Advertisement
Menu
/ defensacentral.com

Bernabéu czeka na Cristiano

<i>Crack</i> na dobre wraca do składu

30 września 2009 roku - tej daty Cristiano Ronaldo nigdy nie będzie miło wspominać. Od tego czasu, po ostrym wślizgu defensora Olympique'u Marsylia, Souleymane'a Diawary, nie wystąpił w żadnym spotkaniu na Santiago Bernabéu (w meczu z Zurychem wszedł na ostatnie 25 minut). Do dzisiaj. Portugalczyk będzie mógł wreszcie wysłuchać klubowego hymnu, poćwiczyć z kolegami w czasie rozgrzewki, towarzyszyć im w tunelu i co najważniejsze, będzie jednym z dwudziestu dwóch zawodników na boisku, którzy będą oczekiwać pierwszego gwizdka sędziego.

Pierwsza długa nieobecność
Najbardziej z powrotu Cristiano cieszą się kibice na Bernabéu. Portugalski crack nie wystąpił w ostatnich sześciu spotkaniach na własnym stadionie (z Getafe, Valladolidem, Milanem, Alcorcónem, Zurychem (wszedł w 65. minucie) i Racingiem). W międzyczasie wydarzyło się bardzo wiele: nie mógł on pomóc reprezentacji, gdy ta walczyła w barażach o udział w MŚ 2010, drużyna Manuela Pellegriniego notowała słabe wyniki, przez co Królewscy odpali z Pucharu Króla, przegrywając w dwumeczu z trzecioligowym Alcorcónem 4:1, na dodatek średnia zdobywanych bramek na mecz Realu Madryt diametralnie spadła.

CR9 leczył uraz ponad dwa miesiące, a i tak nadal jest najlepszym strzelcem Los Blancos. Strzelił już dziewięć bramek, ale najbardziej zaskakujące jest to, że mimo tego, iż w Lidze Mistrzów zagrał tylko dwa spotkania (w ostatnim spotkaniu z Zurychem wszedł na ostatnie 25 minut), to nadal prowadzi w klasyfikacji strzelców z czterema trafieniami na koncie.

Bernabéu czeka na Ronaldo
Portugalczyk kapitalnie wpasował się do nowego zespołu i pokazał, że pomimo swojej długiej nieobecności na boisku, ciągle jest najlepszym graczem na świecie. Cristiano jest gotowy i w pełni przygotowany do kolejnego spotkania na Santiago Bernabéu. Absencja trwała aż 66 dni, ale w końcu nadszedł czas, by kibice znowu cieszyli się grą swojego ulubieńca.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!