisement
Menu
/ as.com

Casillas: Potrzebujemy Bernabéu jak jedzenia

Krótki wywiad z bramkarzem Królewskich

Mecz z Sevillą był idealną próbą przed dzisiejszym spotkaniem?
Pomijając pierwsze pół godziny, drużyna zasłużyła na odniesienie zwycięstwa i wskoczenie na pozycję lidera. Jednak nie można tych dwóch meczów łączyć ze sobą. To była La Liga. Jeśli taki sam wynik padnie dzisiaj w Lidze Mistrzów, to odpadniemy.

Bardziej mi chodziło o samą remontadę i wsparcie kibiców.
Potrzebujemy Bernabéu jak jedzenia. Kibice są dla nas najważniejsi. Muszą dzisiaj z nami być, ponieważ damy z siebie wszystko i staniemy na wysokości zadania. Mogą być spokojni, na pewno odpowiednio zareagujemy. W meczu z Sevillą widać było, że kibice przypomnieli sobie o wielkich remontadach. To właśnie dzięki nim mieliśmy nadzieję i walczyliśmy do samego końca. Za bardzo się męczyliśmy, ale na szczęście bramka nadeszła w ostatniej chwili.

Guti powiedział, że z Lyonem chciałby podobnego meczu, ale bez tych nerwów.
Jeśli awansujemy, to dla mnie nie ma różnicy, czy będą nerwy. Jesteśmy w pełni skoncentrowani. Wynik 0:1 jest jednak bardzo mylący, gdyż po jakiejś dziwnej sytuacji rywal może zdobyć bramkę i będziemy na krawędzi. Mecz trzeba zacząć na poważnie, musimy być zorganizowani i ich naciskać.

O co chodziło przy sobotniej bramce Dragutinovicia?
Sama centra była bardzo łatwa do wyłapania. Jednak Xabi, który na początku chciał wybić tę piłkę, uznał ostatecznie, że jej nie sięgnie i złym uderzeniem mógłby mnie tylko zmylić. Ja natomiast myślałem, że ją wybije, a nie w ostatniej chwili się rozmyśli.

Mogło się wydawać, że patrzyłeś w zupełnie innym kierunku.
Nie, nie patrzyłem. Bardzo dobrze widziałem, jak piłka zmierza w kierunku kolegi z zespołu. Myślałem, że ją wybije. Jednak potem uznał, że jej nie sięgnie, dlatego nie chciał na siłę wyskakiwać, ryzykując przy tym jakiegoś nieporozumienia.

A co się stało na Teneryfie? Arbiter uznał bramkę, która została zdobyta po faulu na tobie.
Arbiter i liniowy mówili mi zupełnie co innego. Najpierw zapytałem się Ramíreza Domíngueza, który powiedział mi, że myślał, iż piłka wypadła mi z rąk. Tak jednak nie było. Następnie skierowałem się do liniowego, który z kolei przyznał, że widział, jak złapałem piłkę, ale do zderzenia z rywalem doszło przypadkowo, dlatego nie było w tym żadnej intencji. Każdy interpretuje to na swój sposób. Gdy znów się z nimi zobaczę, zapytam ich, czy oglądali tę akcję.

Czego obawiasz się najbardziej w Lyonie?
Stałych fragmentów gry. Dobrze je wykonują. Przekonaliśmy się już o tym w pierwszym meczu. Boję się jakiegoś głupiego faulu czy też rożnego, przy którym nie zachowamy koncentracji. Trzeba podejść do tego na poważnie, gdyż najmniejszy błąd może się zakończyć bramką.

Albiol powiedział, że zabraniasz faulować w okolicach pola karnego.
Nie chodzi mi o takie faule, jak ten przy wolnym Senny. W takich sytuacjach pozostaje jedynie pogratulować świetnie wykonanego wolnego. Chodzi mi tutaj o faule, które nie mają racji bytu - gdy rywal jest z boku boiska, plecami do bramki czy otoczony czterema lub pięciami obrońcami. Faulując w takich sytuacjach, dajesz rywalowi szansę na zdobycie bramki z niczego.

I słuchają się ciebie?
Tak. Cały zespół jest świadomy, że dzisiaj obrona będzie bardzo ważna. Na szczęście gramy u siebie, co daje nam pewną przewagę psychiczną. Trener mówi, że jeśli nie awansujemy, to dlatego, że po prostu na to nie zasłużyliśmy. Szanujemy Lyon, ale nie bierzemy nawet pod uwagę tego, abyśmy mogli odpaść.

W Lidze Mistrzów jesteś o jedną żółtą kartkę od zawieszenia.
Nie chcę już więcej o tym myśleć. Tak, wcześniej o tym myślałem, ale teraz już nie. Spośród tych dwóch żółtych kartek, jakie ujrzałem, tylko jedna była sprawiedliwa. Przy pierwszym rzucie karnym w Zurychu nawet nie dotknąłem rywala, a dostałem kartkę. UEFA również powinna organizować jakieś spotkania i sprawdzać słuszność kartek. Jeśli dzisiaj znów zostanę upomniany i przegapię następny mecz, to cóż... Będę miał pecha. Jednak nie można o tym myśleć.

Myślałeś nad tym, aby specjalnie dostać kartkę, by wyczyścić się przed kolejnymi meczami?
Nigdy o tym nie rozmawialiśmy i nawet o tym nie myślałem. Mogłoby dojść do tego, że chcąc ujrzeć żółtą kartkę, dostanę później czerwoną i przegapię dwa mecze. Niech się dzieje to, co ma się dziać.

Pięć lat bez przejścia 1/8 finału do zdecydowanie zbyt długo.
To prawda. Nie mogę się doczekać, aby w końcu przełamać tę barierę. Jesteśmy przekonani, że uda się nam awansować. Jesteśmy młodą drużyną i musimy dać radość kibicom.

Wydaje się, że Real Madryt jest skazany na cierpienie i nerwy, jeśli chce coś osiągnąć.
Ale taki styl bardziej się podoba. Madridismo dużo lepiej pamięta ostatni ligowy mecz z Mallorcą o mistrzostwo niż sezon, w którym odstawiliśmy Barcelonę na kilkanaście punktów.

Jeśli miałbyś obstawić wynik dzisiejszego meczu?
2:0.

Niezbyt wysoki.
To prawda, ale awansowalibyśmy do kolejnej fazy.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!