Drenthe: Po meczu z Barçą moje życie się zmieniło

W niedzielę przyjeżdżacie na Camp Nou jako liderzy.
Tak, mamy punkt przewagi, to będzie zupełnie inne spotkanie niż to przed rokiem, kiedy mieliśmy cztery oczka straty. Pojedziemy z pewnością siebie, jednak najpierw czeka na nas Zurych.

Pamiętasz ostatnie derby Barça - Madryt?
Jak mógłbym nie pamiętać? Pamiętam jakby to było wczoraj. Przegraliśmy 2:0, ale wszystko mogłyby być inaczej. W 25. minucie znalazłem się sam na sam z Valdésem i zmarnowałem świetną okazję.

(Dziennikarz gazety AS pokazuje Drenthemu zdjęcie z tej akcji)
Uf, to był błąd. Za dużo miałem myśli w głowie. Myślałem, żeby minąć Valdésa i uderzyć, a może przelobować lub zrobić cokolwiek innego, zdecydowałem się na strzał i nie wyszło. Po tym zagraniu zmieniło się moje życie w Madrycie.

Miało to wpływ na twoje późniejsze występy?
Nie przez to konkretne zagranie, ale dlatego, iż na Bernabéu zaczęto mnie wygwizdywać. Ciężko było.

Kibice cię zaszczuli, na przykład w meczu z Deportivo.
To już przeszłość, zapomniałem o tym. Mamy teraz nowy sezon i muszę pracować jeszcze ciężej.

Sprawy uległy zmianie, w minioną sobotę dostałeś owację.
To daje mi bardzo dużo. Taki aplauz jest bardzo ważny, by kontynuować pracę.

Jak wygrać z Barçą?
Z wyrachowaniem i wielką koncentracją. Nie ma żadnej wyjątkowej taktyki tylko dlatego, że to Barcelona, zagramy we własnym stylu.

A jaki jest wasz styl? Wydaje się, że Pellegrini go jeszcze nie znalazł...
Gramy drużynowo. Problemem jest, że gdy mówi się o stylu zawsze porównuje się nas do Barçy, a my jesteśmy inni. Nigdy nie zagramy tak, jak oni, ponieważ mamy innych piłkarzy.

Gdzie czujesz się wygodniej - na lewej obronie czy pomocy?
Chcę występować na wszystkich pozycjach, ale wygodniej czuję się, gdy gram jako pomocnik i nie muszę tak dużo bronić. W Holandii grałem nawet jako prawy pomocnik.

W Madrycie zanotowałeś progres czy zatrzymałeś się w rozwoju?
Polepszyłem się, i to bardzo.

Jednak z początku nie grałeś za wiele.
Problemem był mój sposób biegania. Kiedy atakowałem, za dużo prowadziłem piłkę zewnętrzną częścią stopy, a tak być nie powinno. W zeszłym sezonie obejrzałem dużo nagrań wideo z Marcosem Álvarezem i polepszyłem się.

W wielu trudnych chwilach kto był twoim największym wsparciem?
Ja sam. Kiedy jestem w domu, dużo ze sobą rozmawiam.

Brzmi to trochę dziwnie. Nie potrzebujesz pomocy?
Cóż, są sprawy, w których zachowuje się źle, wtedy moi rodzice mnie poprawiają i doradzają.

Myślisz, że masz papiery na grę w Madrycie?
Nie podoba ci się moja gra?

Powiedziałem tak, ponieważ takie jest zdanie wielu kibiców.
Dlatego mówię ci, że mam umiejętności, by grać w Madrycie.

W wyjściowym składzie?
W wyjściowym.

A jeśli nie będziesz grał zrobisz jak Van Nistelrooy, który zapowiedział, że musi grać, żeby pojechać na Mundial?
Van Nistelrooy chce zagrać w Mistrzostwach Świata? Niemożliwe, przecież zrezygnował z gry w kadrze.

Innym rezerwowym jest Raúl. Wścieka się?
Nie, ponieważ Raúl to kapitan. Ktoś taki, jak on zawsze chciałby być podstawowym zawodnikiem, ale to taki sam kapitan, jak wcześniej. Myślę, że wewnątrz musi być smutny, jednak zachowuje się normalnie.

Widzisz go jako przyszłego trenera Realu Madryt?
Mógłby nim być. Ze względu na spędzone tutaj lata ma wszystko, co potrzeba, by zostać szkoleniowcem Realu Madryt. Wielkim szkoleniowcem.