Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Kaká: Zawsze marzyłem o grze w Realu Madryt

Brazylijczyk o sprawach bieżących dla radia <i>COPE</i>

Życie w Brazylii
- W piłkę nożną zacząłem grać w wieku ośmiu lat. Właśnie wtedy opuściłem stolicę kraju i przeprowadziłem się do São Paulo. Pewnego dnia nauczyciel zadzwonił do mojej mamy, aby jej przekazać, że mam odpowiednie umiejętności i wyróżniam się spośród reszty dzieci. Wtedy mama zapisała mnie do szkółki piłkarskiej i rok później przeszedłem do klubu São Paulo, gdzie rozpocząłem swoją karierę. Teraz stworzono tam fantastyczny ośrodek treningowy. Obecnie to właśnie São Paulo wychowuje najwięcej piłkarzy w całej Brazylii.

- Futbol to wielkie poświęcenie. Kocham ten sport, ale muszę się liczyć z tym, że często rozstaję się z przyjaciółmi. Mając szesnaście czy siedemnaście lat, byłem bardzo blisko rozpoczęcia profesjonalnej kariery. Trenowałem rano i po południu, a do szkoły chodziłem wieczorem. Takie było moje życie. Nigdy nie straciłem zapału, chociaż przechodziłem przez ciężkie chwile. Gdy miałem piętnaście lat, moje kości rozwijały się jak u trzynastolatka. Jednak nigdy nie myślałem o tym, aby się poddać.

- W wieku piętnastu lub szesnastu lat zdałem sobie sprawę z tego, że chcę zostać profesjonalnym piłkarzem. Wiedziałem, że dam z siebie wszystko, aby tego dokonać. Trening ma w futbolu fundamentalne znaczenie. To tak samo jak w szkole - aby zdać egzamin, musisz się najpierw na niego nauczyć. Moim piłkarskim idolem był Raí. Ponadto zawsze podobali mi się Zidane i Ronaldo, od którego dużo się nauczyłem. Ronaldo i Rivaldo bardzo dobrze traktowali mnie na zgrupowaniach reprezentacji. Zawsze będę wdzięczny Ronaldo za pomoc. Tak samo jak Cafu za wsparcie w Milanie.

Transfer do Milanu
- Gdy w Brazylii jakiś piłkarz się rozwija, robi to z myślą o grze w Europie. To tam są najlepsi piłkarze i najlepsze kluby na świecie. Dostałem wiele ofert, ale najlepsza nadeszła z Milanu. Pierwszą noc w Mediolanie spędziłem w hotelu. Gdy tam przybyłem i na żywo zobaczyłem tych wszystkich zawodników, którymi grałem na PlayStation, zdałem sobie sprawę z tego, jak wielki krok naprzód wykonałem. Wszyscy bardzo dobrze mnie przyjęli. Adaptacja w Milanie przebiegła bardzo łatwo, gdyż grało tam aż sześciu Brazylijczyków.

- Utrzymuję bardzo dobre relacje z Szewczenką. Przeżywałem z nim najlepsze chwile jego kariery. Maldini jest przykładem profesjonalizmu - zawsze stawiał się na treningu jako pierwszy. Jest taki sam jak Raúl - przykład lojalności i wielkiej motywacji. To dwaj wielcy liderzy. Raúl jest symbolem Realu Madryt. Moje nazwisko zawsze pojawiało się na rynku transferowym, ale sześć lat, jakie spędziłem w Milanie, były cudowne. Futbol we Włoszech bardzo ucierpiał poprzez skandale korupcyjne. Panuje tam taktyczny futbol, który czasami psuje widowisko. Teraz gra mi się przyjemniej.

Mundial i reprezentacja
- Za każdym razem, gdy stawiam się na zgrupowaniu Brazylii, odczuwam wielkie emocje. Jestem już przyzwyczajony do podróży z kadrą, ale to nigdy nie jest łatwe. Z Brazylią wygrałem Mundial w 2002 roku, ale prawie w tym sukcesie nie uczestniczyłem. W futbolu nie liczy się tylko talent. Brazylia gra dobrze, ale teraz jej gra jest jeszcze do tego odpowiednio wyważona. Kibice znów nas wspierają, a to bardzo pozytywny znak. Hiszpania również gra bardzo dobrze. Jeśli miałbym kogoś zabrać do Brazylii, to byliby to Iniesta, Xavi i Xabi Alonso.

