Advertisement
Menu
/ as.com, marca.com, własne

Co się działo na innych boiskach

Podsumowanie 1/16 finału Pucharu Króla

Rozgrywki Pucharu Króla wkraczają w fazę, w której grają już tylko najlepsi. Chociaż trzeba przyznać, że kibicom klubu, który przegrywa czterema bramkami z trzecioligowcem, nie wypada narzekać na poziom rywalizujących drużyn. Na razie na niektóre wyniki powinniśmy spoglądać z przymrużeniem oka. Wiadomym jest, że potentaci oszczędzają największe gwiazdy, więc wyniki pierwszych meczów 1/16 finału nie są wiążące.

Recreativo Huelva – Sporting Gijón 1:1 (Candeias 4’ – Bilić 47’)
Arbiter: Carlos Velasco Carballo
Miejsce: Nuevo Colombino

Cenny remis podopiecznych Manuela Preciado. Gospodarze już w pierwszych minutach wyszli na prowadzenie po tym, jak Jerónimo Barrales wykorzystał niezdecydowanie defensywy drużyny z Asturii i podał do dobrze ustawionego Candeiasa, który pokonał Ivana Cuellara. Piłkarze Sportingu nie dali jednak za wygraną. Jeszcze w pierwszej połowie dobrymi strzałami popisali się Kike Mateo i Mate Bilić. Co się nie udało przed przerwą, udało się zaraz po niej. Bramka wyrównująca to zasługa właśnie wymienionej dwójki. Pierwszy zwiódł czterech obrońców rywala i dośrodkował w pole karne, drugi – wykończył akcję strzałem głową. Warte odnotowania są też niewykorzystana sytuacja napastnika Recreativo, Aitora, i zablokowany strzał Bilicia. Taki rezultat stawia w lepszej sytuacji Los Rojiblancos, którzy na własnym El Molinón powinni poradzić sobie z drugoligowcem.

Atlético Ciudad de Lorqui – Sevilla FC 2:4 (Roldán 10’, 21’ – Fabiano 19’, 20’, Navas 28’, Capel 36’)
Arbiter: Alfonso Álvarez Izquierdo
Miejsce: Cartagonova

Zaczęło się inaczej, niż się spodziewano, bowiem w 10. minucie obrońcy Sevilli nie upilnowali Guillego Roldána, który popędził w stronę bramki strzeżonej przez Javiego Varasa i pokonał go pewnym strzałem po ziemi. Niedługo trwała radość gospodarzy. Minęło kolejne dziesięć minut, a goście prowadzili po dwóch bramkach niezawodnego Luisa Fabiano, który bezlitośnie wykorzystał błędy defensorów z Murcii. Chwilę później przyszedł jednak kolejny zwrot akcji. Instynktem strzeleckim ponownie wykazał się Roldán. To jednak nie wszystko. Jeszcze w pierwszej części gry Los Palanganas udowodnili, że to im należy się zwycięstwo. Najpierw dwójkową akcję z Luisem Fabiano wykończył Jésus Navas, potem trafienie dołożył Diego Capel. W drugiej połowie z gospodarzy zeszło powietrze, co ułatwiło zawodnikom Manolo Jiméneza utrzymanie korzystnego wyniku.

UD Marbella – Atlético Madryt 0:2 (Troyano 19’ (sam.), Maxi Rodriguez 83’)
Arbiter: Ayza Gámez
Miejsce: Municipal de Marbella

Udany debiut Quique Sancheza Floresa w roli trenera Atlético. Od początku Los Colchoneros zdominowali spotkanie. Zaczęło się od strzału w słupek Florenta Sinamy-Pongolle’a. Następna groźna akcja to już gol dla madrytczyków. Dośrodkowanie Tomáša Ujfalušiego przeciął Troyano. Uczynił to jednak tak niefortunnie, że pokonał własnego bramkarza. Gospodarzom udawało się konstruować pojedyncze akcje, ale to piłkarze ze stolicy Hiszpanii stwarzali większe zagrożenie. Jeszcze przed przerwą w roli głównej ponownie wystąpił Sinama, którego okazja strzelecka była zasługą wychowanka Realu Madryt, José Manuela Jurado. Po przerwie ciąg dalszy ostrzału bramki Marbelli. Nieprzyjemnym dla golkipera strzałem popisał się Simão Sabrosa, błyszczał też Sergio Agüero. Jednak to Maxi Rodriguez zdobył drugą bramkę, pieczętując zwycięstwo.

