Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl, acb.com

Liga ACB: Cajasol bez cienia szans

Real Madryt pewnie ograł rywali z Sewilli

Taką pewność siebie i stanowczość w wykonaniu koszykarzy Realu Madryt chciałoby się oglądać częściej. Mimo iż kibice, którzy zdecydowali się odwiedzić Palacio Vistalegre w sobotni wieczór, byli świadkami miernego widowiska, mieli okazję obejrzeć dominację gospodarzy nad zespołem Cajasol, zakończoną wynikiem 81:61.

Pierwsze trafienia należały do Serbów, Marko Jaricia i Novicy Veličkovicia. Wspólnymi siłami uzbierali oni sześć pierwszych punktów, przyczyniając się do passy 8:0. Speszeni goście z Sewilli przez sześć minut zdołali zdobyć tylko jednego kosza, w kolejnych czterech poprawiając się o trzy trafienia. W porównaniu z dorobkiem Królewskich, był to wynik daleki od zadowalającego.

Real Madryt był u siebie i tak też się czuł. Pewne, zdecydowane akcje, wyjątkowo udane rozrzucanie obrony rywali, a co za tym idzie sporo wolnych pozycji na obwodzie oraz to, co najważniejsze – spora przewaga, wynosząca po pierwszych dziesięciu minutach dokładnie dwadzieścia punktów (28:8).

Zespół, w porównaniu z poprzednimi meczami, dużo więcej grał piłką, szczególnie, kiedy na parkiecie przebywał Sergio Llull, rozgrywający swoje setne spotkanie w ACB. To nie jednak on, a Pablo Prigioni zaliczał asystę za asystą, w całym meczu gromadząc ich siedem. Częste wymiany piłki prowokowały taki stan rzeczy, stąd też i cała drużyna zagrała na bardzo wysokim poziomie „zespołowości”, zmierzonym w ilości dwudziestu trzech skutecznie zakończonych podań.

Przed tym weekendem Cajasol był drugim najlepiej broniącym zespołem w całej lidze, zaraz za Barceloną. Real Madryt był trzeci. Patrząc na wynik w przerwie, 50:19, nie jeden z pewnością skwitował tę statystykę szerokim uśmiechem.

Dużo bardziej łaskawi dla rywali Los Blancos byli w drugiej połowie. Przegranie tego meczu graniczyło z cudem, toteż podopieczni Ettorego Messiny spoczęli na laurach; grali wolniej, dłużej, ale i mniej dokładnie. Goście z Andaluzji, widząc zrelaksowany już Madryt, podjęli jeszcze wyzwanie, lecz tak naprawdę walczyli jedynie o przekroczenie granicy pięćdziesięciu punktów i jak najmniejszą stratę.

Trzecią kwartę, zakończoną niemal takim samym rezultatem, co druga, zapisali oni na swoją korzyść, ale krótka rozmowa z trenerem uświadomiła zawodnikom Realu Madryt, że należy zagrać do końca. Tak też uczynili, ostatecznie wygrywając różnicą dwudziestu punktów (81:61).

Zasłużone oklaski od publiczności z Vistalegre otrzymali wszyscy koszykarze Królewskich, lecz nie tylko oni. Kibice uhonorowali owacją na stojąco osobę w ostatnich latach mocno związaną z Madrytem i bardzo dobrze wspominaną – Joana Plazę, obecnego trenera Cajasol. Tego wieczoru to jednak jego następca, a także rywal, Ettore Messina, schodził z parkietu z uśmiechem na twarzy.


81 – Real Madryt (28+22+10+21): Prigioni (-), Bullock (12), Jarič (7), Veličković (16), Ławrynowicz (15) – Kaukėnas (6), Reyes (6), Garbajosa (7), Dašić (2), Llull (4), Hansen (6).

61 – Cajasol (8+11+23+19): Ellis (9), Calloway (5), Ager (8), Savanović (7), Rey (7) – Triguero (8), Cabanas (2), Satoranski (2), Sastre (-), Kirksay (7), Miso (6), Radenović (-).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!