Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl, acb.com, euroleague.net

Euroliga: Prokom zdeklasowany

Okazałe zwycięstwo Realu Madryt (94:72)

Debiut ekipy Ettorego Messiny w rozgrywkach europejskich nie należał do udanych. Koszykarze otarli się o zwycięstwo, jednak ostatecznie przyjechali ze wschodniej części kontynentu bez najcenniejszej pamiątki. Drużyna Chimek stawiła właściwy opór, ale czy na podobną postawę stać było zawodników Asseco Prokom Gdynia?

Tak, było stać, choć nie wszystkich. Kiedy po dobrym, trójkowym początku, w wykonaniu Jorge Garbajosy i Travisa Hansena, Real Madryt starał się przejąć kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie, sytuację swojego zespołu ratował David Logan, zbyt nieobliczalny dla kryjącego go rodaka, Louisa Bullocka. Amerykanin – pierwszy z wymienionych – zdobył dla Prokomu ponad połowę punktów w pierwszych dziesięciu minutach.

Jeśli ktoś narzeka na madrycką strefę podkoszową, a i ja w tym momencie powinienem nieśmiało podnieść rękę ku górze, został trochę uciszony statystyką, aktualną podczas przerwy między kwartami, przy wyniku 30:22. Otóż wynikało z niej – statystyki –, że większość, bo aż dwadzieścia cztery punkty Realu Madryt zostały zdobyte przez graczy z pozycji cztery i pięć. Co więcej, w tym samym czasie podkoszowi z Gdyni zdobyli tych punktów... zero.

Zero to dobra charakterystyka gry polskiego zespołu. Brak zrozumienia, brak pomysłu, straty i niecelne rzuty przez długi czas zamroziły dorobek Prokomu na liczbie dwadzieścia cztery. Goście nie mogli się przełamać, podczas gdy ich rywale z dużym powodzeniem korzystali z okazji do szybkich kontr. Inna sprawa, że piłka wpadała im do domowego kosza, jak nigdy wcześniej – poświadczyć o tym może 81% skuteczność w rzutach za dwa, po dwudziestu minutach gry. Stan rywalizacji nie mógł być więc inny, niż dominacja Los Blancos (51:33).

W dalszej części spotkania Prokom również nie miał żadnych argumentów, aby zagrozić gospodarzom. Inaczej: może i argumenty by się znalazły, i to wcale nie tak słabe – chociażby Qyntel Woods, starający się nadrobić nadszarpany wizerunek gości –, jednak realne szanse na wygraną były już dawno pogrzebane i gdynianie zdawali sobie z tego doskonale sprawę.

Real Madryt złapał wiatr w żagle. Wydawało się, że koszykarzom wychodzi tego wieczoru niemal wszystko, a nawet, jeśli się nie uda, to piłka ponownie trafi do rąk kogoś w białej koszulce. Taki dzień trzeba było wykorzystać. Różnica przekraczała już nawet trzydzieści punktów (81:47), a spory komfort na tablicy wyników pozwolił Messinie na przetestowanie końcowej części ławki rezerwowej, czyli zawodników, którzy rzadko mają szansę na zapisanie się w statystykach.

Takie mecze, jak ten z Prokomem, dają zespołowi niezbędną pewność siebie. Kibice, zgromadzeni w Palacio Vistalegre, obejrzeli tego wieczoru dojrzałą drużynę, świadomą swoich poczynań, konsekwentną w wykańczaniu akcji, dobrze współpracującą, broniącą i wyjątkowo waleczną. Czegóż chcieć więcej? Takiego właśnie obrazu gry w walce z silniejszymi drużynami.


94 – Real Madryt (30+21+17+26): Prigioni (-), Bullock (15), Hansen (6), Garbajosa (13), Ławrynowicz (19) – Llull (10), Kaukėnas (11), Veličković (7), Vidal (10), Dašić (3), Samb (-), De Miguel (-).

72 – Asseco Prokom Gdynia (22+11+12+27): Ewing (9), Logan (19), Szczotka (-), Hrycaniuk (-), Burrell (14) – Woods (22), Sow (4), Brazelton (-), Jagla (4), Kostrzewski (-).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!