Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Jak trafić na testy do Realu Madryt?

Przykład dziewięcioletniego Czarka 'Czarunia' Skłodowskiego

Niedziela, wczesny jesienny poranek ubiegłego roku. Dziewięcioletni Czarek, Czarunio, jak mówią rodzice i jak brzmi jego futbolowy pseudonim (wcześniej Cesar), wkłada do plecaka sportowe obuwie i piłkarskie getry. Najlepiej białe. Koszulki i spodenek nie trzeba, te zapewni klub.

W Móstoles, rodzinnym mieście Ikera Casillasa, położonym kilkanaście kilometrów od Madrytu, mieszkańcy powoli budzą się ze snu. Dla wielu godzina siódma rano, zwłaszcza w niedzielę, to środek nocy. A Czarunio jest podekscytowany jak mało kiedy. Wkrótce spełni się jego wielkie marzenie. Zagra w stroju Realu Madryt, w Valdebebas, gdzie trenuje pierwsza drużyna, a bazę ma szkółka piłkarska najlepszego klubu dwudziestego wieku.

Czarunio madridistą jest od urodzenia. Przyszedł na świat w Madrycie, piętnaście lat temu jego rodzice przeprowadzili się z Polski do stolicy Hiszpanii. Jego tata, również rozgrzany do białości madridista, grał kiedyś w trzecioligowej Olimpii Olsztynek. Dzisiaj zawiezie syna na pierwsze testy w Realu Madryt.

Chłopak zaczynał kopać piłkę, gdy miał cztery lata, w zespole przy szkole Jorge Guillen, do której uczęszczał Rubén de la Red (zdjęcie z dedykacją dla Czarunia). Teraz gra w Juventud Móstoles (kategoria wiekowa Benjamin A), której patronuje Uniwersytet króla Juana Carlosa. I takie bramki strzela - tu w meczu z Rayo Vallecano.

Gdy Czarek i jego rodzice przybywają do Ciudad Deportiva Real Madrid, miasteczka sportowego Los Merengues, zbliża się godzina dziewiąta. Akurat dziś zajęcia ma także ekipa Manuela Pellegriniego, przygotowująca się do starcia w Lidze Mistrzów.

Jak młody chłopak, dziecko właściwie, może trafić na testy w Realu Madryt? Są dwa podstawowe sposoby. Pierwszy polega na wypełnieniu i wysłaniu formularza znajdującego się na oficjalnej stronie Realu Madryt. Takie zgłoszenie mogą wysłać rodzice dzieci, które nie ukończyły jeszcze dwunastego roku życia. Odpowiedź, najlepiej na adres hiszpański, przychodzi dwa, trzy tygodnie przed zaplanowanymi testami. Zawiera datę stawienia się kandydata w Valdebebas, numer zawodnika przydzielony przez Real Madryt (Czarek dostał numer 11862) oraz prośbę o wyrażenie zgody przez rodziców. Jeżeli dzieciak jest już zarejestrowany w federacji piłkarskiej swojego kraju, potrzebna jest także zgoda jego aktualnego klubu.

Można także zapisać się na dwutygodniowe letnie obozy piłkarskie lub koszykarskie. Klub zapewnia internat, a nawet specjalną ofertę dla dzieci z zagranicy. Koszt takiej szkółki wynosił w ubiegłym roku około 1000 euro. Dla niekorzystających z mieszkaniowej opieki klubu czterysta euro mniej.

Na testy trafiają również chłopcy wypatrzeni przez tak zwanych ojeadores, skautów klubu. Po ulicach i boiskach Madrytu krąży piętnastu takich specjalistów. W Hiszpanii i na całym świecie jest ich znacznie, znacznie więcej. Odrębny przypadek to telefony czy mejle przychodzące do klubu z prośbą o sprawdzenie kolejnych wcieleń Ronaldów, Messich, Torresów czy Fabregasów. Podobno propozycji wartych zweryfikowania trafia się kilkanaście na rok. Wtedy klub proponuje młodej gwiazdce dwutygodniowy pobyt w Madrycie, treningi najpierw z rówieśnikami, a następnie z piłkarzami z wyższej kategorii wiekowej. Jeżeli potrafi wyróżnić się na ich tle, ma szansę na podpisanie umowy i pozostanie w Madrycie.

Czy klub stosuje jakieś inne, oprócz oceny umiejętności kandydata, kryterium przyjmowania na testy? Owszem, pierwszeństwo mają mieszkańcy Wspólnoty Autonomicznej Madrytu, następnie pozostali mieszkańcy Hiszpanii, a za nimi mieszkańcy całej reszty świata. Polityka ta została wprowadzona na przełomie ubiegłego roku, wraz z powrotem do klubu Florentino Péreza, który dyrektorem cantery mianował Ramóna Martíneza. Próbować jednak warto zawsze.