Możliwy transfer do Anglii
- Manchester City złożył za mnie spektakularną ofertę. Wtedy Milan po raz pierwszy rozważał to, czy mnie sprzedać. Kibice jednak robili wszystko, abym tylko został. To były szczególne dni. Zdałem sobie sprawę, że to jeszcze nie jest odpowiedni moment na odejście. Postanowiłem zatem zostać. Miałem bowiem jasność, że jeśli któregoś dnia miałbym opuścić Milan, to tylko na rzecz Realu Madryt. Na dzień dzisiejszy jednak najlepiej w Europie gra Chelsea. Są bardzo dobrzy.

Transfer do Realu Madryt
- Milan zgodził się na sprzedaż, gdyż zmieniły się nasze cele. W 2002 roku zagrałem w Madrycie w meczu z okazji stulecia klubu i doświadczyłem tam fantastycznych emocji. Real Madryt zawsze będzie Realem Madryt. Lubię grać tuż za napastnikiem. Czasami muszę się nieco cofnąć, aby otrzymać piłkę, ale to jest właśnie moja ulubiona pozycja. Asysta jest dla mnie równie ważna jak bramka. Real Madryt to wielki klub. Jeśli zależałoby mi tylko na pieniądzach, to odszedłbym do innego klubu. Ale moim marzeniem zawsze była gra w Realu Madryt. To samo powiedziałem Ancelottiemu, gdy chciał mnie ze sobą zabrać do Chelsea.

- Moja prezentacja była nieprawdopodobna. Na stadionie stawiło się ponad 60 000 kibiców. Ale zdobycie Ligi Mistrzów na Bernabéu musiałoby być czymś jeszcze bardziej wspaniałym. To jest właśnie nasz cel. Nie zapominamy jednak o La Liga. Wcześniej nie znałem Madrytu, ale teraz widzę, że to cudowne miasto. Ma w sobie wszystko, czego potrzebuje moja rodzina. Najbardziej lubię wychodzić na spacery z synem. Gdy tylko mam czas, idziemy do parku Retiro, aby pograć w piłkę.

- Kibice Realu Madryt są wymagający, ale zawsze będą ze swoim zespołem. Możemy nawet zremisować, ale jeśli zobaczą, że walczyliśmy, to będą z nami. Chcemy grać dobrze i ładnie dla oka. Nie liczą się same zwycięstwa. Drużyna potrzebuje jeszcze trochę czasu. Widać już jednak pewien progres. Nie możemy sobie pozwalać na to, aby po zdobyciu bramki cofnąć się i czekać na kontry - tak było z Milanem i Racingiem. Pracujemy nad tym. Florentino Pérez jest wielkim prezesem i człowiekiem. Chcę zdobyć z tą drużyną wiele tytułów. Oprócz Brazylijczyków i Portugalczyków, najlepsze relacje utrzymuję z Ramosem, Ikerem i Diarrą.

La Liga
- Bardzo podoba mi się Sevilla. Ta drużyna zaskoczyła mnie najbardziej. Perotti i Jesús Navas są naprawdę świetni. Sytuacja, z jaką zmaga się Henry, nie jest dla niego łatwa. Nie lubię się wypowiadać na takie tematy, ale przecież sam się przyznał do tego, że zagrał piłkę ręką. Ja nigdy nie zdobyłem bramki ręką, ale to jest przecież część futbolu.

El Clásico
- Teraz myślimy tylko i wyłącznie o meczu z FC Zürich. Mimo to wszyscy cały czas mi powtarzają, że el Clásico jest jedyne w swoim rodzaju i nie da się go porównać z jakimkolwiek innym meczem. Barcelona gra na pamięć i to jest ich główna przewaga. Znają się do perfekcji, dlatego grają lepiej. Ale to my jesteśmy liderami, dlatego uważam, że w niedzielę nie będzie faworyta. To dobrze, że na Camp Nou stawimy się w roli lidera. Jeśli wygramy, będziemy mieć cztery punkty przewagi. Barcelona nie przechodzi obecnie przez najlepsze chwile, ale sezon jest bardzo długi.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!