AD Alcorcón – Real Madryt 4:0 (Borja 16’, 53’, Arbeloa 22’ (sam.), Ernesto 40’)
Arbiter: Turienzo Álvarez
Miejsce: Municipal de Santo Domingo

Lepiej byłoby już o tym meczu nie wspominać, ale gdyby kogoś jeszcze interesowało sprawozdanie z blamażu Królewskich, może znaleźć je tutaj.

CD Alcoyano – Valencia CF 0:1 (Joaquín 10’)
Arbiter: Paradas Romero
Miejsce: El Collao

Wyrównana bitwa na El Collao. Jeszcze w pierwszym kwadransie gry koronkową akcję Nietoperzy, którzy nawiasem mówiąc wystąpili w bardzo okrojonym składzie, pięknym lobem wykończył Joaquín. Później niespodziewanie to gospodarze byli stroną przeważającą, zmuszając Miguela Moyę do wznoszenia się na wyżyny swoich umiejętności. Odnotować należy także niewykorzystaną okazję snajpera Los Ches, Miku, i groźnie wyglądającą kontuzję Alexisa, który boisko opuścił na noszach, z kołnierzem ortopedycznym na szyi. Na szczęście okazało się, że to „tylko” pęknięcie przegrody nosowej.

Celta Vigo – CD Tenerife 2:1 (Saulo 21’, Michu 24’ – Richi 45’)
Arbiter: Mejuto González
Miejsce: Balaídos

Słabo radząca sobie w Liga Adelante Celta nie miała większych problemów z pokonaniem pierwszoligowca. Pierwsze trafienie to gol autorstwa Saulo, któremu podawał Dani Ábalo. Trzy minuty później piłkę do bramki ekipy z Teneryfy wpakował Michu. Gościom udało się odpowiedzieć golem Richiego tuż przed zejściem do szatni. Druga połowa to ataki gospodarzy i towarzyszące temu błędy defensywy rywali, które musiał naprawiać Luis García. Bramki już nie padły, mimo iż było ku temu mnóstwo okazji, jak na przykład spudłowany strzał na bramkę napastnika Celty, Arthuro.

Getafe CF – Espanyol Barcelona 2:0 (Albín 60’, Gavilán 70’)
Arbiter: Clos Gómez
Miejsce: Coliseum Alfonso Pérez

Pierwsza połowa meczu upłynęła pod znakiem nieustających ataków gospodarzy, którzy raz po raz niepokoili Cristiana Álvareza. Pokonać go udało się dopiero w 60. minucie, kiedy podanie Pedro Leóna przejął Juan Albín i umieścił piłkę w siatce. Dziesięć minut później swoje umiejętności pokazał wychowanek Królewskich, Roberto Soldado. Dośrodkowało on do Jaimego Gavilána, a ten strzałem głową pokonał Álvareza. Goście z Barcelony stwarzali niewielkie zagrożenia pod bramką byłego golkipera Los Blancos, Jordiego Codiny. Strzał Ivána Alonso trafił w słupek, a uderzenie Joana Verdú było zbyt słabe, by zaskoczyć Codinę.

Hércules CF – UD Almería 2:1 (Danciolescu 53’, Sergio 87’ – Ortiz 39’)
Arbiter: Estrada Fernández
Miejsce: José Rico Pérez

Po pierwszej połowie nic nie zapowiadało takiego rozwoju wydarzeń. Faworytem była Almería, która też pierwsza objęła prowadzenie. Do piłki zagrywanej z rzutu rożnego najwyżej wyskoczył Chico. José Ortiz tylko dołożył nogę, czym skutecznie zmylił bramkarza. Po przerwie do głosu doszli zawodnicy z Alicante. Najpierw z trafieniem do pustej bramki nie miał problemu Ionel Dănciulescu. Potem miejscowych kibiców w stan euforii wprowadził Sergio Díaz. Przebieg meczu pokazuje, że czwartej ekipie drugiej ligi zwycięstwo się należało.

