Advertisement
Menu
/ elmundo.es

Higuaín: Nie chcę być jedynie jokerem

Argentyńczyk w wywiadzie dla <i>El Mundo</i>

Czy kiedykolwiek będziesz świętował jakąś bramkę ze spokojem?
Nie wydaje mi się, aby kiedykolwiek do tego doszło. Bramka dla napastnika jest niczym skarb. Po jej zdobyciu po prostu sam z siebie biegniesz dalej na pełnej prędkości.

Dlaczego wszyscy odnoszą takie wrażenie, że nagle wykonałeś wielki krok naprzód?
Tak? Naprawdę odnosi się takie wrażenie?

Tak. Madridismo zaczyna patrzeć na ciebie w nieco inny sposób...
Bardzo się z tego powodu cieszę. Na początku nie szło mi zbyt dobrze. Tak, byłem bardzo szczęśliwym chłopakiem, który to przeszedł do samego Realu Madryt. Do Realu Madryt, mając za sobą zaledwie kilkadziesiąt występów w River Plate! Nie było mi jednak łatwo przyzwyczaić się do tej zupełnie nowej sytuacji. Byłem tutaj praktycznie sam i trochę się tym wszystkim przejmowałem.

Twoja kariera w Realu Madryt ma wzloty i upadki - podstawowy skład, rezerwowy, podstawowy skład, rezerwowy...
Rywalizacja w Realu Madryt jest ogromna i tak po prostu być musi. Odkąd tylko zacząłem się interesować piłką nożną, to Real Madryt zawsze był taki sam. Przed każdym nowym sezonem przychodził kolejny wielki napastnik. Wielkie kluby myślą przede wszystkim o ataku, gdyż to jest ich filozofia. Tak, śledziłem Real Madryt. Był tutaj wtedy Ronaldo. Gdy tutaj przychodziłem, to chciano mnie z nim porównywać. A to nie było sprawiedliwe, gdyż ja byłem dopiero początkującym, a Ronaldo największym napastnikiem na świecie.

Czy był taki moment, kiedy obawiałeś się, że Maradona postawił już na tobie krzyżyk?
Nigdy o tym nie myślałem. Za każdym razem, gdy nie otrzymywałem powołania, dawałem z siebie jeszcze więcej na treningach. Wychodziłem bowiem z założenia, że im lepiej gram w Realu Madryt, tym mam większe szanse na powołanie. Stawienie się na zgrupowaniu reprezentacji Argentyny było dla mnie wielkim krokiem naprzód. Poczułem się lepszym zawodnikiem i człowiekiem. Gdy patrzę w przeszłość, to widzę etap sprzed powołania i po powołaniu. Piłkarz swoją prawdziwą wartość poznaje dopiero wtedy, gdy doświadczy właśnie czegoś takiego.

W meczu z Getafe zdobyłeś dwie bramki, wyciągając tym samym drużynę z bardzo skomplikowanej sytuacji. Raúl został jedynie na ławce...
To była fantastyczna noc, gdyż drużyna po prostu musiała wygrać. Myślę, że w tym spotkaniu wykonałem kolejny kroczek naprzód w mojej karierze.

Nie wydaje ci się, że najlepszym treningiem są regularne występy?
Oczywiście, że tak. Ale miejsce w drużynie można sobie wywalczyć tylko poprzez ciężką codzienną pracę. Nie chcę być jedynie jokerem. Nie chciałbym być w ten sposób zaszufladkowany. To ogranicza moją rolę w drużynie. Żaden zawodnik nie może sobie na takie coś pozwolić.

Co sądzisz o tym, co wydarzyło się w Alcorcónie?
To po prostu nie miało prawa się zdarzyć.

Cóż, raz na sto lat może. Wypadki się zdarzają...
Nie. To nie miało prawa się zdarzyć i kropka. W Realu Madryt nie mogą się dziać tego typu rzeczy. Co prawda nie grałem w tamtym meczu, ale czuję się za to wszystko tak samo odpowiedzialny jak ci, którzy wtedy grali.

Kibicom spodobało się, że to właśnie ty stawiłeś się na drugi dzień na konferencji prasowej.
Gdyż właśnie ja tego chciałem. Możliwe, że niektórzy tego nie chcą zrozumieć, ale my naprawdę jesteśmy z trenerem. Wspieramy go w 100%.

Masz w sobie duszę przyszłego trenera...
Teraz o tym nie myślę, ale kto wie.

Widzisz się w pierwszym składzie na mecz na Calderón?
Szczerze mówiąc, to nie mam pojęcia, kto wyjdzie w pierwszym składzie.

Ale byłbyś rozczarowany, gdybyś usiadł jedynie na ławce? W końcu Pellegrini nie lubi stawiać na te same jedenastki.
Zawsze chciałbym grać, ale jak już wcześniej powiedziałem, wszyscy jesteśmy z trenerem na śmierć i życie.

Co sądzisz o tym nowym Atlético Madryt?
Widać w tym zespole zmianę po przyjściu Quique Floresa. Wydaje się, że znów wszystko zaczyna tam funkcjonować. Na dzień dzisiejszy na swoim własnym stadionie to jeden z najtrudniejszych rywali, z jakimi możemy się zmierzyć. Są ranni. Atlético, z jakim się dzisiaj zmierzymy, nie dało się pokonać Chelsea. Będzie bardzo ciężko. Ponadto grają o wysoką stawkę.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!