Advertisement
Menu
/ intereconomia.com

Marcelo: Największym galáctico jest Cristiano

Wywiad z Brazylijczykiem

Do Realu Madryt przybyłeś trzy lata temu. Teraz masz 21 lat i wydaje się, że jesteś weteranem...
Pamiętam, że byłem naprawdę bardzo podenerwowany, gdy przechodziłem do tak wielkiego klubu. W dalszym ciągu nabieram bezcennego doświadczenia i wiem, że wraz z biegiem czasu wciąż się uczę.

Dojrzałeś przez te trzy lata?
Oczywiście, że tak! Nie tylko jako piłkarz, ale także jako człowiek. Zmagałem się z wieloma sytuacjami - większość z nich była dobra. Poznałem wielu ludzi.

Uczysz się na błędach?
Tak, ale nie tylko się na nich uczę, lecz także często o nich myślę, aby nigdy więcej ich nie popełnić.

Zajście z Catą Díazem z Getafe [Marcelo pokazał mu język i wykonywał w jego kierunku wulgarne gesty - przyp. red.] było chyba twoją największą wpadką. Żałujesz tego?
Cóż, nie. Posłuchaj, żałuję tylko tego, że mogłem źle wpłynąć na wizerunek klubu, ale nie żałuję tego, co konkretnie zrobiłem. Wszyscy mówią o tym, co zrobiłem ja, gdyż widziano tylko mnie. Nikt nie wie, co zrobił on. Bardzo łatwo jest na tej podstawie kogoś osądzać.

A co powiesz o swoich celebracjach? Niektórzy zarzucają ci, że są zbyt prowokacyjne.
Wszystko zaczęto wyolbrzymiać od zajścia z Catą Díazem. Myślę, że wpływ na to ma zazdrość. Gdy zdobywasz bramkę, to kibice rywala się wściekają i w ten sposób wyładowują swoją złość. Powtarzałem już setki razy, że nie chcę nikogo prowokować. Dani Alves, Ronaldinho... Wielu zawodników świętuje bramki, tańcząc. I nic złego się nie dzieje.

Przechodzisz teraz przez swoje najlepsze chwile w Realu Madryt?
Bez wątpienia teraz czuję się kimś dużo ważniejszym dla zespołu niż wcześniej. Mam pełne zaufanie trenera i to tylko zachęca mnie do dalszej pracy.

Czy cień Roberto Carlosa już przeminął?
Masz 18 lat i wszyscy wymagają od ciebie, abyś robił to samo, co najlepszy lewy obrońca w historii - to chyba zbyt duże wymagania. Nigdy nie będzie drugiego, jak on. Na szczęście mam to już za sobą i czuję, że kibice widzą we mnie w końcu Marcelo, a nie następcę Roberto Carlosa.

Czy to u Pellegriniego czujesz się najswobodniej?
Cóż, z innymi trenerami również czułem się dobrze. Z Capello miałem jeden poważny problem - nie grałem. Wtedy nie byłem szczęśliwy. Jednak Fabio miał na mnie ogromny wpływ, gdyż gdy tutaj przybyłem, pozostawił mnie w pierwszej drużynie, abym mógł nabierać niezbędnego doświadczenia.

Jesteś piłkarzem najczęściej używanym przez Pellegriniego i masz na koncie najwięcej asyst. Czego trener dokładnie od ciebie oczekuje?
Abym był przyklejony do Xabiego Alonso. Wraz z Lassem musimy być tuż obok niego. Jeśli zaś chodzi o ofensywę, to mam pełną swobodę. Mogę grać na boku, w środku, zmieniać się z Kaką, Pipą, Benzemą. Nie mam konkretnej pozycji, mam pełną swobodę.

Ale przecież byłeś bocznym obrońcą.
Gdy mówię, że jestem bocznym obrońcą, to odnoszę się do mojej naturalnej pozycji, na którą zostałem tutaj sprowadzony. Ale bardzo dobrze się czuję w roli skrzydłowego, a skoro trener to właśnie tam na mnie stawia, to nie ma problemu.

W tym sezonie rozegrałeś 21 meczów w pierwszym składzie - jedenaście jako obrońca i dziesięć jako pomocnik. Dlaczego wciąż się określasz mianem bocznego obrońcy, skoro to właśnie na tej pozycji zbierasz największą krytykę?
Ja nie mówię, że jestem bocznym obrońcą, aby tam występować. Mówię tak, ponieważ to właśnie na tej pozycji występowałem najwięcej razy. Uważam, że grając w pomocy wciąż się uczę.

Jak się odnajdujesz wśród tylu galaktycznych nazwisk?
(Śmiech). Nie jestem zaskoczony tym, że gram, gdyż wiem, że stać mnie na to i wciąż powtarzam, że mogę się jeszcze bardzo poprawić. Ale to fakt, że gra wraz z Cristiano, Kaką, Xabim, Pipą czy Lassem jest czymś niesamowitym. Gdy o tym myślę, to wydaje mi się, że to sen.

Kto według ciebie jest tym największym galáctico?
Cristiano. To on się najbardziej wyróżnia. Kaká, Raúl, Xabi... Wszyscy ciężko pracują i są bardzo dobrzy, ale to Cristiano najbardziej mi imponuje.

