Advertisement
Menu
/ elpais.com

CR Superstar

Felieton Johna Carlina

John Carlin jest pisarzem i dziennikarzem, korespondentem el Pais.

---------------

Pierwszą zasadę marketingu sformułował Oscar Wilde pod koniec XIX wieku - "Tylko jedna rzecz jest gorsza niż gdy o nas mówią, a mianowicie, gdy o nas nie mówią". Irlandzki pisarz wiedział jak się sprzedać. Bez aury skandalu, która go otaczała i której nieustannie poszukiwał, dziś jego twórczość byłaby mniej znana. Reputacja autora "Portretu Doriana Graya" wyprzedza wartość jego prac. To samo można powiedzieć o wielu teraźniejszych pisarzach, aktorach czy sportowcach. O Cristiano Ronaldo powiedzieć tego akurat nie można.

Jakość Portugalczyka jako piłkarza jest równie wielka, co jego reputacja. Marketing idealny - wartość piłkarska plus skandal i polemiki, jakie wywołuje. Miłość i nienawiść, jaką jest obdarzany. Marketingowy fenomen naszych czasów. Im więcej sławy, tym więcej zainteresowania opinii publicznej. Im więcej zainteresowania opinii publicznej, tym większa szansa na więcej sprzedanych biletów na mecz i więcej widzów przed telewizorami. Tym większa szansa, że więcej ludzi zapłaci więcej pieniędzy, aby mieć więcej wspólnego z piłkarzem i klubem, który reprezentuje - Realem Madryt.

Gdyby Cristiano miał charakter Messiego, głównego rywala do tytułu najlepszego piłkarza na świecie, gdyby był, jak Messi, utemperowany, nieśmiały i nudny, generowałby mniej pieniędzy. Znaczyłby mniej również jako piłkarz. Nawet dla fundamentalistów wśród madridistas jasnym jest, że Messi ma w sobie więcej z piłkarza. Ronaldo to super atleta, ale piłkarskiego geniuszu więcej po stronie Argentyńczyka.

To wszystko doskonale rozumie Florentino Pérez, wielki biznesmen stojący na czele Realu Madryt. Dlatego nie wahał się zapłacić 94 miliony euro za postawnego, przystojnego i młodego Portugalczyka. Pérez może żałować czerwonej kartki, jaką Cristiano zobaczył w ostatnim meczu i tego, że nie zagra na El Riazor. Będzie to jednak żal krótkoterminowy. Péreza pocieszy refleksja, że pół świata przez ostatni tydzień mówiło o wiadomym wydarzeniu podczas spotkania z Malagą, a w dłuższej perspektywie czasowej to bardzo dobra wiadomość dla finansów klubu.

Hałas, jaki podniósł się po wyrzuceniu Portugalczyka z boiska wspaniale oddaje medialną siłę Cristiano Ronaldo. Gdyby był zwykłym zawodnikiem, członkiem składu Realu Madryt, tak wielka debata nie miałaby szans na zaistnienie. Gdyby mtiligowy nos złamał Arbeloa, Albiol czy Garay, mało kto zastanawiałby się, czy sędzia słusznie usunął któregoś z nich z boiska. Równie mało prawdopodobnym jest, aby Arbeloa, Albiol czy Garay przekonali do siebie Paris Hilton i spędzili z nią noc na zabawie.

Gdy wiadomość o spotkaniu Cristiano z Paris pojawiła się w mediach latem ubiegłego roku, jeden z angielskich dziennikarzy napisał, że Pérez bardzo musi być tym zniesmaczony. Ów dziennikarz nie rozumiał jednego. Pérez takie wiadomości świętuje. Oscar Wilde robiłby tak samo.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!