Advertisement
Menu
/ elpais.com

Zatracenie Gutiego

Piłkarz zaatakował jednego z niewielu trenerów, jacy na niego stawiali

Gdy Bernd Schuster podpisał kontrakt trenerski z Realem Madryt, jedną z pierwszych rzeczy, jakie zrobił była rozmowa z ówczesnym sternikiem klubu Ramónem Calderónem na temat Gutiego. Niemiec wskazał na kilka zdjęć, które wiszą w biurach na Bernabéu. Na pierwszym była ekipa, która sięgnęła po siódmy Puchar Europy w Amsterdamie. Na drugim zwycięska drużyna z Paryża z 2000 roku. Na trzecim zwycięzcy z Glasgow z roku 2002. Wtedy Schuster zapytał Calderóna, czy na tych zdjęciach widzi gdzieś Gutiego.

Szef klubu skinął głową. Jeden z najbardziej utalentowanych wychowanków szkółki Realu Madryt kilkunastu ostatnich lat nie zagrał ani minuty w żadnym z trzech najważniejszych dla klubu spotkań ostatniej dekady. - Guti to bardzo dobry zawodnik. A jednak nie możemy na niego liczyć - zakończył rozmowę Schuster.

Schuster był kolejnym który tak uważał. Od 1996 roku, gdy przychodziło do ustalania składu, trenerzy powtarzali tę samą historię odrzucania Gutiego. Tego lata, wraz z powrotem do klubu Florentino Péreza, człowieka, który lubi Gutiego, piłkarz miał wyjątkową szanse rozpocząć ostatni etap kariery jako ktoś istotny w szatni Realu Madryt. Trener Manuel Pellegrini i dyrektor generalny Jorge Valdano zaoferowali mu ważne miejsce w nowym zespole. Guti odpowiedział. Wreszcie zaczął grać dobrze. Dopóki nie zaczęły się kłopoty.

W ubiegły wtorek w meczu Pucharu Króla z Alcorcón, w momencie, który wymagał pojawienia się przywódcy, moralnego lidera, Guti zrobił coś, co jeśli nie było zdradą, to bardzo udaną zdrady próbą. Przy wyniku 0:2 zaczął zachowywać się tak, jakby za wszelką cenę chciał opuścić boisko i tę niewygodną sytuację. Złe zachowanie, protesty, kłótnie, teatralne zachowania. Obojętność, jaką zachowywał wobec niego sędzia Turienzo Álvarez tylko pogorszyła stan piłkarza. Guti nakręcał się coraz bardziej. W przerwie meczu, przy wyniku 0:3, wpadł do szatni z ogromnym impetem. Jakby chciał sprowokować Pellegriniego. Trener powiedział mu, że nie zagra w drugiej połowie, a piłkarz okazał pogardę całemu zespołowi. Zgodnie z relacją radia Marca zwrócił się do trenera słowami "Ch*j ci w du*ę!". Kilka dni później zawodnik zaprzeczył, że coś takiego miało miejsce i że nigdy nie okazał trenerowi braku szacunku.

Dziś Guti kończy 33 lata, a w klubie mówi się, że jego charakter jest tak samo chwiejny jak wtedy, gdy w wieku dziewięciu lat trafił do szkółki piłkarskiej. - Gdy zaczynał się sezon, prosił o więcej treningów. Teraz sam się na nie spóźnia - można usłyszeć. Jego kontrakt kończy się w czerwcu przyszłego roku, a w ostatnie wakacje podjął próbę przedłużenia umowy. - Uczynię Cię ze mnie dumnym - mówił do Jorge Valdano. Po dwóch miesiącach sezonu wszystko idzie w rozsypkę. W ubiegłą niedzielę przyjechał na trening dwie godziny po jego rozpoczęciu. Tłumaczył, że pogubił się przy zmianie czasu. Gdyby było to prawdą, to na treningu w Valdebebas powinien był zjawić się trzy godziny wcześniej. Pellegrini znalazł się w ciężkiej sytuacji. Patrząc na skład, jakim dysponuje, uważa Gutiego za bardzo ważnego zawodnika. Sprzedaż Sneijdera sprawiła, że nie ma w Realu kogoś o charakterystyce zbliżonej do mediapunty.

Guti wiedział, że trener go potrzebuje. Wiedział także, że Pellegrini przechodzi ciężki okres w pracy, że presja ze strony Florentino Péreza jest coraz większa. W Alcorcón, gdzie Guti grał jako drugi kapitan drużyny, miał być nie tylko reżyserem gry. Miał dać tej drużynie pewność i wiarę. Na to wyzwanie odpowiedział zachowaniem bliskim niepoczytalności. Przy okazji zaatakował Pellegriniego. Jednego z niewielu trenerów, jacy na niego stawiali.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!