Advertisement
Menu
/ fourfourtwo.com

LLL: Czy gashegos zaśmieją się ostatni?

<i>La Liga Loca</i> prosto z Madrytu

Uwaga, inwazja: w związku z meczem Hiszpania - Argentyna blog został przejęty przez korespondenta zza Atlantyku, Joela Richardsa.

Manolo i jego brat zajmowali się przeprowadzkami w hiszpańskiej Galicji. Któregoś dnia Manolo męczył się straszliwie, taszcząc na plecach wielką szafę.

- Hej, Manolo - krzyknął jeden z mieszkańców wioski - Dlaczego brat ci nie pomoże?

- Przecież pomaga, siedzi w środku i trzyma wieszaki.

W kraju, skąd ten żart pochodzi, mają ich więcej, o wiele więcej.

Dlaczego w Galicji nie dostaniesz lodu? Kobieta która znała przepis zmarła.

Dlaczego mieszkaniec Galicji wpatruje się długo i uważnie w karton z sokiem pomarańczowym? Bo na kartonie napisane jest "Concentrate".

Już wiecie o co chodzi?

W kraju, o którym piszę i skąd piszę, w każdej milisekundzie oddzielającej obie bramki Diego Maradony z Anglią opowiada się kawały o gallegos.

Gdy Argentyńczycy zaczną te żarty opowiadać, nie potrafią przestać.

Nie, to nie jest tak, że mają coś przeciwko owiewanych wiatrem mieszkańcom północnej Hiszpanii, z których sobie kpią. Po prostu większość Hiszpanów, którzy wyemigrowali do Argentyny, pochodziło z tego właśnie regionu.

W rezultacie, generalnie Hiszpanów określa się właśnie słowem gallegos. Lub, jak powiedziałby Argentyńczyk, gashegos.

A w sobotę spotkają się kolonizator ze skolonizowanym, z okazji stulecia Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej. Tylko że, jak czytelnicy La Liga Loca dobrze wiedzą, Federacja stu lat tak naprawdę nie ma. Będzie mieć za lat cztery.

Jeżeli chcecie wiedzieć, jak tę dziwną sytuację traktują Argentyńczycy, przeczytajcie raz jeszcze żarty na początku artykułu.

A co się tyczy piłki nożnej, to wynik przecież znamy.

La Roja jest faworytem. Jest ostatnio faworytem w 99,9% meczów, jakie rozgrywa, więc to żadna wiadomość.

Argentyna wciąż szuka sposobu, jak wydobyć z Messiego to co najlepsze. Okej.

Bez względu na to, ilu multimilionerów będzie biegać po boisku, bez względu na wszystkie doniesienia z szatni rywala, ostatnie rezultaty, Wielkie Testy Przed Mistrzostwami Świata, jeżeli czytałeś hiszpańskie gazety przez ostatni rok, powinieneś wiedzieć jedno.

To nie jest mecz Hiszpanii przeciwko Argentynie, a Hiszpanii przeciwko Maradonie.

Od momentu gdy został trenerem Argentyny gashegos wytykają każde jego potknięcie, nieporozumienie, nieudaną decyzję, selekcjonerską pomyłkę i konferencję prasową, jakby nie stosowali się w tym przypadku do swego tradycyjnego mańana.

Z jednej strony kochają starego, dobrego Diego, z drugiej wiedzą, że jego obecność w kadrze daje im przewagę.

Komentował dla hiszpańskiej telewizji ostatni Mundial. W jednej z gazet miał stałą rubrykę i jest tak ważny, jak Di Stéfano i Messi.

Każdy chce wiedzieć co robi Diego - dobrego, lub złego, co bardziej prawdopodobne. W końcu to Maradona.

Gdy rok temu objął drużynę Argentyny, jeden z hiszpańskich dziennikarzy telewizyjnych wybrał się z tej okazji do Buenos Aires.

Spocony od argentyńskiego upału i perspektywy rozmowy z Diego, błyskawicznie zadał pytanie, dla którego podróżował piętnaście godzin.

- Kto jest obecnie najlepszą drużyną na świecie?

- Wy to dopiero jesteście małe przemądrzałe misie, prawda? - odpowiedział Diego (a sala pełna Argentyńczyków drgała od śmiechu). - Chcesz, żebym powiedział, że Hiszpania, tak?

- Nie, naprawdę, szczerze, słowo honoru, słowo harcerza - prawie że tłumaczył się gashego. - To pytanie bez żadnych podtekstów, kto ma teraz najlepszą drużynę na świecie?

Diego słusznie przyznał, że Hiszpania i zaczął wymieniać kolejne kraje.

Dziennikarz, podekscytowany uzyskaniem odpowiedzi jakiej pragnął, szybko opuścił konferencję prasową, kompletnie zignorował odpowiedź na pytanie, jakie sam wcześniej zadał (pytał mnie o imię) i udał się w drogę do Madrytu.

W napisanym przez gashego artykule pojawiłem się jako Jerzy.

Moi amigos pocieszali mnie żartami z wiadomej serii plus wiele takich, jakie nie nadają się do druku. Ale mieliśmy ubaw. W końcu po tej stronie Atlantyku możemy śmiać się ze wszystkiego.

A gdy w sobotę drużyna Maradony przegra z Hiszpanią, to gashegos będą śmiać się najgłośniej.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!