Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl, marca.com

Liga ACB: Debiut Tomicia i pewne zwycięstwo

Lagun Aro 72:96 Real Madryt

Niespodzianki nie odnotowano. Real Madryt planowo ograł ekipę z San Sebastián, 96:72, i dopisał na swoje ligowe konto piętnastą wygraną, dającą na dzień dzisiejszy trzecią pozycję w klasyfikacji.

Lagun Aro, Lagun Aro... Drużyna z dolnej części tabeli, niespecjalnie znana, a przez polskich kibiców basketu z pewnością rozpoznawana jako ta, której barw broni ich rodak, Michał Ignerski. On też, wywołany przeze mnie do tablicy, zdobył pierwsze punkty w meczu.

Wyjątkowo dobrze ułożyło się to spotkanie dla gospodarzy, a sprzyjała im w szczególności celność z dystansu. Aż dwanaście punktów, przy wyniku 16:14, zdobyli oni właśnie w ten sposób. Real Madryt starał się unikać monotonii, zbierając punkty każdego rodzaju.

Jeszcze przed końcem pierwszej kwarty, w obliczu kłopotów z przewinieniami Dariusza Ławrynowicza i Felipe Reyesa, na parkiecie pojawił się nowy nabytek Los Blancos, Ante Tomić. Chorwat zdołał zebrać jedną piłkę, popełnić błąd kroków i zasiać w defensywie własnego zespołu spory zamęt, lecz bądźmy wyrozumiali – był to dla niego dopiero debiut.

Wspomniany już Ignerski, wraz z Sergio Sánchezem, upodobali sobie rzuty zza „łuku” – mieli na koncie kolejno trzy i dwie trójki. To też przesądzało o korzystnym dla nich wyniku (27:24).

Koszykarze San Sebastián dzielnie trzymali zdobyte prowadzenie, którego goście z Madrytu nie mogli zasmakować. Sytuację odmieniło wejście Louisa Bullocka, pchającego się bez pardonu pod kosz i albo trafiającego, albo będącego faulowanym, co w przypadku Amerykanina niemal zawsze oznacza punkty. Lou doprowadził do remisu (36:36), a o resztę zatroszczyli się koledzy (45:54).

Po przerwie dane nam było obejrzeć bardzo niecodzienny obraz gry madryckiej drużyny: długie wymiany piłki, praktycznie bez szukania kozła, jakby był on zakazany. Dużo ruchu, gry bez piłki, szukania wolnych pozycji – to mogło się podobać, szczególnie, jeśli sprzyjało umocnieniu pozycji na tablicy wyników (55:74).

Real Madryt korzystał na stratach i ogólnym rozkojarzeniu gospodarzy. Im bliżej końca meczu, tym było ono większe. Przyjezdni również nie grzeszyli dokładnością i bezbłędnością, jednak potrafili utrzymać, oscylującą w okolicach dwudziestu punktów, przewagę do samego końca.

W ostatnich minutach parkietem władali koszykarze z Bałkanów, z Markiem Jariciem, Novicą Veličkoviciem, Vladimirem Dašiciem i Antem Tomiciem na czele. Ostatni z nich, debiutant, w ciągu czternastu minut uzbierał pięć punktów i trzy zbiórki, ponadto wykazując się dużą aktywnością i ciągłym szukaniem piłki.


72 – Lagun Aro GBC (27+18+15+12): Sánchez (8), Detrick (4), Panko (15), Ignerski (16), Doblas (9) – Hopkins (2), Barbour (4), Miralles (8), López (6), Vinuesa (6), Uriz (-).

96 – Real Madryt (24+30+27+15): Prigioni (10), Ławrynowicz (11), Jarič (11), Kaukėnas (16), Veličković (11) – Reyes (12), Bullock (14), Llull (2), Tomić (5), Garbajosa (4), Dašić (-).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!