Advertisement
Menu
/ thesun.co.uk

Cristiano: W Anglii jest trudniej niż w Hiszpanii

Portugalczyk o różnicach pomiędzy obiema ligami i nie tylko

Zaczynamy od tego słynnego mrugnięcia okiem w Gelsenkirchen ponad trzy lata temu. Tego, które nastąpiło po rozmowie z sędzią i pokazaniu Rooneyowi czerwonej kartki w ćwierćfinale Mistrzostw Świata 2006.

Cristiano nadal nie czuje jakichkolwiek wyrzutów.

Jesteśmy w apartamencie, jakieś półtora kilometra od stadionu Realu Madryt. Gość wart 94 miliony euro przestaje bawić się pierścieniem na jednym z palców i pyta: "Mruganie? Robię to bardzo często, nie tylko w ćwierćfinale MŚ. Wcześniej również".

Czy nie uważa, że popełnił błąd?

"Kto? Ja?" - mruczy.

Tak, ty, koleżko.

"Nie, dlaczego?"

A więc tłumaczę.

Uśmiecha się szeroko i mówi: "Daj spokój, wiesz, jak działa prasa. Robią wielkie historie z malutkich rzeczy. Jeśli myślisz, że zrobiłem to ze względu na Rooneya, to popatrz na to..."

I wtedy do mnie, cholera, mrugnął. I raz jeszcze.

I zaczął się śmiać.

Moment lekkiej ulgi w środku kolejnego wiru, jaki przechodzi Real Madryt, największa futbolowa diva świata i jak prawdziwa diva się zachowujący. Po wydaniu 250 milionów euro na transfery ostatniego lata, Real wygrał siedem kolejnych spotkań. Z Ronaldo w składzie.

Od czasu, gdy Portugalczyk stłukł sobie kostkę w meczu Ligi Mistrzów z Olympique Marsylia, Real przegrał trzy z pięciu spotkań, w tym z trzecioligowym Alcorcón w Pucharze Króla. Miejscowi wpadli w szał - upokorzenie to nastąpiło kilka dni po prestiżowej porażce w Lidze Mistrzów z Milanem.

Marca, gazeta o ogromnym nakładzie, której informacje można traktować jako oficjalny przekaz klubu, opublikowała na pierwszej stronie zdjęcia trenera Manuela Pellegriniego i wielki napis: ON MUSI ODEJŚĆ.

Wyszło na jaw, że zawodnik Realu Guti podczas meczu w Pucharze Króla powiedział trenerowi, żeby "poszedł się.....", a kibicom na stadionie pokazał środkowy palec.

Konferencja prasowa zorganizowana przez firmę Castrol z okazji opublikowania jej nowego rankingu piłkarzy szybko przeistoczyła się w zajadłą dyskusję, zdominowaną przez przedstawicieli mediów hiszpańskich, o przyszłości Pellegriniego.

Ronaldo unikał i wymigiwał się od tych pytań w iście mistrzowskim stylu.

Później powiedział mi, że "kibice tutaj są zupełnie inni od tych w Anglii. Presja jest o wiele większa niż w Manchesterze, a fani na Bernabéu są wyjątkowo twardzi."

"Tak, przechodzimy przez zły moment, ale każdy zespół takie ma. Żaden zespół na świecie nie może być na topie przez cały czas, to niemożliwe. Tyle że tutaj chyba tego nie rozumieją."

"Real musi wygrywać każdy mecz i nikt nie toleruje jakiejkolwiek porażki".

"A w Madrycie jest tylu nowych zawodników i nowy trener, więc bardzo ciężko jest tak od razu zaskoczyć."

"Teraz, oczywiście, wszyscy oczekują, że będę zbawicielem, ale przecież mogę grać tylko na swojej pozycji. Nie jestem bramkarzem, nie jestem obrońcą."

"Tak, są rzeczy w Anglii, za którymi tęsknię. Pogoda, jedzenie..."

Widzę wyraźnie, że żartuje. Aż dochodzimy do kwestii obrońców w Anglii i Ronaldo wyraźnie się ożywia.

"W Anglii gra się o wiele trudniej niż w Hiszpanii. Obrońcy są zdecydowanie twardsi, często po prostu chcą cię skopać. A sędziowie nie chcą chronić wielkich piłkarzy."

"Owszem, są wyjątki. Ashley Cole - uwielbiałem grać przeciwko niemu. Tak, również jest twardzielem, ale wie, na czym piłka polega. To jedne z moich najlepszych wspomnień, rywalizacja z nim grającym w Chelsea i w reprezentacji Anglii."

"Mimo tego to i tak fantastyczna liga. Dla mnie najlepsza na świecie."

"Kibice Manchesteru United nie powinni martwic się o zespół. Tak, przegrali z Liverpoolem, ale mają dobry zespół i dobrych zawodników. Co do Manchesteru City to nie widzę ich kiedykolwiek tal wielkich, jak United. Za MU stoi tradycja, nie zbuduje się jej przez dwa, trzy lata, bez względu na to, ile wyda się pieniędzy. City po prostu nie kupi tego, co United ma.

"Nie wiem, czy byli zainteresowani moim transferem. W każdym razie nigdy nie zagrałbym dla innej angielskiej drużyny niż Manchester United. A Real Madryt to klub moich marzeń. Jestem tutaj bardzo szczęsliwy."

Następnie przeszliśmy do do kwestii dwumeczu Portugalii z Bośnią i Hercegowiną o awans do Mistrzostw Świata.

"MUSIMY się zakwalifikować. Nie chcemy zostać w domach, jak na przykład Anglia podczas Euro 2008."

Czy Mistrzostwa Świata mogą odbyć się bez najlepszego zawodnika na świecie?

"Mam wielką nadzieję, że tak nie będzie. Byłaby to największa porażka, gdybym Mistrzostwa oglądał w telewizji. Nie, tak nie będzie. Zagram w RPA i będę czynnie uczestniczył w Mundialu."

Następnie zapytałem o jego największych bohaterów.

"Moja rodzina, mój tato. Zmarł cztery lata temu. To ciężkie, gdy za kimś tęsknisz. Teraz jestem silniejszy. Staram się prowadzić jak najbardziej normalne życie. A moja rodzina... znaczy dla mnie wszystko."

"Piłka dała mi bardzo wiele. Bez niej moje życie byłoby niczym."

"Życie w centrum opinii publicznej jest czasami trudne. Akceptuję to jednak, ponieważ profity jakie z tego życia czerpię są ogromne."

"Teraz chcę z Realem Madryt zdobywać te trofea, które zdobywałem z Manchesterem."

"Piłkarze wspaniale mnie tutaj przywitali, chociaż nadal uwielbiam usłyszeć, co słychać u Ferdinanda, Rooneya i reszty chłopaków."

I na tym zakończyliśmy rozmowę, chociaż ostatnie słowo musiało należeć do Ronaldo. Spojrzał na mnie poważnie i powiedział: "Mam nadzieję, że w RPA Anglicy będą lepiej wykorzystywać rzuty karne. Za wyjątkiem spotkania z nami, to wiadome."

I nie, nie mrugnął do mnie.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!