Jest Cristianodependencia?
Nie. Udowodniliśmy to w Walencji.

Higuaín jest na poziomie galácticos?
Nie. Pipa jest bardzo dobry i młody, ale nie jest jeszcze na poziomie Cristiano i Kaki. Głównie ze względu na zdobyte tytuły. Jest jednak na dobrej drodze i mamy nadzieję, że będzie to kontynuował.

A Raúl? Jak znosi rolę rezerwowego?
Jest taki sam, jak zawsze - to prawdziwy lider w szatni. Wciąż coś mówi, daje nam porady i wskazówki, cały czas ciężko pracuje.

Wydaje się, że Kaká w końcu odnalazł swoją pozycję.
Tak, ostatnio bardzo się poprawił. To logiczne, że na początku było mu ciężko. Zmiana drużyny, życia, nowy kraj... Konsekwencje są czymś nieuchronnym. Jednak powoli Kaká zbliża się na swój odpowiedni poziom, do którego się przyzwyczailiśmy.

Często czytasz prasę?
Nie. Ale nie ze względu na mnie, tylko uważam, że czasami pojawiają się takie historie, które mogą cię tylko zdenerwować. Są ludzie, którzy nic nie rozumieją i tworzą tylko fałszywe informacje.

Dopóki Pipa nie doznał kontuzji toczyła się debata na temat tego, kto powinie grać - Benzema czy Higuaín...
Do szatni nie dochodzą tego typu debaty. Nigdy nie słyszałem, aby ktoś powiedział: "Zobacz, co napisali w gazecie". Obaj są wspaniałymi napastnikami.

Wspomniano nawet o pewnej akcji z meczu z Mallorcą, w której Higuaín nie podał piłki lepiej ustawionemu Benzemie. Mówi się o zazdrości.
Nic z tych rzeczy. To nie ma z tym nic wspólnego. Czasami piłkarze są po prostu egoistami, jak to było w przypadku Ronaldo, gdy tutaj grał.

Czy drużyna jest podzielona na zawodników Florentino i Ramóna Calderóna?
Nie. Tutaj wszyscy jesteśmy zawodnikami Realu Madryt, a nie Calderóna czy Florentino. Najlepszym tego dowodem jest Karim Benzema. Wielu uważało, że będzie miał zapewnione miejsce w pierwszym składzie, a do tej pory był za Pipą. Każdy ma wahania formy.

Podoba ci się gra Realu Madryt?
Teraz tak. Na początku przechodziliśmy przez proces adaptacji, musieliśmy się zgrać. Teraz jesteśmy lepiej zorganizowani w defensywie i coraz lepsi w pomocy.

To zasługa braku rotacji? Zakończyły się one po wpadce w Alcorcónie.
Rotacje na początku sezonu były czymś zupełnie normalnym. W pełni je rozumiałem. Trzeba było próbować, szukać odpowiedniego zespołu, zgrać poszczególnych zawodników. Wraz z biegiem czasu podstawowa jedenastka formuje się automatycznie.

A podoba ci się gra Barçy?
Oczywiście, że tak. Jednak nie możemy się skupiać na ich grze. To zupełnie inna drużyna, która gra naprawdę bardzo dobrze. Wygrali wszystko i nie muszą niczego udowadniać. Wielu chciałoby, abyśmy grali tam samo, jak oni. Ale to nas nie przekonuje. Jednak głupotą byłoby stwierdzenie, że Barça gra źle.

Twój trener powiedział, że Bernabéu by się zanudziło, gdybyście grali tak samo, jak Barcelona.
(Śmiech). To zostało źle zinterpretowane. Trener chciał po prostu przez to powiedzieć, że my mamy swój własny styl i nie musimy się na nikim wzorować.

Masz wrażenie, że sędziowie pomagają Barcelonie?
Nie, nic z tych rzeczy.

Co czuje zawodnik Realu Madryt, widząc odwiecznego rywala z tyloma tytułami? Zazdrość, złość?
Nie da się zaprzeczyć, że myślisz sobie wtedy, iż chciałbyś być na ich miejscu. Jednak odczuwasz jednocześnie radość ze względu na przyjaciół, których masz w tym zespole.

Obawiacie się możliwego starcia z Barçą w finale Ligi Mistrzów?
Nie myślimy o tym, gdyż trzeba iść krok po kroku. Jednak nie obawiamy się tego. Wręcz przeciwnie, byłoby to dla nas dodatkową motywacją.

Porozmawiajmy o Mundialu. Brazylia jest większym faworytem niż Hiszpania?
Uff... Jest jeszcze zbyt wcześnie, aby o tym mówić. Zobaczymy po pierwszej fazie. Jest wiele wspaniałych reprezentacji.

Jak postrzegasz Hiszpanię?
Mają wszystko, aby rozegrać wielki turniej. Zwycięstwo na EURO dodało im wielkiej pewności siebie. Mają wielu zawodników, którzy na co dzień grają w najlepszym klubie z poprzedniego sezonu. Myślę, że rozegrają wielki Mundial.

Ostatnie pytanie. Którego zawodnika z Hiszpanii pozyskałbyś do Brazylii?
Ikera Casillasa. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. (Śmiech).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!