Advertisement
Menu
/ Pioti / RealMadryt.pl

San Iker salva un derbi frenético - podsumowanie 10. kolejki Primera División

Kolejka bez niespodzianek


Villarreal jeszcze za słaby, aby zwyciężać z najlepszymi, choć walkę z Andaluzyjczykami podjął, co zwiastuje ewidentnie formę zwyżkową. Przez chwilę wydawało się, że coś może ulec zmianie, jednak ostatecznie derby Madrytu okazały się starymi, dobrymi derbami Madrytu. David Villa wysuwa się na samodzielne prowadzenie w ligowej tabeli pichichi.

Tenerife - Málaga 2:2 (Román Martínez 18', Alfaro 27' - Edinho 29', Javi López 77')
Arbiter: Iturralde González
Miejsce: Heliodoro Rodríguez López

Zajmujący przed tą kolejką szestaste miejsce w tabeli zespół z Teneryfy podejmowali ostatnią w tabeli Málagę. I to spotkanie piłkarze José Luisa Oltry zaczęli doskonale. Szybko objęte prowadzenie (w osiemnastej minucie do siatki trafił Román Martínez), po tym golu gospodarze poszli za ciosem, efektem czego był drugi gol - autorstwa Alfaro w 27. minucie. Po tych dwóch trafieniach coś w drużynie z Teneryfy jakby się zacięło, mechanizm działający wręcz wspaniale przez niemal pół godziny zaczął szwankować. W dodatku z marazmu wyrwali się goście, nie czekając na zbawienie, zaczęli odrabiać straty. Gol kontaktowy padł już dwie minuty później. A strzał na miarę jednego punktu i tak ważnego wyjazdowego remisu oddał w 77. minucie, z lewej strony pola karnego, Javi López. Málaga notuje drugi remis w tym sezonie, który niewiele zmienia w jej położeniu. To samo tyczy się zespołu gospodarzy.

Getafe FC - Deportivo La Coruńa 0:2 (Mista 14', Luis Felipe 58')
Arbiter: González González
Miejsce: Coliseum Alfonso Pérez

Dwanaście tysięcy widzów zasiadło na trybunach stadionu w Getafe, aby dopingować swoje gwiazdy po porażce z Realem Madryt w poprzedniej kolejce. Na Santiago Bernabeu przed tygodniem, Getafe, mimo iż grało z przewagą jednego zawodnika przez większą część meczu nie potrafiło, jeśli nie wygrać, to przynajmniej zremisować. W analogicznej sytuacji znaleźli się zawodnicy Míchela w sobotę - tym razem sędzia tego spotkania wyrzucił z boiska dwóch graczy gości - Rikiego i Sergio. Mimo tego Getafe przegrało różnicą dwóch goli - mało tego, ani na chwilę nie przejęło w tym spotkaniu inicjatywy. Bramki dla Deportivo zdobyli: Mista i fantastyczny w tym meczu obrońca Luis Felipe.

FC Barcelona - RCD Mallorca 4:2 (Pedro 11' i 40', Henry 42', Messi 86' - Nunes 19', Keita 90')
Arbiter: Turienzo Alvarez
Miejsce: Camp Nou

Kolejna pewna wygrana Blaugrany. Autorem asysty kolejki został Zlatan Ibrahimovic, który fantastycznie obsłużył Pedro przy pierwszej bramce. Goście odpowiedzieli tylko raz, osiem minut po golu na 1:0 dla Barcelony - z rzutu rożnego trafił Nunes (minutę wcześniej sytuacji sam na sam z Valdesem nie wykorzystał Webó). Później grała już tylko Duma Katalonii, do przerwy zdołała wbić jeszcze dwa gole (ponownie Pedro i w końcu Thierry Henry). Po zmianie stron Barcelona spuściła nieco z tonu, Zlatanowi udało się sprokurować rzut karny, a z jedenastu metrów pewnie bramkarza gości pokonał Messi. Pozycja lidera zachowana.

Atlético Madryt – Real Madryt 2:3 (Forlán 78’, Agüero 79’ – Kaká 5’, Marcelo 24’, Higuaín 63’)
Arbiter: Clos Gómez
Miejsce: Vicente Calderón

Wszystko o tym meczu.

UD Almería - Osasuna 2:0 (Josetxo 2' sam., Uche 89')
Arbiter: Teixeira Vitienes
Miejsce: Juegos Mediterráneos

Mało było przesłanek, które zwiastowały końcowy wynik w postaci dwubramkowej wygranej gospodarzy. Choć oba zespoły dzieliły w tabeli tylko trzy punkty, to Osasuna sprawiała lepsze wrażenie w tym sezonie. Dwa ciosy - na początku i pod koniec meczu - zadane piłkarzom José Antonio Camacho to i tak niewiele, bowiem stać było niedzielnego popołudnia gospodarzy na więcej.

