Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl, acb.com

Liga ACB: Zwycięscy po raz jedenasty

Valencia pokonana 77:66

Power Electronics Valencia, w ostatnich latach znany pod bardziej przyjazną nazwą „Pamesa”, był w rzeczywistości drugim, po Joventucie, ligowym wyzwaniem dla koszykarzy Ettorego Messiny. Wyzwaniem ze względu czysto teoretycznego, czyli pozycji w tabeli – nieco niespodziewanej, bo trzeciej.

Jak to zazwyczaj bywa w przypadku meczów na szczycie, był to bardzo wyrównany pojedynek. Obu drużynom z dużą trudnością przychodziło konstruowanie ofensywnych akcji, gra była szarpana, niepoukładana, a wszystko dzięki, lub też przez dobrą obronę rywali. Mimo tej zaciętości i problemów w budowaniu składnych akcji, Real Madryt prowadził dość pewnie, a sytuację tę zawdzięcza trójkom Travisa Hansena i Pablo Prigioniego.

Mecz na parkiecie rozpoczął Felipe Reyes, co prawda zbierając, niezbędną do awansu na szóstą pozycję klasyfikacji najlepiej zbierających w historii ACB, piłkę, jednak akcjami w defensywie potwierdzając, jak wiele brakuje mu do formy sprzed kontuzji – już w drugiej kwarcie, po sześciu minutach gry, miał na koncie trzy przewinienia.

Drugiemu z rekonwalescentów, Tomasowi van den Spiegelowi, także dane było wystąpić w tym meczu. Belg zaliczył kilka zbiórek, lecz nadal strasznie ciężko było mu się jeszcze odnaleźć w grze zespołu, nijak przyczyniając się do jego lepszego wizerunku. Wejścia obu zawodników miały jednak pomóc im samym, nie drużynie.

Trzydzieści siedem punktów zdobyli gospodarze w pierwszej połowie. Dwadzieścia jeden z nich zdobyli rezerwowi, co przy tak mocnej piątce, wystawionej na początku spotkania przez trenera, powinno szczególnie cieszyć.

Dużo ciekawiej i celniej zrobiło po przerwie. Rimantas Kaukėnas zaskakiwał wejściami pod kosz, Nando De Colo trafiał za trzy, będąc nieuchwytnym dla rywali, a Sergio Llull kontynuował niekonwencjonalne rzuty, które tego wieczoru wychodziły mu, jak nigdy. Tym razem popisał się celnym rzutem z dystansu, z ponad siedmiu metrów, oddanym sekundę przed końcem akcji.

Víctor Claver w meczach przeciwko Realowi Madryt zawsze pokazywał się z dobrej strony, będąc bardzo mocnym, jeśli nie najmocniejszym elementem swojej drużyny. Tym razem Hiszpan, poza pięcioma zbiórkami, nic szczególnego nie zaprezentował, pierwsze i jedyne punkty zdobywają kilka minut przed końcową syreną. Jednym z powodów tak słabego występu był z pewnością Novica Veličković, nie tylko trafiający ważne punkty, ale i potrafiący udanie „przycisnąć” Clavera w defensywie, zniechęcając go do odważniejszych akcji.

Ostatnia kwarta, przy niemal pewnym już wyniku (62:49), była testem defensywy madryckiego zespołu. Ettore Messina nastawił swoich podopiecznych właśnie na stratę jak najmniejszej ilości punktów, śmiało wyrażając ogromne niezadowolenie z każdego skutecznego rzutu gości. Egzaminu madridistas nie zdali – stracili więcej, niż sami zdobyli.

O tym, że obrona nie należała w tym spotkaniu do najlepszych, niech świadczy statystyka oddanych rzutów osobistych. Zawodnicy z Walencji wykonali ich aż trzydzieści, przy zaledwie ośmiu gospodarzy, co spowodowane było oczywiście licznymi przewinieniami tych drugich.

Po raz kolejny podziękowania za wygraną należą się w szczególności młodym, Veličkoviciowi i Llullowi. Oni nadają tej drużynie charakter, swoimi akcjami pobudzając kolegów do większego zaangażowania i walki. Gra Królewskich nie była porywająca, zagrali przeciętnie, jednak znów wygrali. Po raz jedenastu już.


77 – Real Madryt (19+18+25+15): Prigioni (3), Kaukėnas (8), Veličković (14), Garbajosa (7), Reyes (4) – Van den Spiegel (-), Hansen (11), Ławrynowicz (12), Llull (12), Vidal (6).

66 – Power Electronics Valencia (17+12+20+17): De Colo (19), Rafa Martínez (12), Claver (2), Nielsen (19), Perović (5) – Lischuk (4), Marinović (-), Kelati (5), Pietrus (-).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!