Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Upokorzenia dopełnienie, Madrycie

Real odpada z trzecioligowcem

- Jeżeli wyeliminujemy Alcorcón nie będzie to jakieś wielkie wydarzenie, w końcu to drużyna trzecioligowa. Wykonamy za to bardzo dobrą robotę - mówił kilka dni temu Iker Casillas. I ciężko odmówić mu racji.

Jedni wierzą, że trzecioligowiec nie może wyeliminować Realu Madryt. Zwłaszcza tego, stworzonego przez Florentino Péreza za 250 milionów euro, skoro nasz skromny w finansach rywal ma budżet w wysokości półtora miliona euro.

Inni wierzą w ducha Juanito, piłkarza legendy z Concha Espina 1, który w latach 1977-87 stał się symbolem udanych sportowych powrotów Realu Madryt z zaświatów, tak zwanych remontad. Gdyby Juanito żył, dzisiaj obchodziłby pięćdziesiąte piąte urodziny.

A fakty były takie, że Real Madryt remisował po 45 minutach 0:0 i bardzo wyjątkowo niewiele wskazywało na to, że jakikolwiek cud się dziś w Madrycie miał wydarzyć. Ani na to, że w zamyśle wielki zespół Realu Madryt pokona skromnego Dawidka z Alcorcón na tyle, aby przejść dalej.

Środek pola, złożony z Mahamadou Diarry i Fernando Gago wykazywał się kreatywnością, która nie mogła zrobić wymaganego wrażenie na trzecioligowcu. Chociaż naprawdę tragicznie było w okolicach pola karnego. Higuaín, Kaká, Raúl i Van Nistelrooy, grający w tym zestawieniu po raz pierwszy w życiu, nie tylko się nie rozumieją, co kompletnie sobie przeszkadzają. Napastnicy w zasadzie nie istnieli.

A na ławce gospodarzy nie było nikogo, kto mógłby ten stan rzeczy zmienić.

Najbardziej istotnym wydarzeniem drugiej połowy była reakcja publiczności, domagającej się zwolnienia trenera Manuela Pellegriniego, po tym, jak zmienił najlepszego na boisku Lassa Diarrę na Marcelo.

Niewiele przed końcem spotkania Kaká spróbował po raz kolejny uderzać, piłkę wybił obrońca rywala, ta trafiła do Van der Vaarta, a ten precyzyjnym strzałem przy słupku zdobył honorowego dla Realu w tym dwumeczu gola. Wpuszczony po przerwie Holender był drugą i ostatnią jasną postacią tego spotkania w ekipie gospodarzy. Chwilę później Higuaín trafił w poprzeczkę. Przed nim w poprzeczkę trafiali Van Nistelrooy i Van der Vaart.

Wielkie, naprawdę wielkie brawa dla Alcorcónu, który właśnie dzisiaj, dzięki upokorzeniu Realu Madryt w pucharowym dwumeczu, trwale zapisał się w historii hiszpańskiej i europejskiej piłki, a samemu Realowi dał najbardziej haniebnego prztyka w jego wielkiej historii. "Madrid, cabrón, saluda al Alcorcón." - krzyczeli przed dwoma tygodniami kibice rywala. Dziś kibice Realu nagrodzili ich drużynę owacją na stojąco.

Real Madryt: Dudek, Lass (Marcelo 70'), Pepe, Albiol, Arbeloa, Diarra (Van der Vaart 45'), Gago, Higuaín, Kaká, Raúl, Van Nistelrooy.

AD Alcorcón: Juanma; Nagore, Íńigo López, Borja Gómez, Rubén Anuarbe, Fernando Béjar, Mora, Rubén Sanz, Ernesto, Borja, Diego Gascón (Carmelo 55')

Bramki: 1:0, Van der Vaart, 4' - UploadMirrors / Sendspace.pl

Estadio Santiago Bernabéu

Sędzia: Fernández Borbalán.

Kartki: Albiol, Kaká - Borja

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!