Racing Santander – Athletic Bilbao 0:2 (Gurpegi 31', Iraola 75' kar.)
Arbiter: Paradas Romero
Miejsce: Campos de Sport del Sardinero

Dla Juana Carlosa Mandii, trenera Racingu, było to być spotkanie z serii "być albo nie by". Przegrał i został ostatecznie zwolniony. Jednym z kandydatów do objęcia stanowiska jest były piłkarz i dyrektor techniczny Realu Madryt, Miguel Ángel Portugal. Pierwszy cios goście z Bilbao zadali w 31. minucie, a konkretnie uczynił to Gurupegi. Na piętnaście minut przed końcem Iraola dobił rywala pewnie wykonując rzut karny. Racing po tej porażce jest na czwartym miejscu od końca, a od miejsca w "wielkiej trójce” chroni ich póki co tylko lepszy bilans bramkowy. Athletic zaś, biorąc pod uwagę poprzedni sezon, jest na bardzo dobrej, ósmej pozycji. Jak sam trener Basków mówi, „Czuję się bardzo zadowolony z obecnych wyników i jest to dla mnie przyjemny sezon”.

Sporting Gijón – RCD Espanyol 1:0 (Bilic 3')
Arbiter: Undiano Mallenco
Miejsce: El Molinón

Przed przystąpieniem do tego spotkania, obie drużyny miały taką samą ilość punktów, więc ciężko było wskazać faworyta. I tak tez przebiegało całe spotkanie. Było bardzo wyrównane, to jedni atakowali, to drudzy, dużo walki w środku pola. Z tą małą różnicą, że gospodarzom udało się strzelić gola już w trzeciej minucie, za sprawą Mate Bilicia. Dzięki temu zwycięstwu Sporting awansował na bardzo dobrą, siódmą pozycję w lidze.

Valladolid – Xerez 0:0
Arbiter: Carlos Velasco Carballo
Miejsce: Estadio José Zorila

Zdecydowanie najnudniejsze spotkanie tej kolejki. Pogromcy Deportivo niemiłosiernie męczyli się z Xerez, a po pierwszej połowie zostawili takie wrażenie, że wcale bym się nie dziwił jakby ktoś opuścił stadion i poszedł do domu. W drugiej było już lepiej, ale to nie wystarczyło, aby powalczyć o trzy punkty. A dla Xerez remis to jednak wynik bardzo dobry.

Valencia – Real Saragoosa 3:1 (Mata 17', Villa 39', Hernandez 41' – Aguilar 65')
Arbiter: Muńíz Fernández
Miejsce: Estadio Mestalla

Kolejne pewne zwycięstwo Valencii. Saragoosa została odprawiona w ciagu pierwszej połowy. Do siatki trafiali kolejno Mata, Villa, dla którego był to już ósmy gol w Primera División w tym sezonie, a także znajdujący się ostatnio w bardzo dobrej formie Pablo Hernandez. W drugiej części gry Nietoperze nieco zwolnili tempo, a gościom udało się strzelić honorowego gola. Valencia utrzymuje czwarta pozycję, z punktową stratą do trzeciej w tabeli Sevilli. Saragossa na miejscu 13.

Sevilla – Villarreal 3:2 (Fabiano 9', 61', Kanouté 66' – Pires 29', Fuster 59')
Arbiter: Delgado Ferreiro
Miejsce: Ramón Sánchez Pizjuán

Zdecydowanie najciekawszy pojedynek z niedzielnej serii spotkań. Będący na fali zespół Villarreal (5:0 z Teneryfą, 4:1 z Lazio) musiał stawić czoło trzeciej drużynie Primera División. I mało brakowało, a odnieśliby trzecie z rzędu zwycięstwo, bowiem przez godzinę grali rozgrywali świetne spotkanie, prowadząc 2:1. Zabrakło jednak koncentracji w najważniejszym momencie, co oczywiście wykorzystali gracze Sevilli i w zaledwie pięć minut odwrócili losy spotkania na własną korzyść. Villarreal nie był w stanie już doprowadzić nawet do remisu i ostatecznie Żółta Łódź Podwodna została zatopiona.

W 10. kolejce Primera División padło łącznie 31 goli, co daje nam średnią 3,1 gola na mecz. Na szczycie tabeli bez zmian - fotel lidera pozostaje w Barcelonie, Real w dalszym ciągu ma do odrobienia punktową stratę, podobnie jak Valencia, która również traci punkt do trzeciej w tabeli Sevilli.

Rozczarowanie kolejki: Getafe
Zawodnik kolejki: Luis Fabiano (Sevilla)
Bramka kolejki: Kaká (Real Madryt)

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!