Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Podsumowanie 4. kolejki Ligi Mistrzów - wtorek

Kilka pierwszych rozstrzygnięć

Wygląda na to, że grupa C, w której występuje Real Madryt, będzie w ostatnich dwóch kolejkach grupą najciekawszą. Trzy zespoły - AC Milan, Real Madryt i Olympique Marsylia będą walczyć o awans do końca. W pozostałych grupach w większości emocje się skończyły.

Grupa A

FC Bayern - Girondins Bordeaux 0:2 (Gourcuff 37', Chamakh 90')

Bawarczycy stwarzając sobie sporo podbramkowych sytuacji, sami znaleźli się w takowej, jeśli chodzi o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Na Allianz Arena gospodarze przeważali od początku do końca, a mimo to schodzili z murawy z niczym. Żyrondyści natomiast ograniczali się do przeprowadzania pojedynczych ataków, bynajmniej nie ze względu na taktykę, lecz bardzo dobrą postawę Bayernu. Dwa z tych ataków przyniosły skutek, w czym swoją małą zasługę miał oprócz piłkarzy z Francji bramkarz Bawarczyków. Podopieczni Laurenta Blanca są praktycznie pewni awansu do fazy pucharowej.

Maccabi Hajfa - Juventus 0:1 (Camoranesi 45')

Piłkarze Maccabi po raz kolejny wychodzili na murawę z nadziejami na pierwsze punkty i po raz kolejny obeszli się smakiem. Tym razem nie sprostali Juventusowi. Wielkiego widowiska w Hajfie nie zobaczyliśmy, ale Włosi wykonali swój plan minimum, powiększając swoją przewagę nad Bayernem w tabeli. Wielka w tym zasługa Buffona, który w 29. minucie wykazał się niesamowitą interwencją. Zawodnicy Ciro Ferrary mają szansę na pierwsze miejsce w grupie, ale warunkiem jest pokonanie w następnej kolejce Bordeaux na wyjeździe.

Grupa B

Manchester United - CSKA Moskwa 3:3 (Owen 29', Scholes 84', Valencia 90' - Dzagojew 25', Krasić 31', Bieriezucki 47')

Końcowy wynik na Old Trafford jest sporym zaskoczeniem, ale Rosjanie mogli zostać autorami zaskoczenia kolejki. Głównie przez swą niefrasobliwość w obronie, Manchester musiał o zapewnienie sobie awansu (a do tego wystarczył właśnie punkt) walczyć do ostatnich minut. Szczęśliwie się udało, ponieważ trzecia bramka dla Diabłów, autorstwa Valencii, padła po rykoszecie jednego z obrońców CSKA. Gracze Alexa Fergusona mogli nawet zainkasować pełną pulę, ale wspaniale tego dnia interweniował Akinfiejew.

Beşiktaş JK - Vfl Wolfsburg 0:3 (Misimović 14', Gentner 80', Džeko 87')

Strata przed dwoma tygodniami najlepszego strzelca Wolfsburga, Brazylijczyka Grafite, nie przysporzyła Wilkom większych kłopotów, bowiem w strzelaniu bramek wyręczyli go partnerzy z drużyny. Teraz można się zastanawiać, czy z Grafite w składzie wygrana byłaby jeszcze bardziej okazała. Awans Niemców do drugiej rundy zależy tylko od nich, więc jeśli nic się nie stanie i utrzymają oni taką formę, o ten upragniony awans mogą być spokojni.

Grupa C

AC Milan - Real Madryt 1:1 (Ronaldinho 35' (k) - Benzema 29')

Nasze podsumowanie tego meczu.

Olympique Marsylia - FC Zürich 6:1 (Aegerter 3' (sam.), Abriel 11', Niang 51', Hilton 80', Cheyrou 87', Brandão 90' - Alphonse 31')

Plan minimum, jakim było pokonanie dwukrotnie outsidera z Zurychu przez piłkarzy Olympique'u Marsylia został wykonany w stu procentach. Dzięki temu zwycięstwu Marsylczycy mają tylko jeden punkt mniej od Realu Madryt i Milanu, a co za tym idzie - ostatnie dwa mecze będą kluczowe i tak naprawdę cały czas nikt z tej trójki nie może być spokojnym o awans. Na Stade Vélodrome gospodarze zafundowali sobie (a także gościom) istną kanonadę, reperując trochę dorobek strzelecki, który w poprzednich kolejkach nie był imponujący.

Grupa D

APOEL Nikozja - FC Porto 0:1 (Falcao 84')

Jedyni Polacy, którzy mieli realną szansę na grę w Lidze Mistrzów, właśnie żegnają się z tymi rozgrywkami. Do rozegrania jeszcze dwa spotkania, ale szans na awans zawodnicy z Cypru nie mają żadnych. Porto długo nie mogło trafić do siatki, ale w końcu udało się to Falcao sześć minut przed końcem spotkania. Gracze APOELU naprawdę nie mają się czego wstydzić, bo w tych czterech meczach pokazali kawałek dobrego futbolu, którego polskie kluby mogą im pozazdrościć. Dzięki takiej grze Liga Europejska nadal pozostaje w zasięgu Cypryjczyków. Do trzeciego w tabeli Atlético tracą zaledwie punkt.

Atlético Madryt - Chelsea FC 2:2 (Agüero 66' i 90' - Drogba 82' i 88')

Los Colchoneros rozegrali najlepsze spotkanie w tym sezonie. Wreszcie przebudził się Kun Agüero, zdobywca dwóch bramek w tym meczu. Dłużny Argentyńczykowi nie pozostał Didier Drogba, który tyle samo razy trafił do siatki. Gdy w 88. minucie to Chelsea wyszła na prowadzenie, wydawało się, że wszystko skończy się tak, jak do tej pory kończyło się dla Los Rojiblancos w tym sezonie - czyli porażką. Ale w doliczonym czasie gry, na pożegnanie z Ligą Mistrzów, gola z rzutu wolnego strzelił Agüero.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!