Wracajmy do Czarka juniora, który właśnie rozgrzewa się przed pierwszymi testami. Wokół murawy boiska, na którym odbędzie się mecz, gromadzą się rodzice, dziadkowie i przyjaciele młodych piłkarzy i piłkarek (dziewczynki również biorą udział w testach). To dla wszystkich wielkie święto, a dla dzieciaków wspaniały prezent. Przybywają z każdego zakątka Hiszpanii, także spoza kraju. Niejednokrotnie jest tak, że dla dzieciaka i jego opiekunów wynik testu nie jest najistotniejszy. Najważniejsza jest sama przygoda, udział w testach w Realu Madryt, jak zauważa tato Czarunia, który spotkał ostatnio w Valdebebas rodziny z Mallorki i La Coruńii. W ruch idą kamery i aparaty fotograficzne, rodzice krzyczą, klaszczą, denerwują się, dopingują swe pociechy.

Testy polegają na rozegraniu meczu na jednym z obiektów Ciudad Deportiva Real Madrid. Razem rozgrywanych jest sześć spotkań na trzech boiskach. Trenerzy koordynujący to przedsięwzięcie tak dobierają składy, aby młodzi chłopcy grali na pozycjach, na jakich występują w swoich klubach. Nie zawsze jednak jest to możliwe. Każda ekipa ma swojego opiekuna, on prowadzi rozgrzewkę i ustawia piłkarzy na boisku. Podczas trwania meczów inni trenerzy bez przerwy się ze sobą konsultują, rozmawiają z prowadzącym daną ekipę i notują spostrzeżenia w zeszytach.

Chłopak mocno się denerwuje. Jego nominalna pozycja to środek obrony, a dziś będzie musiał zagrać na pozycji prawego defensora. Jak każdego, jego również ciągnie pod bramkę rywala, ale ostatnio coraz lepiej przyzwyczajał się do roli środkowego obrońcy. Atutem Czarunia jest silny strzał i gra zespołowa, a szansy na gole szuka w rzutach wolnych i uderzeniach zza pola karnego. Właśnie ubrał koszulkę i spodenki Realu Madryt dostarczone mu przez klub, białe getry i korki wziął ze sobą z domu. Za chwilę zacznie się mecz.

Nerwy mijają z pierwszym gwizdkiem sędziego. Chłopak prezentuje się bardzo dobrze i strzela dwa gole. Kolejny strzał trafia w poprzeczkę. Mecz kończy się wynikiem 4:4. Czarunio jest jednym z najgroźniejszych, ofensywnie grających zawodników na murawie i otrzymuje zaproszenie na kolejne testy, przewidziane na początek stycznia tego roku. Obiekty w Valdebebas są mu zresztą dobrze znane. Regularnie jeździ z tatą na treningi pierwszej i mecze ligowe drugiej drużyny Realu Madryt.

Pierwszym piłkarskim idolem Czarunia był Zinedine Zidane. Gdy miał kilka latek, chciał sobie wyciąć we włosach kółeczko, aby mieć podobną fryzurę co Francuz. Schedę po Zizie przejął ostatnio Cristiano Ronaldo, ale chłopak ma również wyraźną słabość do Pepe, w końcu obaj grają na tej samej pozycji. Realowi kibicuje ogromnie, ale nie zapomina o swych korzeniach. Kibicuje Polakom w każdej dyscyplinie. Łączenie futbolu ze szkołą przychodzi łatwo, Czarek jest dobrym uczniem i zafascynowanym piłką chłopakiem. W domu z futbolówką praktycznie się nie rozstaje, cały czas ma ją przy nodze. (Czytałem ostatnio wywiad z Edgarem Davidsem, w którym przyznał, że nawet gdy parzy i pije herbatę lub czyści zęby, to podbija piłkę - przyp .red.).

Dziesiątego stycznia kolejne testy, już na zaproszenie z klubu. Tym razem Czarek ma być sprawdzony pod kątem wyszkolenia technicznego. Z pozostałymi dzieciakami zaproszonymi przez klub, ale i ze "świeżakami", rozgrywa dwa spotkania. Trenerzy dysponują wcześniejszymi zapiskami i wiedzą, kogo i jak obserwować. Na ogłoszenie wyników trzeba poczekać. Obecne testy prowadzone są z myślą o sezonie 2010/11, czasu jest więc sporo.

Bardzo istotny jest również turniej Campeones, rozgrywany w czerwcu każdego roku. To taka Liga Mistrzów dla kategorii wiekowej Benjamin. Mistrzowie 47 grup spotykają się w walce o tytuł najlepszej młodzieżowej drużyny Wspólnoty Autonomicznej Madrytu. Zespół Czarka wygrywał swą grupę eliminacyjną, będącą w zasadzie normalnymi rozgrywkami ligowymi, w ostatnich dwóch latach. Na głównym turnieju zajmował miejsca od piątego do ósmego. Ostatnio wygrał Real Madryt. W tym roku Juventud Móstoles również ma wielkie szanse na wygranie grupy i awans do turnieju głównego, a tam właśnie wyławia się kolejne perełki zasilające canterę los Merengues.

Trzymamy kciuki.:)

Jedna z dwóch bramek zdobytych podczas pierwszych, jesiennych testów w Valdebebas.

Akcja z drugich testów, już w styczniu tego roku.

Wyniki i tabela zespołu Czarunia - CD Juventud URJC A - kategoria Benjamin A. - klikamy w competiziones, następnie w BENJAMÍN i BENJAMÍN A.

*Artykuł powstał dzięki ogromnej pomocy i współpracy z Czarkiem seniorem, którego znacie pod nickiem "yamczarek", tatą Czarunia.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!