Real Murcia – Deportivo La Coruńa 0:1 (Lopo 77’)
Arbiter: Rubinos Pérez
Miejsce: Nueva Condomina

Niemal cały mecz przebiegał pod dyktando Murcii. Nękany przez gospodarzy Manu musiał się sporo napocić, żeby zachować czyste konto. Opłaciło się walczyć, bo w 77. minucie po jednym z rzutów rożnych w odpowiednim miejscu znalazł się niepilnowany Alberto Lopo i strzałem głową otworzył wynik. Najwyraźniej podcięło to skrzydła Los Pimentoneros, bo potem byli zdolni tylko do jednego groźnego strzału z rzutu wolnego i nie zdołali zmienić rezultatu. Podopieczni Miguela Ángela Lotiny przynajmniej częściowo zrehabilitowali się za niedzielną klęskę w spotkaniu z Valladolidem.

Rayo Vallecano – Athletic Bilbao 2:0 (Susaeta 5’, Pachón 20’)
Arbiter: Fernández Borbalán
Miejsce: Teresa Rivero

Mecz od mocnego uderzenia zaczęli piłkarze z Madrytu. Niewątpliwej urody strzałem z rzutu wolnego Néstor Susaeta pokonał golkipera Basków. Gol chyba podrażnił ambicję zawodników Athletiku, którzy przystąpili do zmasowanego ataku na bramkę strzeżoną przez Daniego Jimeneza, który jednak stawał na wysokości zadania. Kwadrans po strzale Susaety w zamieszaniu podbramkowym najlepiej odnalazł się Sergio Pachón i pogrążył Athletic. Do końca meczu trwała wymiana ciosów. Jedni i drudzy zaliczyli kilka groźnych strzałów. Świetnych okazji nie wykorzystali między innymi Joseba Etxeberria i Fernando Llorente – obaj z Athletiku. Po stronie Rayo aktywny był Juan Quero, ale i jemu nie udało się umieścić piłki w siatce. Wynik nie uległ już zmianie.

Xerez – CA Osasuna 1:2 (Maldonado 67’ – Sergio 17’, Dady 21’)
Arbiter: Mateu Lahoz
Miejsce: Municipal de Chapín

Cztery minuty, które wstrząsnęły Xerezem. Najpierw niezdecydowanie obrońców gospodarzy wykorzystał Sergio Fernández González. Po chwili było już 0:2 – piłka zatrzepotała w siatce po strzale głową Dady’ego. Po zmianie stron do głosu zaczęli dochodzić zawodnicy José Zigandy. Pięknym strzałem, wybronionym przez bramkarza Osasuny, popisał się Abel. Honorowe trafienie dla Niebieskich zaliczył Giancarlo Maldonado, który zaledwie sześć minut wcześniej pojawił się na boisku. Gospodarze mogli wyrównać, ale w sytuacji sam na sam z Momo świetnie zachował się Roberto.

Real Saragossa – Málaga FC 1:1 (Lafita 9’ – Apońo 72’ (k.))
Arbiter: Delgado Ferreiro
Miejsce: La Romareda

Spotkanie lepiej zaczęli ci, którzy są wyżej w ligowej tabeli. W 9. minucie Los Blanquillos objęli prowadzenie po strzale Lafity, któremu podawał Jermaine Pennant. Kolejne minuty to szanse gości na wyrównanie. Po dobrym dośrodkowaniu Alberto Luquego bliski wpakowania piłki do siatki był Edinho. Jednak skutecznie powstrzymał go Javier López Vallejo. Tuż po zmianie stron znów pokazał się Edinho, który jednak minął się z piłką przed polem bramkowym. Wkrótce zawodnicy Málagi osiągnęli cel. Wpadającego w pole karne wspomnianego Luquego wślizgiem powstrzymał Leo Ponzio. Przy tym jednak dotknął piłkę ręką, co nie umknęło uwadze sędziego. Apońo nie miał problemów z umieszczeniem w siatce piłki ustawionej na jedenastym metrze. Wynik już się nie zmienił, ale to goście pokazali się z lepszej strony. Swoich okazji nie wykorzystali Nabil Baha i wychowanek Realu Madryt, Valdo.

