Advertisement
Menu
/ Marca

Manchester cierpiał na Cristianodependencię

Drużyna Fergusona bez Ronaldo radziła sobie o wiele gorzej

Jorge Valdano stwierdził ostatnio, że "90 minut wysiłku zapewnia remis. To talentu używa się do wygrywania spotkań". Te słowa doskonale obrazują sytuację Realu Madryt po kontuzji Cristiano Ronaldo. Pellegrini stracił cracka, który rozstrzygał mecze. Dużą wiedzą na ten temat mógłby pochwalić się Alex Ferguson, który wie, że kiedy Cristiano siada na trybunach, to szanse na zwycięstwo gwałtownie maleją.

Syndrom Cristiano, czy jak piszą hiszpańskie media - Cristianodependencia, to nie mit. Nie trzeba nawet o tym dyskutować, wystarczy po prostu przejrzeć statystyki. Być może porażka z Sevillą była prostym przypadkiem, to było przecież dopiero pierwsze spotkanie nowego Realu bez Cristiano. Najlepiej przeanalizować analogiczne sytuacje z czasów gry Portugalczyka w Manchesterze.

W ostatnich dwóch sezonach, czyli czasach bezsprzecznego panowania Manchesteru w Anglii, Europie i na świecie, chłopcy Fergusona przegrali prawie 30% spotkań, w których nie grał Cristiano.

W sezonie 2008/09, ostatnim w barwach Manchesteru, w którym Portugalczyk wygrał Tarczę Dobroczynności, Premier League, Carling Cup oraz Złotą Piłkę i nagrodę FIFA World Player, Cristiano zagrał w klubie w 52 spotkaniach (36 zwycięstw, 11 remisów i 5 porażek). Manchester rozegrał bez swojej gwiazdy 14 meczów - bilans to 8 wygranych, 3 remisy i 3 porażki. Podsumowując, z Cristiano na boisku Manchester miał 69% szans na zwycięstwo, 21% na remis i 10% na porażkę. Bez Portugalczyka - 57% na zwycięstwo, 21,5% na remis i kolejne 21,5% na porażkę. Krótko mówiąc, dwa razy więcej szans na przegraną i mniejsze szanse na trzy punkty.

Czas na sezon 2007/08, kiedy Cristiano wygrał Złoty But, Premier League i Champions League, tutaj statystyki są jeszcze dobitniejsze. Z Cristiano Manchester wygrał 35 razy, 10 razy remisował i zanotował tylko 3 porażki. Z kolei bez Ronaldo 4 wygrane, remis i 3 porażki. Podsumowując, z Cristiano - 71,5% szans na zwycięstwo, 20,5% na remis i tylko 8% na porażkę, bez Ronaldo - 50% na zwycięstwo (ponad 20% mniej!), 12,5% na remis i aż 37,5% szans na porażkę. Najbardziej szokujące jest to, że bez Cristiano Manchester miał aż cztery razy większe szanse, że przegra spotkanie.

Różnicę widać także w bramkach, głównie w sezonie 2007/08, kiedy Ronaldo zdobył 42 bramki i został najlepszym strzelcem w Europie. Bez Portugalczyka Manchester strzelał średnio jedną bramkę na mecz, z Cristiano dwie. W Madrycie Cristiano także jest najlepszym strzelcem, więc już niedługo dowiemy się czy Realowi również tak bardzo będzie brakować celnych strzałów Ronaldo.

Podsumowując oba ostatnie sezony Portugalczyka w Manchesterze, drużyna Fergusona przegrała bez Cristiano 27,5% meczów. Z nim tylko 9%! Jeśli chodzi o zwycięstwa, to bez Cristiano Manchester wygrał 54,5% meczów, z nim 70%. Także w bramkach widać sporą różnicę. Z Cristiano średnia bramek na mecz wyniosła 1,93, bez niego już tylko 1,54.

Patrząc na te wszystkie liczby, wyraźnie widać, że w interesie Realu jest jak najszybszy powrót swojego największego cracka. Tutaj znajdziecie grafikę dziennika Marca, która podsumowuje wszystkie wymienione wyżej statystyki.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!