Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Nie takie łatwe zwycięstwo

Real Madryt inkasuje kolejne trzy punkty

Bez Cristiano Ronaldo, z Kaką na ławce rezerwowych, Real Madryt zwyciężył z Realem Valladolid 4:2. Dla Królewskich dwukrotnie do siatki trafił dzisiejszy jubilat, Raúl Gonzalez, a po jednym golu zdobyli Marcelo, który odwdzięczył się Manuelowi Pellegriniemu za okazane zaufanie w najlepszy sposób, oraz Gonzalo Higuaín. W drużynie Valladolidu na listę strzelców wpisali się: zdobywca najpiękniejszej bramki w tym spotkaniu Nauzet i Marquitos.

Tablica wyników nie oddaje przebiegu spotkania. Goście, szczególnie po przerwie, wypadli bardzo przyzwoicie, jak na zespół, który bardziej niż o czymkolwiek innym myśli o zgrabnym balansowaniu na granicy strefy spadkowej. Po tym meczu sytuacja gości nie uległa poprawie, ale niektórzy piłkarze mogą czuć satysfakcję. Chyba nikt, łącznie z trenerem i zawodnikami Realu Valladolid, nie spodziewał się takiego występu w pojedynku z Realem Madryt.

Królewscy nie zaprezentowali w tym meczu jakiegokolwiek, określającego drużynę, stylu. Warto odnotować wspaniały występ Raúla, okraszony dwoma trafieniami. Kapitan walczył, rozgrywał, strzelał - otworzył wynik spotkania w trzynastej minucie, strzałem piętką, by po pięciu minutach wprowadzić spokój w szeregi Los Blancos drugim golem. Spokój ten, który, wydawało się, iż będzie trwał do końca spotkania, zmącił w 29. minucie Nauzet, z rzutu wolnego pokonując Ikera Casillasa. Patrząc na tę bramkę, można dojść do wniosku, iż nie ma na świecie bramkarza zdolnego do zatrzymania strzału o tak perfekcyjnej trajektorii.

Po tym golu kontaktowym coś w zespole Pellegriniego nie szło tak, jak powinno. Drużynę z marazmu wyrwał Marcelo. Brazylijczyk po raz kolejny lepiej spisywał się dziś w ataku aniżeli w defensywie, co potwierdził fantastycznym golem. Królewscy po tym trafieniu nie zdążyli na nowo się rozkręcić, bowiem sędzia zaprosił zawodników obu drużyn do szatni.

Po przerwie wcale nie wyglądało to lepiej. Mniej ruchliwy Raúl, w ogóle nieruchliwy Karim Benzema i jeszcze paru innych graczy stwarzało wrażenie, iż Real Madryt jak najszybciej chce zejść do szatni. Zmiany dokonanie przez szkoleniowca Los Merengues troszkę zmieniły obraz gry, a kwintesencją tego była bramka (dopiero pierwsza w tym sezonie Primera División!) Gonzalo Higuaína w osiemdziesiątej minucie. Blisko zdobycia trzeciej bramki dla gości był cztery minuty później Manucho, jednak piłkę z linii bramkowej wyprowadził Albiol.

Jeden z najgorszych meczów w tym sezonie zanotowała defensywa. Nie ulega wątpliwości, że gdyby zamiast Realu Valladolid Santiago Bernabéu gościło drużynę z trochę wyższej półki, wynik mógłby być zgoła odmienny. Z czego można się po tym meczu cieszyć? Chyba tylko z wyniku. Za kilka dni naszą dyspozycję zweryfikuje zespół o dużo, dużo silniejszy od dzisiejszego rywala. Tam miejsca na takie błędy nie będzie.

Bramki:
1:0, Raúl, 14' - UploadMirrors / Rapidshare
2:0, Raúl, 18' - UploadMirrors / Rapidshare
2:1, Alemán, 29' - UploadMirrors / Rapidshare
3:1, Marcelo, 45'+2' - UploadMirrors / Rapidshare
3:2, Marquitos, 53' - UploadMirrors / Rapidshare
4:2, Higuaín, 79' - UploadMirrors / Rapidshare

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!