Cultural Leonesa – Barcelona 0:2 (Pedro 41’, 63’)
Arbiter: Bernardino González Vázquez
Miejsce: Reino de León

Faworyt mógł być jeden, nawet w rezerwowym składzie. Jednak gospodarze nie zamierzali się poddawać. Stworzyli kilka dogodnych okazji, ale zawsze dobrze interweniował José Pinto. W szeregach Barcelony można było wyróżnić aktywnego Bojana Krkicia. To on podawał w 41. minucie do Pedro, który strzałem pod porzeczkę dał prowadzenie Blaugranie, stając się pierwszym piłkarzem w historii Barcelony, który zdobywał bramki w pięciu różnych rozgrywkach w jednym sezonie. Po przerwie filigranowy napastnik dołożył drugiego gola, tym razem po precyzyjnym dośrodkowaniu Jeffrena. Piłkarze Dumy Katalonii kontrolowali mecz. Bliski zdobycia gola był jeszcze Yaya Touré, którego strzał minął o centymetry bramkę Mikela Saizara.

Puertollano – Villarreal CF 1:1 (Valdés 17’ – Pires 65’)
Arbiter: González González
Miejsce: Francisco Sánchez Menor

Żółta łódź podwodna jest w kryzysie i mecz ten to potwierdził. W 17. minucie szkolne błędy całej defensywy gości wykorzystał Alfaro Valdés. Podopieczni Ernesta Valverde rzucili się do odrabiania strat. Zamieszanie w szeregi Puertollano wprowadzał błyskotliwy Giuseppe Rossi. Jednak ani jemu, ani jego kolegom nie udało się w pierwszej połowie wyrównać. Od 44. minuty mieli ułatwione zadanie – czerwoną kartkę ujrzał Jorge Pelegrina. Druga część gry to znowu ataki El submarino amarillo. Dwadzieścia minut po zmianie stron kunszt pokazał Robert Pirés, posyłając piłkę obok trzech obrońców i bramkarza ekipy Puertollano. Reszta meczu upływała pod znakiem ataków gości, którzy od 75. minuty również grali w dziesiątkę po tym, jak za brzydki faul boisko musiał opuścić Nilmar.

UD Salamanca – Racing Santander 1:0 (Salva Sevilla 88’)
Arbiter: Ramírez Domínguez
Miejsce: Helmántico

W La Liga zawodnikom ze stolicy Kantabrii wyraźnie nie idzie. Także z Pucharem Króla mogą się pożegnać już w 1/16 finału. Żaden ze strzałów nie znalazł miejsca w bramce drużyny z Salamanki. Czary goryczy dopełniła 88. minuta. Bramkarz Los Verdiblancos, Fabio Coltortiego, sfaulował w polu karnym Carlosa Velę. Sędzia wskazał na jedenasty metr, a Coltortiego wyrzucił z boiska. Zastąpił go zawodnik z pola, Pablo Pinillos, który nie zdołał wybronić strzału Salvy Sevilli. Zwycięstwo Los Charros stało się faktem.

Real Valladolid – RCD Mallorca 2:1 (César Arzo 3’, Diego Costa 79’ – Martí 28’ (k.))
Arbiter: Iturralde González
Miejsce: José Zorilla

Strzelanie zaczęło się już w 3. minucie, kiedy, nie wiedzieć czemu, niepilnowani byli aż trzej gracze Valladolidu. Jeden z nich, César Arzo, przejął piłkę i nie miał problemów z pokonaniem Dudu Aouate. Bramka wyrównująca to zasługa głównie Alhassane Keity, którego wytrącił z równowagi Javier Baraja. Pajęczynę z bramki Mallorki zdjął Martí. Mecz mógł się podobać. Dużo przyjemnych dla oka strzałów i składnych akcji. Jedną z nich wykończył Diego Costa, dając zwycięstwo podopiecznym José Mendilibara i stawiając ich w lepszej sytuacji przed rewanżem z wyżej notowanym rywalem.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!