Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Słaba gra i remis na El Molinón

Królewscy nieoczekiwanie tracą punkty

W spotkaniu przeciwko Sportingowi Gijón, podopieczni Manuela Pellegriniego byli zdecydowanym faworytem. Mimo dużych braków kadrowych nikt nie przypuszczał, że Królewscy mogą stracić punkty w tym meczu. Chilijczyk desygnował do gry eksperymentalną jedenastkę. W bramce stanął Iker Casillas, blok obronny stworzyli Sergio Ramos, Ezequiel Garay, Pepe i Marcelo. Środek pola należał do Xabiego Alonso i Mahamadou Diarry, na skrzydłach zagrali Royston Drenthe i Esteban Granero, natomiast parę napastników stworzyli Raúl i Kaká, tyle, że ten drugi był bardziej cofnięty.

Pierwsze minuty to zdecydowane ataki gospodarzy, którzy w ogóle nie przestraszyli się bardziej utytułowanego rywala. W 10. minucie nadeszło pierwsze poważne ostrzeżenie - w polu karnym piłkę dostał Barral, jednak po jego strzale futbolówka poszybowała nad bramką. Kilka minut później to Królewscy mieli okazję, Marcelo przedarł się środkiem boiska pod szesnastkę rywali, odegrał do nie pilnowanego Kaki, jednak strzał gwiazdora zdołał odbić Pablo. W późniejszych fragmentach meczu za wiele się nie działo, jeżeli któraś z drużyn rozprowadzała atak, kończyło się na strachu. W 30. minucie rzut rożny bił Alonso, zamieszanie w polu karnym próbował wykorzystać Raúl, jednak minimalnie chybił. Po tej akcji Sporting rzucił się do ataków i tylko świetna interwencja Ikera Casillasa po strzale Cuevasa sprawiła, że Los Blancos nie stracili bramki. Pierwsza część spotkania zakończyła się bezbramkowym rezultatem, choć można powiedzieć, że to gospodarze mieli lekką przewagę.

Drugie czterdzieści pięć minut było troszkę lepsze w wykonaniu przyjezdnych. Już w 54. minucie piłkę meczową na nodze miał Esteban Granero, jednak jego strzał z czterech metrów świetnie wybronił Pablo. Później gra się uspokoiła, a na domiar złego, urazu nabawił się Ezequiel Garay, którego w 65. minucie zastąpił Raúl Albiol. Chwilę wcześniej, kapitalną interwencją po strzale Kaki z rzutu wolnego popisał się ponownie Pablo. 10 minut później Królewscy po raz kolejny mieli doskonałą sytuację, którą zresztą wykorzystał Raúl. Arbiter boczny tego spotkania podniósł jednak chorągiewkę, a bramki nie uznano. Ostatnią okazję po dośrodkowaniu Sergio Ramosa w 93. minucie miał Esteban Granero, jednak piłka po jego strzale głową minimalnie minęła bramkę gospodarzy. Zaraz po tym uderzeniu sędzia zakończył pojedynek i niespodzianka stała się faktem.

Po przegranym meczu z Milanem przyszedł czas na wydawałoby się łatwiejsze spotkanie. Drużyna po raz trzeci w tym sezonie zawiodła i o ile porażkę z Sevillą czy Milanem można jeszcze jakoś usprawiedliwić, to remis z siódmą drużyną w tabeli już nie. Zespół musi wiele poprawić, bo z takimi zawodnikami jakich do dyspozycji ma Manuel Pellegrini po prostu trzeba wygrywać, a przynajmniej prezentować lepszy poziom niż dotychczas.

Składy:
Sporting Gijón: J. Pablo - Canella, Gregory, Botía, Lora - Míchel, Rivera, Diego Castro, De las Cuevas (Carmelo - 75) - Luis Morán (Hernandez - 81), Barral (Bilic - 64).

Real Madryt: Casillas - Ramos, Garay (Albiol - 65), Pepe, Marcelo - Alonso (Van der Vaart - 76), Diarra, Drenthe (Guti - 59), Granero - Kaká, Raúl.

Sędzia: Teixeira Vitienes
Kartki: Botia, Rivera - Ramos, Raúl, Drenthe, Diarra

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!