Advertisement
Menu
/ marca.com i inne

Czas na kolejną remontadę

Gramy w środę o 20.45

Dwie remontady w jednym tygodniu. Sukces w cenie promocyjnej? Nic z tych rzeczy.

Fantastyczny mecz z Sevilla z pewnością wywarł na madridismo cudowny wpływ. Piłkarze dostali namacalny dowód na to, że trzeba walczyć do ostatnich sekund, a jednocześnie dali kibicom jasny sygnał: nie porzucajcie nadziei. Jasne, te trzy punkty są niezwykle ważne w świetle naszej sytuacji w tabeli ligowej, ale wygrać można na tysiąc różnych sposobów. Natomiast ten jeden sposób, który przyniósł nam zwycięstwo w ostatnim meczu, to także pozytywny kop przed diablo trudnym meczem w Lidze Mistrzów.

Bo chyba nikt nie ma wątpliwości co do tego, że nie będzie łatwo? Drodzy Czytelnicy, już przed meczem w Lyonie prognozowałem, że wynik może nie być nam w smak, ale próbowaliście przekonać mnie i siebie, że będzie dobrze, że wygramy. Wyszło na moje, choć Bóg mi świadkiem – wolałbym się mylić. Ale stało się, Olympique wygrał pierwszy mecz. Do tego wygrał go do zera, co w realiach Ligi Mistrzów jest szczególnie przykre.

Co to oznacza? Otóż musimy wygrać dwiema bramkami. Po prostu: dwie bramki różnicy. Nie musi ich być więcej, ale w żadnym wypadku nie może być mniej, gdyż każde jednobramkowe zwycięstwo takie jak 2:1, 3:2, 4:3 da awansy Lyonowi, powtórka z rozrywki zaś – czyli 1:0 – oznaczać będzie dogrywkę, a w dogrywce, wiadomo, wszystko się może zdarzyć, tym bardziej w rzutach karnych. Sergio Ramos marzy o 3:0 i trzeba się zgodzić, że byłby to najlepszy możliwy wynik. Gdybyśmy w którymkolwiek momencie zyskali trzybramkową przewagę, awans Lyonu oddaliłby się na dwa gole. A gdy trzeba strzelić dwa gole, nie można liczyć już tylko na jedną piłkę zabłąkaną w polu karnym.

Przewidywane składy? Wcale niewykluczone, że trener Lyonu, który na Stade Gerland zagrał w składzie: Lloris, Réveillère, Cris, Boumsong, Sissokho, Toulalan, Makoun, Pjanić, Delgado, Govou i Lisandro – postawi na dokładnie tych samych zawodników Z piłkarzy, którzy zagrali przeciwko Królewskim, odpadł Claude'owi Puelowi jedynie Brazylijczyk Michel Bastos. Ale ten urodzony w Pelotas (całkiem adekwatna nazwa, po hiszpańsku znaczy „piłki”) dwudziestosiedmiolatek i tak pojawił się na murawie jedynie na ostatnie minuty.

A Los Blancos? We Francji uznanie w oczach Manuela Pellegriniego znaleźli Casillas, Arbeloa, Ramos, Albiol, Marcelo, Granero, Xabi Alonso, Diarra pierwszy, Kaká, Higuaín i Cristiano Ronaldo, a z ławki weszli Garay i Benzema. Już wiadomo, że nie zagrają ten ostatni (kontuzjowany), pechowy samobójca Xabi Alonso (zawieszony) i Marcelo (jak wyżej), a marne szanse daję też Estebanowi Granero. Wbrew dziennikarzom Marki, którzy stawiają jednak na wychowanka Królewskich, ja twierdzę, że Rafael van der Vaart zasłużył na miejsce w wyjściowym składzie i że trener to miejsce mu da.

Na lewej obronie zobaczymy Arbeloę, a wsparciem dla stoperów będą Guti i Diarra – ale tym razem drugi, Lassana. Czy w składzie pojawi się Raúl? Po tym, co na temat kapitana opowiadał Cicinho, pewnie należałoby się modlić o pozostawienie go na ławce. Brazylijczyk z pewnością przesadza (pytanie tylko: do jakiego stopnia?), ale fakt jest faktem: Raúl prawdopodobnie nie zacznie spotkania w pierwszej jedenastce.

Pozwólcie, że dziś nie będę się rozpisywał – bo to i pora późna, i mecz, o którym wszystko już powiedziano. Nasi ulubieni futboliści, doświadczeni madridistas, mają przed sobą zadanie nie do pozazdroszczenia, lecz przecież Lyon jest tylko jedną z przeszkód na drodze do celu: madryckiego finału Champions League. Jeszcze sobie zdążymy poplotkować – Wy i ja. Teraz czekają nas kibicowskie obowiązki. Szaliki na szyje, flagi w dłonie, kto może – ten na stadion, kto nie może – ten na zlot kibiców, kto nie może nawet tego – przed telewizor czy komputer. I dopingujemy, Panie i Panowie. Dość już upokorzeń, dość już odpadania na tak wczesnym etapie.

A no i oczywiście stała pozycja w naszym youtube'owym repertuarze na takie okazje:





Że stare? Nie szkodzi, ważne, że wciąż aktualne. Przecież dokładnie taką samą magię Realu Madryt oglądaliśmy w ostatni weekend.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!